Takie myśli to zabójstwo albo samobójstwo. Myślenie ogólnie wskazane, w takich przypadkach to bezmyślność. Co gorsza, im większy myśliciel, tym bardziej pewny swych myśli. Zabraniać myśleć na razie nie można, ale pomyślmy co od takich myśli się może wydarzyć. Każdy, kto oglądał przygody Kilera na ekranie kina czy w domu, pewnie utożsamiał się z tym biednym pokrzywdzonym kilerem, ale i marzył, żeby choć chwilę w takiego Kilera się wcielić. Potrzymać w ręku spluwę. Tymczasem samochód w rękach człowieka myślącego (inaczej) to śmiertelna broń. Siła rażenia nieporównywalnie większa, niż marnego pistoleciku Jurka Kilera. Jednym samochodem można zabić kilkadziesiąt osób jednocześnie. Myśląc, że po dwóch piwach się dojedzie. Albo po drinku. Takie myślenie to bezmyślność.
Młodzi i starzy zabójcy krążą po drogach ze swoją śmiertelną bronią. Po spowodowaniu wypadku mają nawet prawo do obrony. Bronią społeczeństwa przeciwko nim jest potępienie i wykluczenie. Tymczasem w lepszych czasach i ciekawszych krajach dla zabójców karą była śmierć. Wspólnota Europejska lubi widać morderców, skoro kary śmierci polubić nie chce. Za to lubi zwierzątka i roślinki w dolinie Rospudy. Nasza policja, czająca się zza krzaka z radarem, łapie codziennie trochę takich nagazowanych morderców. Tłumaczą się różnie, najczęściej „myślałem, że”. Po alkoholu myślenie dotyczące samochodu należy wyłączyć. Wbić sobie do łba, że kieliszek i kluczyki to dwa odrębne systemy pojęciowe i nie należy ich ze sobą łączyć. Automatycznie, piję = samochód zostawiam.
A dla tych, którzy myśląc, że… spowodują stłuczkę, inna kara. Ciekawsza. Rok pracy publicznej przy budowie dróg. A może weekendowe dyżury na ostrym dyżurze w szpitalu, tam przy wypadkach, jako myślący człowiek od noszy albo przytrzymywania drzwi. Ewentualnie młodszy pomocnik grabarza. Też daje do myślenia. Tylko trochę innego.
Nie myśl. Picie i samochód się wykluczają.
Najnowsze komentarze