Trzy tygodnie po pierwszej serii testów Citroëna C3 WRC ekipa Citroën Racing udała się na południe Portugalii, by przeprowadzić kolejne badania samochodu przygotowywanego na sezon 2017. W bardzo różnych warunkach atmosferycznych wciąż zamaskowane auto prowadzili Kris Meeke i Stéphane Lefebvre.
W okolicach Algarve panowały bardzo różne warunki i to był uśmiech od losu. Wszak chodzi o możliwie najpełniejsze przetestowanie auta i wytrzymałości jego poszczególnych elementów. Zespół Citroën Racing trafił na deszcz, nawet grad, pojawiała się mgła, ale i słoneczne chwile się przytrafiły. „Byliśmy bardzo zadowoleni, że warunki były tak zmienne, bo to oznaczało, że mogliśmy sprawdzić różne ustawienia i ocenić na przykład, jak zachowuje się nadwozie kompletnie oklejone błotem” – twierdzi Laurent Fregosi, dyrektor techniczny Citroën Racing. – „Podczas testów mamy kilka celów. Chcemy oczywiście sprawdzić niezawodność poszczególnych elementów. Z każdego odcinka robimy szczegółowy zapis w celu upewnienia się, że wszystko przebiegło zgodnie z planem. Ale nasza praca polega też na takich kwestiach, jak poszukiwanie wydajności, ale i na zapewnieniu komfortu kierowcy”.
Laurent Fregosi dobrze wie, co mówi. Związany jest z Citroën Racing od przeszło dwóch dekad, kiedy to dołączył do zespołu w 1995 roku po ukończeniu wydziału technicznego INSA w Lyonie. Były to czasy, gdy Citroën ZX Grand Raid dominował w Rajdzie Dakar. W efekcie Laurent Fregosi był zaangażowany w praktycznie każdy etap rajdowej historii Citroëna, w tym w Xsarę Kit-Car. W 2005 roku objął stanowisko szefa inżynierów odpowiedzialnych za podwozia francuskich rajdówek, a teraz jest dyrektorem technicznym całego zespołu.
„To bardzo budujące, że odbyliśmy dwie długie sesje testowe C3 WRC na bardzo trudnych nawierzchniach i obie zakończyły się bez żadnych istotnych problemów. To rodzaj nagrody dla ludzi bardzo ciężko pracujących nad tym projektem już od ponad roku. Jak zawsze zaczęliśmy od przygotowania szczegółowej specyfikacji bazującej z jednej stronie na przepisach FIA, a z drugiej uwzględniającej cele marketingowe marki. Potem wybraliśmy model samochodu, na którym chcemy bazować, określiliśmy założenia dla głównych elementów, i przystąpiliśmy do prac projektowych” – opowiada Laurent Fregosi.
W biurze projektowym powstały pierwsze rysunki, które były podstawą do projektowania każdej części. „Podejście zawsze jest takie samo: zaprojektować wytrzymałe, ale lekkie komponenty mając na celu wydajność i obniżenie środka ciężkości całego samochodu. Te prace praktycznie nigdy się nie kończą – wciąż szukamy nowych pomysłów, nowych rozwiązań, które mogłyby okazać się lepsze od dotychczasowych” – twierdzi dyrektor techniczny Citroën Racing.
„Nasza praca opiera się w dużej mierze o doświadczenia zdobyte przez ostatnich 20 lat w rajdach o światowym poziomie, ale też możemy pogłębiać naszą wiedzę stosując pewne rozwiązania testując je w aktualnie wystawianym DS 3 WRC pełniącym rolę »mułka« dla C4 WRC. Z kolei silnik, z jakiego korzystamy, to jednostka bardzo podobna do tej wykorzystywanej w C-Elysee WTCC. Badamy też najnowsze systemy zawieszenia” – dodaje Fregosi.
Od chwili projektu do wyprodukowania części był moment stresujący – oczekiwanie, czasem długie, na przygotowanie poszczególnych elementów, a potem sprawdzenie, czy wszystko działa zgodnie z oczekiwaniami. Jak pokazały dwie pierwsze sesje testowe C3 WRC – jest dobrze. Ale to dopiero początek drogi. Teraz przyszedł czas na analizę informacji zwrotnej od kierowców i wybór najlepszych możliwych rozwiązań. Równolegle przygotowywany jest kolejny samochód, który wykorzystywany będzie do testów na nawierzchniach asfaltowych. Citroën Racing ma teraz czas na wprowadzanie najlepszych rozwiązań, aż do chwili, gdy trzeba będzie homologować nową rajdówkę. Wydaje się to odległym momentem, ale ani się obejrzymy, a nadejdzie czas zgłoszeń do Rajdu Monte Carlo i trzeba będzie homologować C3 WRC.
KG; zdjęcie: Citroën Racing
Najnowsze komentarze