Słyszeliście o mordowaniu zabytkowych aut? Nie? To poczytajcie… Firma, do której Was dzisiaj zabieramy ma już 100 lat. Jej działalność rozpoczął dziadek właściciela, który w 1918 roku założył zakład mechaniczny. Dzisiaj jego wnuk kontynuuje i ratuje stare samochody od zniszczenia, dewastacji i zapomnienia.
Zajmujesz się tą branżą od 20 lat. Co możesz powiedzieć o zabytkowych samochodach Citroena?
Daleko mi do eksperta. Wiem wprawdzie sporo, ale prawie codziennie się uczę. Od 20 lat zajmuje się naprawą i renowacją starych Citroenów. Tak naprawdę ta firma istnieje już od 100 lat. Założycielem był mój dziadek który w roku 1918 założył zakład mechaniczny. Nie wiem czy to przypadek ale mniej więcej w tym samym czasie Citroen zaczął produkować swoje samochody. W tej chwili ja, tak samo jak mój dziadek, na warsztacie mam kilka samochodów jeszcze sprzed wojny. Lata 20 i lata 30 to u nas norma, mamy bardzo dużo zleceń na remonty pojazdów z tych roczników. Branża rozwija się, jest komplet zleceń na kilka lat do przodu. A mnie praca przy tych wszystkich maszynach po prostu ogromnie cieszy. Odkrywam zadziwiające pomysły inżynierów sprzed 100 lat i widzę, jak bardzo wpłynęli na współczesną motoryzację.
Kogo zatrudniasz?
Mam najwyższej klasy specjalistów, którzy są prawie tak wiekowi jak moje samochody. Pracują niezwykle sumiennie, kochają swoją pracę a przede wszystkim dla nich to prawie współczesność z czasów dzieciństwa. Jest to więc połączenie pracy i powrót do młodzieńczych wspomnień, gdy takie samochody królowały na ulicach. Co ważne, nie pracujemy na tempo – każdy pojazd jest tutaj dopieszczany do granic możliwości. Pieczołowicie, śrubka po śrubce.
Jakie samochody przewinęły się przez twój warsztat?
Bardzo długo by wymieniać. Praktycznie od tych najstarszych. Nigdy nie robiłem całego typu A, ale robiłem podzespoły do tego auta. Były modele B12, B14, AC4, C4F, C4G, wszystkie odmiany Rosalie, U23, poprzez współczesne samochody takie jak GS, GSA, SM, HY… oczywiście multum DS w różnych wersjach. Ostatnio coraz częściej trafiają się żaglowce autostrad… czyli CX. Naprawdę się tego nazbierało. Każdy z ciekawą historią, każdy z jakimś problemem.
Mówię, że Citroen to nie jest tylko samochód, to jest styl życia, styl, który preferują wyjątkowi ludzie. Otrzymuję cały czas telefony z pytaniami o samochody, słucham historii o ich życiu aut. Ludzie chcą się ich nauczyć… żyć z nimi. Stare podręczniki mechaników już dawno nie istnieją choć…. jeszcze czasami zdarza się znaleźć na jakiś serwisach aukcyjnych książkę z lat 50-tych która podpowie jak kochać te auta.
No właśnie, twoje archiwum jest sławne w całym świecie Citroenowych zabytków. Co trzymasz w tych pudłach?
Wszystko (śmiech). Mam instrukcje, książki obsługi, plakaty, foldery. Mnóstwo oryginalnych i niesamowitych materiałów, których może nie mieć nawet… producent. I nie oddam ich za żadne skarby – może podzielę się kiedyś z czytelnikami Francuskie.pl Udało mi się w USA, z likwidowanej biblioteki, kupić oryginalne instrukcje po angielsku do samochodów Citroena. Nowe, nigdy nie używane, z pieczątką biblioteki. Zdobyłem je i przechowuje z wielką dumą. Ale jest tego wiele więcej, na przykład akcje Citroenowego towarzystwa taksówkarskiego w Kanadzie. Dokumenty zakupu samochodów w latach 30-tych itp. Ale nie tylko archiwa – mam też piękne pamiątki mechaniczne po Citroenie.
Jakie?
Choćby oryginalne słynne koła zębate. Mam przekładnie główną Citroena typu a oraz rozrząd ciężarówki 6-cylindrowego silnika Citroena gdzie były właśnie zastosowane koła daszkowe. Ostatnio pojawił się bardzo ciekawy temat z polskiego przemysłu z początku zeszłego wieku, gdzie też są technologie Citroena. To był naprawdę niezwykły facet!
Wróćmy do samochodów. Co cię najbardziej dziwi w świecie zabytkowych samochodów?
