Nowa Dacia Sandero powstała na platformie CMF-B, którą dzieli z Renault Clio V generacji. Samochód rumuńskiej marki jest jednak znacznie tańszy od modelu spod znaku rombu. Francuscy dziennikarze sprawdzili, czy Sandero jest w stanie zagrozić francuskiemu kuzynowi podczas pierwszej jazdy testowej.
Jesteśmy bardzo ciekawi jak nowa Dacia Sandero radzi sobie podczas jazdy, ale najprawdopodobniej pierwsza okazja, by zająć miejsce za kierownicą hatchbacka pojawi się dopiero w przyszłym roku. Dziennikarze z francuskiego L’aubomobile Magazine otrzymali taką możliwość wcześniej. Po pierwszej jeździe doszli do wniosku, że słowo „tani” w przypadku Sandero dotyczy ceny, ale nie wyglądu i wyposażenia modelu. Pojazd otrzymał nowoczesną linię, światła LED-owe i sylwetkę inspirowaną Renault Clio. Mało tego, „kabina straciła budżetowy charakter, emanuje powagą i posiada wszystko, co jest najważniejsze dla samochodu miejskiego”.
We wnętrzu pojazdu nie obyło wprawdzie bez twardych plastików, ale według francuskich dziennikarzy materiały trudno zarysować a ich jakość nie odbiega od zastosowanych w modelach: Kia Rio i Hyunadi i20. Dacia zdecydowała się ożywić wnętrze elementami wykonanymi z niedrogiego, ale przyjemnego w dotyku materiału. Dzięki zwiększeniu wymiarów o prawie 12 cm Sandero może pochwalić się wygodniejszą i bardziej dopasowaną dla pasażerów o różnym wzroście kabinę. Dotyczy to zarówno jazdy na przednich fotelach, jak i z tyłu. Bagażnik nie zaimponował długością, ale za to jest głęboki.
Przejście na elektryczne wspomaganie kierownicy zwiększyło łatwość manewrowania przy niskich prędkościach, ale jednocześnie sprawiło, że kierowca w wielu sytuacjach traci wyczucie pojazdu. Dacia Sandero charakteryzuje się „godną pozazdroszczenia stabilnością”, rumuńska marka nie zapomniała także o komforcie. Według L’automobile Magazine nowy hatchback to wszechstronny samochód, który sprawdzi się zarówno w mieście, jak i poza nim. 3-cylindrowy silnik TCe o mocy 90 KM pracuje poprawnie, jedynie podczas gwałtowniejszych skrętów lub z wypełnionym bagażnikiem może brakować mu pary. Trzeba wówczas „bawić się 6-biegową manualną skrzynią biegów, aby odzyskać trochę momentu obrotowego.
Clio czy Sandero?
Zdaniem Francuzów nowa Dacia Sandero oferuje wszystko, czego się od niej wymaga, ale nic poza tym. Kierowca może domagać się lepszych materiałów, wyciszenia kabiny, filtracji małych nierówności i poziomu bezpieczeństwa, ale coś za coś. Sandero powinien przekonać pragmatycznych klientów swoją niską ceną. „Nie ma sensu kupować podstawowego Renault Clio, skoro lepiej wyposażonego Sandero można kupić za… mniej” – przekonuje L’automobile Magazine.
Testowa Dacia Sandero TCe 90 w najwyższej wersji wyposażeniowej Comfort kosztuje 12.690 euro, czyli o 6110 euro mniej niż Renault Clio TCe w wariancie Zen. Model Renault wyposażono w 7-calowy ekran dotykowy, czyli mniejszy od 8-calowego wyświetlacza w Dacii. Poza tym, w niższych wersjach wyposażenia Sandero oferuje prosty uchwyt na smartfon na desce rozdzielczej, który obsługuje multimedia za pomocą aplikacji Media Control.
Źródło: L’automobile Magazine
Najnowsze komentarze