Nowa odsłona programu dopłat do samochodów elektrycznych jest gotowa. Rząd czeka tylko na zatwierdzenie go przez Komisję Europejską. W puli programu „Mój Elektryk” znalazło się pół miliarda złotych, które będą przeznaczone dla osób prywatnych i firm. Nowością jest m.in. finansowanie leasingów czy wprowadzenie zwiększonych odliczeń za deklaracje liczy przejechanych kilometrów tylko przez biznes.
Zobacz: Renault Zoe z Warszawy do Koszalina zimą – i z powrotem.
Znana jest już orientacyjna data uruchomienia programu. Co ważne, o dotacje ma być teraz łatwiej a kwota dofinansowania powinna być wyższa, niż ostatnio. Z poprzedniego programu, z kwotą 150 milionów złotych, mało kto skorzystał – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wydał zaledwie 11 milionów z całej puli. Całkowicie nie udał się program dla taksówkarzy, do którego zgłosiła się zaledwie jedna chętna osoba.
Zobacz: elektryczny Peugeot 2008 kontra hybrydowa Toyota C-HR. Który samochód wygrał?
Teraz ma być inaczej. Rząd zmodyfikował warunki ubiegania się o dotacje, dodając m.in. postulowane przez rynek motoryzacyjny leasingi. Co ciekawe, dopłatę można uzyskać do samochodów elektrycznych i wodorowych. Kiedy program zostanie ogłoszony? Prawdopodobnie jeszcze w lipcu. Wtedy zostaną podane dokładne warunki i zasady korzystania z dopłat. Wiadomo już, że większe kwoty będą dostępne m.in. dla firm, które zadeklarują odpowiednie przebiegi nowych samochodów.
Zobacz: Elektryczny ultrakomfortowy Citroën e-C4 w świetnej cenie.
Na decyzję o uruchomieniu programu czeka cały rynek motoryzacyjny – dealerzy chcieliby sprzedawać więcej elektryków, mają to w celach, ale z uwagi na wysokie koszty zainteresowanie jest nieduże. Dopiero uruchomienie systemu finansowania pomoże zwiększyć sprzedaż.
źródło: NFOŚ / Dziennik.pl / Ministerstwo Klimatu
Najnowsze komentarze