Lipiec był trudnym miesiącem dla dealerów – ocenia Paweł Tuzinek, prezes Związku Dealerów Samochodowych. Zastanawia się też nad możliwymi konsekwencjami kryzysu energetycznego dla użytkowników aut elektrycznych.
W lipcu w Polsce sprzedano 34.703 sztuki aut osobowych czyli mniej o 10,7% w stosunku do zeszłego roku. Większość z tych aut to benzyna (17604), hybrydy nieładowalne (10.375), diesel już na trzecim miejscu (4282), hybrydy ładowalne na czwartym (666). Jak to komentuje Związek Dealerów?
„Ostatni miesiąc nie utrzymał wyniku jaki można było zaobserwować w czerwcu, napawającego lekkim optymizmem. Niemniej jednak pojawiła się interesująca zmiana w trendzie pierwszych rejestracji samochodów osobowych napędzanych silnikami wysokoprężnymi – został przełamany ogromny spadek oscylujący ostatnimi miesiącami w granicach parudziesięciu procent poniżej zera” – uważa Paweł Tuzinek, prezes Związku Dealerów Samochodowych.
„Nowością jest również ujemny, parunastoprocentowy wynik rejestracji pojazdów hybrydowych, które dotychczas cieszyły się stabilnymi wzrostami. W kwestii hybryd można gdybać, że zdecydowała niska dostępność w Polsce, ponieważ niedawno nasi zachodni sąsiedzi zapowiedzieli ucięcie dofinansowania dla tego typu napędów, a więc obecnie jest to ostatni moment żeby nasycić nimi tamtejszy rynek” – dodaje Tuzinek.
„Producenci samochodowi doskonale to wiedzą. Można też powoli otwierać dyskusję czy możliwe w sezonie zimowym problemy z paliwem dla elektrowni dadzą się jakoś we znaki producentom i użytkownikom pojazdów bateryjnych. Miejmy jednak nadzieję, że problem ten zostanie rozwiązany zanim przerodzi się w realny kryzys” – podsumowuje prezes ZDP.
Najnowsze komentarze