Po ogłoszeniu decyzji o tym, że Stellantis chce się wycofać z inwestycji w kanadyjską fabrykę akumulatorów, w debacie publicznej pojawiły się głosy krytykujące koncern. W wywiadzie dla kanadyjskich mediów jeden z ekspertów nazwał działanie firmy wymuszaniem okupu od kanadyjskich podatników.
Stellantis ogłosił, że chce wycofać się z inwestycji w fabrykę akumulatorów w Kanadzie. Miała to być decyzja związana z wyższymi subsydiami na inwestycje po stronie amerykańskiej. Teraz okazuje się, że w ocenie niektórych obserwatorów rynku i polityków może to być próba zmuszenia Kanady do zapłacenia jeszcze więcej za powstanie zakładów. Krytykę wywołuje fakt, że Stellantis chce zmusić rząd do przekazania pieniędzy podatników pomimo, że osiąga ogromne zyski.
„To, co w rzeczywistości widzimy, to ogromnie dochodowa korporacja angażująca się w grę o wysoką stawkę, trzymająca kanadyjskie społeczności jako zakładników, aby uzyskać okup od kanadyjskiego rządu” – powiedział Net Wallace z Kanadyjskiego Stowarzyszenia Transportu, w wywiadzie dla dziennika The Hill Times.
Wallace zauważył, że Stellantis – międzynarodowy konglomerat, który jest właścicielem marek takich jak Alfa Romeo, Citroën, Chrysler, Dodge, Fiat, Jeep, Opel czy Peugeot – odnotował 26-procentowy wzrost zysków netto w 2022 r., co oznacza kwotę 16,8 mld euro. Jego zdaniem wymuszanie dodatkowych pieniędzy od podatników jest nieuzasadnione:”Moim zdaniem, jeśli dostajesz miliard dolarów w pieniądzach Kanadyjczyków i ogłaszasz transakcję, nie możesz wycofać się z tej umowy, aby później spróbować uzyskać więcej pieniędzy na tę samą inwestycję. To czysta korporacyjna chciwość i to jest złe” – podsumował Wallace.
Rzecznik Stellantis, LouAnn Gosselin, odmówił komentarza.
Źródło: The Hill Times
Najnowsze komentarze