Stara miłość nie rdzewieje, zwłaszcza jeśli mówimy o uczuciach do pojazdów marki Citroën. Samochody spod znaku szewronów są czymś zdecydowanie odbiegającym od identycznej niemieckiej konkurencji, a jeśli ktoś raz wsiądzie do samochodu z hydropneumatycznym zawieszeniem, zapamięta to już do końca swojego życia. O miłości do francuskich samochodów wypytaliśmy człowieka, który miał sporo do czynienia z marką spod znaku szewronów, a przede wszystkim z BX-em.
– Auta francuskie, a zwłaszcza Citroëny zwracały moją uwagę już od lat młodości. Zawsze były i wciąż są inne niż cała masa podobnych produktów, zwłaszcza niemieckich. Komfortu podróżowania cytrynami, a w szczególności modelami z hydrozawieszeniem nie znajdziecie w żadnym innym aucie – tu nie ma żadnej dyskusji. Przed moim pierwszym Citroënem BX miałem kilka „zwykłych” samochodów, więc wiem o czym mówię.
Ten pierwszy BX był kupiony z nieistniejącym zawieszeniem o czym dowiedziałem się już po jego zakupie. W niewielkim warsztacie 50 km od Łodzi, Pan Waldek dokonał niemożliwego dla fachowców od niemieckich marek i odbudował zawieszenie mojego samochodu. Dopiero wtedy zrozumiałem i poczułem co to jest hydrozawieszenie. Wbrew temu co mówią pseudoznawcy, nie jest ono ani bardzo awaryjne, ani kosztowne czy skomplikowane. Wymaga jednak trochę więcej uwagi. Miałem dwa BX-y i bardzo miło wspominam okres ich użytkowania.
Jak jest z dostępnością części?
– Obecnie nie mam Citroëna, więc trochę straciłem orientację jeśli chodzi o dostępność czy ceny części, ale jest ich coraz mniej. Można posiłkować się częściami ze „szrotów” od Xantii lub regenerować, na przykład w warsztacie w Lipniku k. Sandomierza. Istnieje tam możliwość wysyłki. Ze swoimi BX-ami nie miałem szczególnych problemów. Co mogłem, robiłem sam lub jechałem do Pana Waldka do Bełchatowa i po problemie.
Czy BX zwraca uwagę na drodze? Ja zwracam, potrafię wyłowić jego sylwetkę już z daleka, ale kierowcy bardziej patrzą na te „plastikowe” SUV-y i crossovery, które tylko udają swoją „potęgę”. Prawdziwy fan danej marki wyłowi swojego pupila z tłumu podobnych produktów.
Myślę, że w niedługim czasie zakupię „cytrynkę” z hydrozawieszeniem tylko jeszcze nie wiem czy będzie to BX czy Xantia. Będzie to tzw. drugi samochód przeznaczony do rekreacji oraz na zloty, bo stara miłość nie rdzewieje.
Kto z Was miał doświadczenie z BX-em i hydropneumatycznym zawieszeniem? Piszcie o swoich wrażeniach.
Najnowsze komentarze