John Elkann, dyrektor rady Stellantis i jedna z najbardziej wpływowych postaci świata biznesu, otwarcie mówi o swoim trudnym dzieciństwie i burzliwych relacjach z matką, Margheritą Agnelli. Wywiad opublikowany w tygodniku Le Point ukazuje nowe spojrzenie na życie człowieka, który musiał zmierzyć się z trudnościami rodzinnymi, zanim osiągnął międzynarodowy sukces. Jednocześnie trudno nie odebrać tego jako materiału ocieplającego wizerunek i Stellantis i samego Elkanna, który ma jednak również negatywne konsekwencje dla jego wizerunku.
Elkann opisuje swoje dzieciństwo jako pełne napięć, konfliktów i emocjonalnych burz. Jego matka, córka słynnego Gianniego Agnellego, była, jak sam określa, osobą „naturalnie agresywną, pełną urazy i niechęci”. „Dialog z nią był praktycznie niemożliwy – każda różnica zdań kończyła się gwałtownymi reakcjami, zarówno werbalnymi, jak i fizycznymi” – mówi Elkann. W szczególnie trudnym położeniu znalazł się jego brat, Lapo, który, według Johna, „cierpiał najbardziej”.
Z wywiadu wynika, że Elkann, mimo bolesnych wspomnień, które miały na niego wpływ, twierdzi że stara się skupić na swojej roli lidera w Stellantis. Relacje rodzinne pozostają jednym z najbardziej delikatnych tematów w jego życiu.
Nasz komentarz:
Takie wyznanie może być odebrane jako próba ocieplenia wizerunku Elkanna, jednak w tym kontekście warto przypomnieć, że dzieci wychowane przez toksycznych rodziców mogą doświadczać niskiego poczucia własnej wartości, często mają trudności w budowaniu zdrowych relacji, doświadczają wielu problemów emocjonalnych, takich jak depresja czy lęk, a także mogą mieć kłopoty z ustanawianiem granic w dorosłym życiu.
Publikacja tego wywiadu może być próbą ocieplenia mocno nadszarpniętego wizerunku Stellantis na rynku włoskim. Pojawia się on bowiem w trudnym dla firmy momencie, w czasie gdy ta jest w potężnym kryzysie wywołanym oszczędnościami Tavaresa i uważana przez wielu Włochów nawet za grabarza dziedzictwa Fiata oraz Alfy Romeo.
Najnowsze komentarze