Dzisiaj mamy dla Was felieton naszego Czytelnika, Andrzeja, który od zawsze jeździł Citroenem. Jest oburzony rezygnacją przez markę z zawieszeń hydropneumatycznych i pisze o tym, dlaczego ludzie nadal je chcą. Przygotował jedyny w swoim rodzaju „List do Citroena”.
Citroenie!
Twój niezwykły Citroen DS zaprezentowany 5 października 1955 roku Paryżu miał zawieszenie hydropneumatyczne. Później kolejne kluczowe dla Ciebie modele takie jak GS, GSA, SM, CX, BX, XM, Xantia, C5 i C6 też otrzymywały to rozwiązanie. I ja i setki tysięcy innych osób pokochało ten najbardziej komfortowy sposób podróżowania a wielu z nas kupowało kolejne samochody tylko dlatego, że tam było. Dlaczego więc Citroenie z niego zrezygnowałeś! Prawdopodobnie dlatego, że nie rozumiesz swoich klientów. Nie rozumiesz mnie! Wychować sobie setki tysięcy fanów i potem zostawić nas na lodzie? Brawo Ty, Citroen.
Bo hydropneumatyka jest jedyna w swoim rodzaju?
Citroenie, czy Ty w ogóle wiesz, co takiego jest w zawieszeniu hydropneumatycznym, że nadal jesteśmy my, którzy chcą je mieć? To rozwiązanie jest jedyne w swoim rodzaju. Żaden inny producent nie oferował nic, co by było lepsze. Hydropneumatyka jest jedyna w swoim rodzaju. Możesz to nazwać nawet poczuciem wyjątkowości, bo czuję się wyjątkowo, chociaż nie wywyższam się. Po prostu dla mnie posiadanie Citroena z hydro wiąże się z byciem w tej wąskiej grupie ludzi, którzy znają pewną tajemnicę. Mam poczucie przynależności do tej grupy, wąskiego, wtajemniczonego grona. Kto nigdy nie był, nie zrozumie tego, Citroen. Ty powinieneś to wiedzieć i pamiętac.
Bo kto raz pokochał hydropneumatykę, ten kochać ją będzie zawsze
Citroenie! Są ludzie, tacy jak ja, którzy kochają i swoją kobietę i swoje samochody. A wiesz, wiedzieć to musisz, że miłośnicy Citroenów darzą swoje hydropneumatyki uczuciem prawdziwym i wiecznym. Ilu znam takich, którzy – gdy przyszło im swój samochód sprzedać – z rozrzewnieniem wspominają „Miałem….. , tym to się jeździło”. Robią to ciągle, nieustannie i przyjeżdżają na spotkania i zloty tych, co jeszcze mają hydro. I tęsknią do owej miłości prawdziwej, wytęsknionej. To są Citroen fakty – hydropneumatyka nie daje się zapomnieć. Pojeździ człowiek takim autem, wsiądzie potem do czegoś innego i nagle chce wracać do hydro. Jakby zwykłego zawieszenia nie dawało się znieść. Jakby działała magia jakaś, albo inne czary.
Bo komfort jazdy hydropneumatykiem nie da się porównać z niczym innym
Citroenie, czy Ty w ogóle sobie pamiętasz jeszcze co jest tak niezwykłego w owym hydro? Dla Ciebie to koszty, rurki, pompy i jakaś wartość dodana dla klientów. Dla mnie dużo więcej. Nie, nie chodzi o to, że mój Citroen ma stały prześwit nad drogą, niezależny od obciążenia. Nie chodzi mi to, że można zmieniać mu wysokość – korzystam z tego ale rzadko. Nawet nie to, że CX czy Xantia jeździły na trzech kołach, to dobre do cyrku albo na czas awarii. Chodzi o to, że podróż tym moim wieloletnim już autem to czysta przyjemność. Chodzi o komfort, Citroen. Komfort prawdziwy, jedyny, ostateczny, totalny. Jedziesz i nagle znikają gdzieś dziury, nierówności. Jazda DSem czy CXem a nawet dużo bardziej współczesną Xantią czy C5, daje wrażenie, jakby na tej drodze, na której jeszcze wczoraj się trzęsłem w czymś innym, dzisiaj wylano niewidzialny asfalt. Kierowca i pasażerowie mają poczucie, że unoszą się nad drogą, zamiast po niej jechać. Przy tym nie traci się nic z kontroli – nic z tych rzeczy. Tylko izolacja od drogi jest znacznie większa.
Bo nie wszyscy szukają samochodu, który trzęsie się na każdej nierówności
Citroen, czy Ty nie rozumiesz, że świat nie jest jednakowy? A powinieneś! Część dziennikarzy motoryzacyjnych i tych logerów, blageów, vlogerów i bzdurerów uparcie pisze i mówi o czuciu drogi, o precyzyjnej jeździe. Bzdury, panie i panowie, głupki wioskowe jesteście, nie znacie całego świata. I tak naprawdę mało kogo to co piszecie obchodzi. Bo promil kierowców myśli o szybszej wyczynowej sportowej jeździe. Wielu chce po prostu wygodnie, cicho i bezpiecznie przejechać z punktu A do punktu B. Nie ma nic wygodniejszego w tej materii, człowiek nic lepszego nie wymyślił, niż hydropneumatyka. Większość ludzi nie potrzebuje odczuwać drogi. Większość che przyjemnie i bezproblemowo jechać. Mało kto lubi odczuwać każdy kamyczek w drodze w postaci wstrząsu w kabinie. Twarde Golfy, Ceedy czy inne Beemki są atrakcyjne dla małej grupki ludzi.
Bo Citroen zawsze był inny a teraz jest taki sam jak pozostali
Citroen, Ty zawsze byłeś trochę inny. Zawsze wyprzedzałeś swoje czasy, zawsze był w peletonie, nigdy z tyłu. Andre Citroen, gdy żył, rozpędził firmę do trzeciej prędkości kosmicznej. Konkurenci z Francji i z Niemiec rozdziawiali szeroko buzie ze zdziwienia, bo nadążyć nigdy nie mogli. Ta kultura zakorzeniła się w Citroenie na bardzo długo. Aż przyszli księgowi, i próbowali zrobić porządek.
A my, wierni fani marki, chcemy hydro! Czy twoja szefowa Citroen, Linda Jackson, to zrozumie? Wątpie, bo ona pochodzi, jak wielu ludzi wewnątrz tej waszej dziwnej organizacji, ze świata korpoluda, gdzie liczy się kto komu jaką szpilę wrzuci, kto przerzuci odpowiedzialność, kto zrobi target a kogo wyrzucą. Korpogierki to 70% życia tych osób. Klienci liczą się tam najmniej.
I mówcie sobie co chcecie, ale prawdziwy Citroen ma mieć hydro. I dopóki będą samochody na rynku wtórnym, będę takim jeździł. Kupiłem wiadro części, mam beczkę LHMu i odczepcie się ze swoim Advanced Comfort System ode mnie, bo to nędzna podróbka hydropneumatyki.
rzekłem,
Andrzej N.
/ Aktualnie w garażu Citroen C5, wcześniej Xantia, XM i CX
opracowanie: redakcja
Zgadzasz się ze zdaniem Pana Andrzeja? Podziel się swoim zdaniem w komentarzu poniżej. A jeśli chcesz przedstawić swoje zdanie w formie felietonu lub polemiki, czekamy też pod adresem [email protected]
Najnowsze komentarze