Silniki HDi to prawdopodobnie najlepsze diesle w swojej klasie na świecie. Są ciche, oszczędne i niezawodne – uważa wielu kierowców. Jednak producent, czyli Stellantis, rezygnuje z nich w autach osobowych na rzecz hybryd i elektryków. Czy słusznie? Niekoniecznie, na co zwrócił uwagę Graham Smales, szef sprzedaży do flot Stellantis w Wielkiej Brytanii.
„Przez ponad 30 lat jeździłem samochodami z silnikami wysokoprężnymi wielu marek, ale wraz z przejściem na napęd hybrydowy i elektryczny, aktualnie posiadany przeze mnie Peugeot 308 SW HDi prawdopodobnie będzie ostatnim. Osiągnąłem w nim spalanie na poziomie 3,8 litra na 100 kilometrów. Czy można się dziwić, że tak wielu producentów zwróciło się do Peugeota po technologię diesla na przestrzeni lat?” – pyta Graham Smales.
No właśnie – firmy, które posiadają duże floty, w których robione są duże przebiegi, niekoniecznie chcą przesiadać się na „ekologiczne” ale znacznie więcej palące hybrydy. W trasie silnik hybrydowy nie ma praktycznie żadnych zalet, wykorzystać go można sensownie jedynie w mieście. Ciężki akumulator i dodatkowy silnik elektryczny generują niepotrzebne kilogramy do przewiezienia.
Silniki hybrydowe, szczególnie w większych samochodach typu SUV, potrafią w trasie spalić znacznie więcej niż diesel, co pokazał nasz autostradowy test Peugeot 3008 III generacji. Dlatego Smales słusznie zauważa, że diesel ma wiele zalet. Warto też zauważyć, że przesiadka z HDi na aktualnie promowane nieco na siłę napędy będzie nie tylko kosztowna dla firm, ale też dla ich klientów – przecież za te zwiększone zużycie paliwa ktoś musi zapłacić a zawsze płaci, niezależnie od rodzaju firmy, nabywca końcowy. Czy to drobne usługi, czy duża korporacja, gdzieś na samym końcu jesteśmy my, nabywcy.
Diesel stał się wrogiem publicznym po tym, jak ujawniono że Volkswagen oszukiwał testy spalin a jego silniki nie spełniały norm Euro. Dieselgate wstrząsnęło klientami tak bardzo, że dzisiaj napędy tego typu są oferowane głównie w autach dostawczych i coraz mniej firm montuje je w swoich autach. Ale czy słusznie? Niekoniecznie, co pokazują słowa pracownika – było nie było – motoryzacyjnego. Bo w tej krótkiej wypowiedzi widać nie tylko niejako „urzędową radość” z przejścia na nowe technologie, ale trochę żalu za odchodzącym HDi…
fot. Graham Smales
Najnowsze komentarze