Mitsubishi Motors zdecydowanie zaprzecza, by w swoich samochodach montowało rozwiązanie, które oszukuje testy emisji spalin. Takie oświadczenie pojawiło się już po tym, jak do siedziby firmy w Niemczech wkroczyli prokuratorzy, poszukujący dowodów w najnowszej odsłonie dieselgate.
Śledztwo niemieckiej prokuratury koncentruje się na samochodach z silnikami o pojemnościach 1.6 i 2.2 litra, które posiadają homologację Euro 5 i Euro 6. Śledczy podejrzewają, że samochody zostały wyposażone w urządzenie oszukujące testy spalin.
W oświadczeniu Mitsubishi poinformowało, że silniki diesla o pojemności 1.6 litra, które stosuje w swoich samochodach, są produkcji grupy PSA, która jest właścicielem takich marek jak Citroen, Opel oraz Peugeot. Jednocześnie dodano, że „żaden silnik wyprodukowany przez Mitsubishi Motors nie jest wyposażony w tak zwane urządzenie oszukujące„. W przeszłości Mitsubishi miało jednak problemy z powodu ujawnienia, że przez 25 lat manipulowano testami spalania, aby samochody wydawały się bardziej oszczędne niż były w rzeczywistości.
W przeszłości Mitsubishi blisko współpracowało z PSA także w zakresie produkcji samochodów.
Śledztwo w sprawie Mitsubishi to najnowszy zwrot akcji w skandalu dieselgate, który wybuchł w 2015 roku, gdy grupa Volkswagen przyznała się do tego, że jej samochody nie spełniają norm emisji i zainstalowania nielegalnego rozwiązania, które pozwalało oszukiwać testy w 11 milionach aut na całym świecie. Volkswageny emitowały nawet 40 razy więcej bardzo szkodliwych tlenków azotu, niż pozwalało na to prawo. W Polsce UOKiK nałożył na Volkswagena rekordową karę w wysokości 120 milionów złotych, trwa również śledztwo w sprawie masowego oszustwa. Sprawę prowadzi prokuratura w Częstochowie.
źródło: AFP / Automotive News Europe / własne
Najnowsze komentarze