Niefrasobliwość właścicieli. Kiedyś zadzwonił do mnie człowiek, który kupił Citroena DS. Zapytał ile czasu zajmie pełna renowacja i na kiedy może go odebrać. Powiedziałem, że komplet prac zajmie około dwóch lat, a koszt takiej renowacji znacznie przekroczy 100 tysięcy złotych. Zaśmiał się, oświadczył, że ma świetny warsztat, który mu to zrobi za 20 tysięcy w ciągu trzech miesięcy. Nigdy już tego samochodu nikt na ulicach nie widział. Niestety!
Czyli można powiedzieć, że te samochody umierają?
Tak właśnie się dzieje, są wręcz mordowane! Często klienci zgłaszają się do mnie z pytaniem jakie dany model ma wady. Ja zawsze mówię że ma dwie: pierwsza wada, to właściciel a druga to mechanik który obsługuje dany samochód. Pierwszy zdecyduje się na obsługę auta dopiero w sytuacjach kryzysowych, awaryjnych a drugi robi to niedokładnie, nie stosując się do technologii napraw. Mechanicy bez wiedzy o tej wyrafinowanej mechanice, hydraulice, często czynią wiele szkód.
Zupełnie oddzielną kwestią jest renowacja kompleksowa pojazdów zabytkowych. Naprawdę, trzeba wykazać się dużym zakresem wiedzy o konkretnych modelach w konkretnych rocznikach a nawet miesiącach! Często drobna zmiana zamocowania jakiegoś przełącznika, umiejscowienia jakiejś lampki powoduje upadek jakości całego projektu.
Apeluję do wszystkich, którzy próbują załapać się na „pociąg do pieniędzy” na renowacji zabytków – nie niszczcie tych aut! Dajcie je fachowcom, albo chociaż poproście o pomoc w trudniejszych kwestiach – zadzwońcie do mnie – 502 588 001! Francuskie samochody są doskonałe, ale trzeba się na nich znać. Mechanik z młotkiem i przecinakiem nie pasuje do francuskiej finezji, gwarantuję.
Jaka wiedza jest potrzebna?
Dogłębna wiedza o mechanice samochodu, jego budowie, odmianach, typach, wyposażeniu. Citroen był znany z tego, że potrafił tworzyć najdziwniejsze kombinacje wyposażenia. choćby słynny Citroen 2CV, gdzie najprostsze modele miały wycieraczki napędzane korbką, co wymagało nie zwykłej zręczności od prowadzącego auto, ale były też modele luksusowe, które wykończano nawet w skórze. Citroen serii D – najprostsze modele, które nawet nie posiadały wspomagania kierownicy w wersjach ID, do najbogatszych DS z półautomatyczną skrzynią biegów, wspomaganiem układu kierowniczego i tak dalej i tak dalej! Jeszcze raz powtórzę, nie ma możliwości, żeby dobrze zrobić samochód bez jego naprawdę dogłębnej znajomości.
Ale nie tylko naprawiasz auta. Robisz też własne wersje, prawda?
W tej chwili przygotowuję własną odmianę Citroena 2CV cabrio. Jest projektowany przez absolwenta szkół plastycznych, który w porozumieniu z inżynierami zaprojektuje wygląd auta. Pracy jest tutaj sporo, bo chociaż 2CV ma ramę, która przenosi wszelkie obciążenia, to jednak karoseria będzie wymagała jakiegoś wzmocnienia. Ma to być też estetyczne i użyteczne. Nie mogę się doczekać realizacji! Ale trochę brakuje czasu. Za mną jest już podobny projekt DS, który wyszedł naprawdę świetnie. Dużo ciężkiej pracy, ale satysfakcja ogromna.
Skąd pochodzą Twoi klienci?
Z całej Europy. To nieduży światek, gdzie wszyscy się znają. Dzisiaj ludzie chcą, żeby ich pojazdy miały jakąś wartość, więc szukają specjalistów. Na brak pracy nie mogę narzekać. Mam dużo stałych klientów, którzy nawet jeśli już nie przyjeżdżają, bo przecież pochodzą z różnych części kraju i kontynentu, to dzwonią, zamawiają coś, proszą, żeby im doradzić. Taka Citroenowa rodzina. I rośnie z każdym miesiącem.
Masz tyle pasji motoryzacyjnych, że chyba nie starcza ci już czasu na nic innego !?
W wolnych chwilach…..ale o tym może innym razem. Opowiem o czymś, co daje porównywalny komfort do podróżowania DSem, .tak samo odpręża, daje poczucie wolności jak w DSie i może na tym skończę,
…bo się rozmarzyłem!
Rozmawialiśmy z Konradem Dulą, właścicielem firmy Renowacja pojazdów zabytkowych – Citroen serwis, tel. 502 588 001.
Najnowsze komentarze