Kim jest Mouna Sepehri? Wnikliwi Czytelnicy naszego wortalu z pewnością kojarzą tą panią z Grupą Renault. I faktycznie – to jedna z najwyżej umocowanych kobiet w branży motoryzacyjnej w Europie i piastująca najwyższe stanowisko kobieta w Renault. Mouna Sepehri jest wiceprezesem wykonawczym i kluczowym doradcą Carlos Ghosna.
„Rozmiar ma znaczenie” – twierdzi Mouna Sepehri mając na myśli oczywiście efekt skali. A mówi to w świetle fuzji, do jakiej doszło niedawno na japońskim rynku motoryzacyjnym. Fuzji, która ma znaczenie także dla nas. Nissan przejął Mitsubishi, a Nissan jest przecież od blisko dwóch dekad związany bardzo owocnym Aliansem z Renault.
Mouna Sepehri ma 53 lata i jest jedną niewielu kobiet w branży motoryzacyjnej, które osiągnęły tak wysokie stanowiska. Wymienia się w tym gronie jeszcze prezeskę General Motors, Mary Barra, oraz szefową marki Smart wchodzącą w skład koncernu Daimler, Anette Winkler. My dodalibyśmy jeszcze prezeskę Citroëna, Lindę Jackson. Tak, czy inaczej w tym gronie Mouna Sepehri jest niewątpliwie najładniejsza ;-)
Wiceprezeska Renault jest z wykształcenia prawniczką specjalizującą się w fuzjach i przejęciach, niewątpliwie więc wie, co mówi. To ona grała jedna z głównych ról, kiedy Renault przejmowało Dacię w 1999 roku, to ona rok później pilotowała temat wchłonięcie przez francuski koncern koreańskiego Samsung Motors. To ona kształtowała współpracę Renault z Nissanem. Wreszcie to ona prowadziła negocjacje z Daimlerem, na mocy której Alians nawiązał współpracę produkcyjną z Niemcami. Portal Automotive News Europe uznał Mounę Sepehri jedną z czołowych kobiet w branży motoryzacyjnej.
Mouna Sepehri uważa, że konsolidacja branży jest nieunikniona. Twierdzi, że w ciągu 5-10 lat powstaną gigantyczne światowe koncerny, nie tylko zresztą w branży motoryzacyjnej. „Mniejsze firmy zostaną wchłonięte przez większych graczy, nie będzie to dotyczyło tylko producentów niszowych” – mówi Mouna Sepehri.
Dlaczego? To proste. Koszty rozwoju samochodów elektrycznych i energooszczędnych oraz wprowadzania inteligentnych rozwiązań są ogromne i warto je dzielić na kilku partnerów, albo ponosić w ogromnych koncernach. To dlatego coraz częściej słyszymy o współpracy różnych marek, o powoływaniu wspólnych przedsięwzięć badawczo-rozwojowych, ale i produkcyjnych. A przecież są też koncerny chińskie mające z reguły mnóstwo gotówki, za to głodne wiedzy.
Mouna Sepehri nie miała wprawdzie zbyt wielkiego wpływu na przejęcie przez Nissana znaczącego pakietu akcji Mitsubishi (transakcja opiewała na 2,3 miliarda USD i Nissan jest teraz największym udziałowcem Mitsubishi Motors), ale doskonale rozumie, jakie ma to znaczenie dla Renault. Ta fuzja pozwala coraz śmielej myśleć o wejściu Aliansu do trójki największych motoryzacyjnych koncernów świata!
Teraz tę trójkę stanowią Volkswagen Group, Toyota oraz General Motors. Wkrótce jednak któregoś z graczy może zastąpić francusko-japoński Alians skupiający Mitsubishi, Nissana i Renault. Carlos Ghosn zapowiada, że może się to stać już w roku 2018, czyli za dwa lata! W 2015 roku Alians Renault-Nissan sprzedał na całym świecie 8,5 miliona samochodów – to czwarty wynik na świecie.
„Przemysł motoryzacyjny jest długodystansowcem” – mówi Mouna Sepehri. – „Tu na efekty trzeba trochę poczekać, ale konsolidacja jest faktem – tylko kilka regionów świata zachowało swoją motoryzacyjną tożsamość”. To prawda. Jeśli podzielimy Europę, to mamy tu w zasadzie niewielu graczy – Francuzów, Niemców, Włochów. W skali globalnej to na pewno Ameryka Północna, Japonia i Chiny. No i Iran na Bliskim Wschodzie. Rosja też jeszcze ma swoje marki.
A propos Iranu – to właśnie z tego kraju pochodzi Mouna Sepehri. Czy jej to przeszkadza? Nie, wręcz przeciwnie. Dwukulturowość, w jakiej dorastała (wyjechała z rodzicami z Iranu do Francji w wieku 12 lat), pozwala jej umiejętnie balansować podczas delikatnych negocjacji biznesowych, co miało miejsce szczególnie podczas łączenia Francuskiego Renault z japońskim Nissanem. Zresztą Carlos Ghosn również pochodzi z Bliskiego Wschodu – jest Libańczykiem, choć urodził się w Brazylii.
Mouna Sepehri jest związana z Renault od 20 lat. Co ciekawe rozpoczynając karierę we francuskim koncernie najbardziej bała się nudy. Dziwne – przecież gdzie, jak gdzie, ale we Francji nudzić się nie można! I rzeczywiście. „Ekscytujące projekty pojawiają się jeden za drugim. Jestem zachwycona mogąc tworzyć te niesamowite rzeczy w jednej z najbardziej skomplikowanych branż i bardzo lubię tę złożoność” – twierdzi Mouna Sepehri.
Oprócz doradzania Carlosowi Ghosnowi Mouna Sepehri pomaga w komunikacji, relacjach z rządami, kwestiach prawnych, korporacyjnej odpowiedzialności społecznej oraz udziela się w Fundacji Renault. To ona prowadziła delikatne ubiegłoroczne negocjacje z rządem francuskim, który chciał zwiększyć swoje wpływy w Grupie Renault. Chwalił ją wówczas za skuteczność i nieugiętość francuski minister gospodarki, Emmanuel Macron.
Nissan odpowiedzialny za znaczącą część zysków Aliansu nie ma zbyt wiele do powiedzenia w Renault. Sprawę może skomplikować jeszcze bardziej przejęcie Nissana. To znaczy, że przed Mouną Sepehri stoją kolejne wyzwania negocjacyjne, które ta kobieta tak uwielbia. Mouna Sepehri zaznacza jednak, że to nie jest kwestia jej płci, ale profesjonalizmu i spokoju. „Po prostu staram się wykonywać dobrze swoją pracę, nigdy nie tracę panowania nad sobą. To wszędzie dobrze działa” – twierdzi pani wiceprezes. Osobiście zazdroszczę jej tego spokoju i opanowania.
Jak widać francuska motoryzacja ma się dobrze i jeśli spełnią się słowa Carlos Ghosna, to za dwa lata grupa wiążąca Mitsubishi, Nissana i Renault może być trzecim producentem samochodów na świecie. Motogazetki chyba zapłaczą się na śmierć ;-)
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: Renault
Najnowsze komentarze