Kluczowe komponenty zbudowano tak, aby nie dało się ich naprawić? Stellantis znalazł się w ogniu krytyki firmy EV Clinic, która zajmuje się serwisem m.in. aut elektrycznych. Samochody firmy określono jako „śmieci”. Seria zapoczątkowana w mediach społecznościowych widnieje pod tytułem: „Jeśli jeździsz pojazdem Stellantis, niech Bóg Ci dopomoże”.
Media społecznościowe umożliwiają szybkie dotarcie do informacji oraz wyrażenie swojej opinii na każdy temat. Warsztat EV Clinic jest znany z tego, że nie szczędzi słów krytyki w kierunku producentów samochodów opisując usterki, problemy z serwisowaniem oraz obsługą posprzedażną. Negatywnym bohaterem ostatnich wpisów stały się samochody firmy Stellantis, do której należą marki Peugeot, Citroen, Fiat, Opel i DS Automobiles. Na platformie X są już widoczne dwa posty, które wydają się być początkiem większej serii zatytułowanej „Jeśli jeździsz pojazdem Stellantis, niech Bóg Ci dopomoże”.
Wadliwe silniki 1.2 PureTech i człowiek krowa: „reakcja Stellantis jest trudna, jeśli nie żadna”
„To całkowicie nieodpowiedzialna grupa, która razem ze swoimi dostawcami produkuje śmieci. Poziom absurdalnej inżynierii w tych pojazdach graniczy z szaleństwem i nadszedł czas, aby skonfrontować się ze śmieciami twarzą w twarz. Wiemy już, jaki rodzaj śmieci na kołach grupa produkuje w wariantach z silnikiem Diesla, benzyną i hybrydą, ale to, co robią z pojazdami elektrycznymi, jest niewybaczalne” – opisuje w poście warsztat badawczo-rozwojowy EV Clinic.
Problem z jakością i dostępem części
EV Clinic skarży się zarówno jakość samochodów, komponentów, jak i trudności, jakie napotyka w uzyskaniu informacji, dostępu do części, schematów, oprogramowania i aktualizacji pozostawiając klientów na wiele miesięcy bez samochodu. Warsztat uważa, że Stellantis utrudnia a wręcz odmawia „prawa do naprawy” niezależnym warsztatom i wskazuje na jawne naruszenie przepisów europejskich. Jako przykład podaje próby otrzymania dostępu do kont marek Fiat i Citroën. Starania trwają od tygodni. Dla porównania firma przywołuje markę Tesla, dla której potrzeba było zaledwie kilku dni.
Firma przekonuje, że technicy Stellantis nie mają odpowiedniego przeszkolenia, nie potrafią zdiagnozować usterki i bezmyślnie wymieniają całe podzespoły narażając właścicieli na dodatkowe koszty. Do tego dochodzi problem z dostępnością części, które generują poważne opóźnienia zmuszając klientów do oczekiwania na naprawę. Według EV Clinic unieruchomienie pojazdu może trwać nawet 2-6 miesięcy. W tym czasie klient Stellantis pozostaje bez swojego samochodu i bez pojazdu zastępczego.
Ile kosztuje nowa Dacia Spring? Cena, wersje, wyposażenie
Gwarancja Stellantis
Warsztat krytykuje zasady gwarancji, które zostały określone jako lichwiarskie. „Jeśli pominiesz wymianę wycieraczki zgodnie z książką serwisową, automatycznie tracisz gwarancję na akumulator, nawet w przypadku krytycznych akcji serwisowych, w których odmawiają wymiany części” – informuje EV Clinic.
Jako jeden z przykładów warsztat podaje usterkę, która powoduje blokowanie możliwości ładowania typu 2, której nie udało się naprawić ani w EV Clinic, ani w serwisie Stellantis. Warsztat wskazuje, że komponenty układu elektrycznego zostały „zaprojektowane w sposób katastrofalny i niemożliwy do naprawienia” i pokazuje moduł z 8 różnymi kartami, których nie da się naprawić indywidualnie, co komplikuje znalezienie dokładnego źródła usterki. Post EV Clinic można znaleźć poniżej.
If you drive a STELLANTIS vehicle, may God help you! PART 1
It’s time to summarize: They are totally unsustainable groupation producing junk, along with their suppliers. The level of ridiculous engineering in these vehicles borders on madness, and it’s time to confront the… pic.twitter.com/KmZMqffRY7— EV Clinic (@evclinic) October 30, 2024
Najnowsze komentarze