Producenci kończą z produkcją bardzo małych samochodów. Takie modele jak Citroën C1, Peugeot 108, Renault Twingo czy nawet Audi A1 nie będą produkowane w dłuższej perspektywie. Powodem są bardzo wysokie koszty, które uniemożliwiają osiągnięcie wysokiej marży. W czym leży problem?
Zobacz: Citroën C1 – test wersji Airscape, prawie jak kabriolet
Wszyscy producenci samochodów dążą do obniżenia kosztów. Dlatego powstają wspólne platformy, wykorzystuje się te same podzespoły a nawet, w mniejszym stopniu, elementy wnętrza. Nowe auta są coraz mniej zróżnicowane. Wszystko po to, by osiągnąć maksymalny zysk i maksymalne oszczędności, związane z efektem skali. Ważnym elementem kosztowym w przypadku produkcji są też systemy bezpieczeństwa i oczyszczania spalin. Zrobienie bezpiecznego, spełniającego normy zderzeniowe i ekologiczne małego samochodu jest kosztowne.
Zobacz: Peugeot 108 ze świetnymi opiniami właścicieli
Samochody klasy A nigdy nie zajmowały jakiejś większej części rynku. Producenci dochodzą więc do wniosku, że trzeba ograniczyć działalność przynoszącą mniejsze zyski niż bardzo konkurencyjny, ale też lukratywny na swój sposób, rynek samochodów miejskich klasy B, które w części krajów pełnią też funkcję samochodów rodzinnych, szczególnie w droższych odmianach typu crossover. I ta strategia przynosi efekty.
Crossovery są bardzo popularne i świetnie się sprzedają. Wystarczy spojrzeć na sukces choćby takiego modelu jak Renault Captur. Wyrastający z Clio model okazał się strzałem w dziesiątkę. Mimo wyższej od Clio ceny, doskonale się wpisał w trend rynkowy i odniósł ogromny sukces. W rekordowym, 2019 r., na rynek w Europie trafiło ponad 220 tysięcy Capturów i 165 tysięcy Peugeot 2008, podczas gdy w tym samym czasie 53 tysiące Peugeot 108 i 87 tysięcy Twingo. Audi A1 sprzedano w w 2019 roku w 77 tysiącach egzemplarzy a Toyota Aygo w 2020 r. znalazła 82 tysiące klientów. Różnicę widać gołym okiem.
Nic dziwnego, że modele te znikają z oferty, podobnie jak kiedyś było z modelami trzydrzwiowymi. Przez długi czas znajdowały się w katalogach a potem nagle zniknęły.
Na koniec warto zauważyć, że pewnym wyjątkiem mogą okazać się samochody elektryczne. Ich produkcja jest tańsza i łatwiejsza. Przykładem niewielkiego, taniego auta elektrycznego może być Dacia Spring, która po rządowych dopłatach okazuje się być całkiem atrakcyjna cenowo. Pytanie tylko, czy rynek zaakceptuje 4-osobowe auto elektryczne jako masowy model do poruszania się po mieście. Dzisiaj tego jeszcze nie wiemy, a trendy posiadania SUVa lub dużego kombi (co najmniej kompaktu) są nadal bardzo mocne.
Najnowsze komentarze