Przedłużający się kryzys, związany m.in. z pandemią koronawirusa spowodował spadek sprzedaży nowych i używanych samochodów. Mniejsza ilość wymian aut spowodowała wzrost zainteresowania usługami warsztatów niezależnych. Do niektórych z nich ustawiają się już długie, wielotygodniowe kolejki. Dlaczego tak się dzieje?
Używane samochody dominują w motoryzacyjnym krajobrazie naszego kraju. Często są to auta mające 10-20 lat. Utrzymanie ich w takim stanie, aby nadawały się do codziennej jazdy wymaga wymiany płynów, części eksploatacyjnych a niekiedy większych napraw. Ruch w usługach tego typu zaczął się w momencie, gdy ceny nowych aut zaczęły iść do góry a za nimi także części zamiennych oraz robocizny. Związane jest to z Inflacją, rosnącym kursem euro oraz niepewną sytuacją ekonomiczną gospodarstw domowych i firm.
Klienci decydują się na profilaktyczne sprawdzenie samochodu i wymianę wszystkiego co warto wymienić lub zbliża się już czas. Mówią, że chcą dłużej pojeździć, bo teraz nie jest dobry czas na zmianę auta. I rzeczywiście, coś w tym musi być, bo ilość transakcji na rynku wtórnym również spadła. Są też obawy związane z rosnącymi cenami usług. W górę poszły podatki, a za tym od razu koszty pracy. Każde takie działanie odbija się na cenach usług, drożeją roboczogodziny.
W tej sytuacji na pewno warto zaplanować wizytę w warsztacie wcześniej a być może zdecydować się na nieco większy serwis niż zwykle.
Swoje oferty i promocje dla starszych samochodów mają też producenci – ASO Citroën, Peugeot czy Renault mogą okazać się tu pomocne. Propozycjom tym poświęcimy oddzielny tekst.
Najnowsze komentarze