Za kilka lat małe miejskie samochody z silnikami spalinowymi znikną z oferty producentów. Dostępne będą tylko warianty elektryczne. Takie modele jak Citroën C3, Renault Clio, Peugeot 208, Ford Fiesta czy Volkswagen Polo nie będą oferowane w wersjach spalinowych.
Zobacz: Renault Zoe z Warszawy do Krakowa zimą. Czy elektryk daje radę?
Samochody elektryczne opanowują coraz większą część rynku samochodowego. Praktycznie na naszych oczach motoryzacja spalinowa odchodzi do lamusa. Najszybciej znikną klasyczne samochody miejskie, które zostaną zastąpione wersjami elektrycznymi. Auta na prąd najszybciej pojawią się w segmencie miejskim, ponieważ tu jest największa sprzedaż i najłatwiej jest zastąpić silnik spalinowy z uwagi na odległość, pokonywaną codziennie przez ich nabywców. Dzisiejsze akumulatory pozwalają bez problemu uzyskać zasięgi wymagane w miastach.
Dlatego za kilka lat Citroën C3, Renault Clio, Peugeot 208 dostępne będą tylko w wersji elektrycznej. Volkswagen zakończy produkcję modelu Polo i zastąpi go modelem ID2. Podobnie zrobi Ford ze swoją Fiestą. Elektryfikacja jest więc bliżej niż się do tej pory wydawało. Co to oznacza dla kierowców? Między innymi wzrost kosztów zakupu nowego samochodu a w polskich warunkach, o ile nic się nie zmieni w kwestii zamożności społeczeństwa i dostępności ładowarek na osiedlach mieszkaniowych, także wydłużenie czasu eksploatacji aut używanych.
Pewnym pocieszeniem jest fakt, że producenci zapowiadają spadki cen elektryków. Renault 5 ma być na przykład tańsze o około 30% niż Zoe.
Zobacz: Zapisz się na bezpłatną jazdę próbną hybrydą lub elektrykiem Renault przez internet
O ile segment B przejdzie w 2025 roku głównie na napędy elektryczne, to większe samochody pozostaną przez pewien czas z napędem spalinowym, uzupełnionym o rozwiązania hybrydowe. Tu przechodzenie na auta elektryczne powinniśmy zaobserwować dopiero w 2030 lub nawet później. Renault niedawno włączyło się w działania, których celem jest wydłużenie okresu transformacji napędów do roku 2040. Na ile będzie to skutecznie – zobaczymy.
Elektryczna rewolucja jest coraz bliżej. Jednak aby mogła się udać, trzeba jeszcze wiele pracy i zmian. Dzisiaj, z polskiej perspektywy, o powodzeniu rozwoju tego typu napędów decydować będzie ekonomia i rozwój sieci ładowania. Polska nie jest jeszcze gotowa do masowego wprowadzenia czystych napędów, m.in. ze względu na niższą siłę nabywczą społeczeństwa oraz duży udział osiedli mieszkaniowych i braki w infrastrukturze energetycznej. Z kolei barierą rozwojową w całej Europie mogą stać się gwałtownie rosnące ceny energii. Mimo to wydaje się, że przed elektryczną rewolucją nie ma ucieczki. Do naszego kraju dotrze ona po prostu z pewnym opóźnieniem.
Najnowsze komentarze