Jechałeś dzisiaj autostradą albo drogą szybkiego ruchu w deszczu? Na pewno zauważyłeś, że niektórzy kierowcy zaczęli robić coś, czego zdecydowanie nie powinni. Popisywanie się włączonym światłem przeciwmgielnym w czasie gdy w powietrzu jest woda to po prostu bezmyślność.
Powoli zaczyna się jesień a na drogach ruch jakby trochę większy. Więcej też deszczu, szarówki, mgieł. No i się zaczęło. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawili się miłośnicy i fani włączania światła przeciwmgłowego z tyłu. Sama koncepcja stojąca za owym światłem, czyli zwiększenie widoczności pojazdu, jest oczywiście ze wszech miar słuszna. Jednak sens włączania owego wspaniałego wynalazku jest głównie wtedy, gdy naprawdę mamy do czynienia z mgłą. Skromny deszcz nie jest takim powodem!
Ale to dopiero początek pojawiania się zachowań, które latem były jakoś mało obecne. Strach przed deszczem też już się pojawia, ludzie zwalniają na potęgę, jakby opony były łyse a woda powodowała chęć obniżenia prędkości o połowę. Potem zbliży się sezon niewymieniania opon na zimowe, bo może jeszcze będzie ciepło, stłuczki z tego powodu opanują nasz kraj jak jest długi i szeroki. Przy pierwszych opadach śniegu zaczną się giga korki a drogowcy zaśpią… Nie ma jak tradycja.
Bo przecież wszystko na drogach już było, jest i będzie. Niesforni kierowcy, piraci, spowalniacze, zajeżdżacze… i na szczęście normalsi, których jest większość.
Najnowsze komentarze