Powstaje nowa sieć sprzedaży Stellantis. W całej Europie, także w Polsce, trwają negocjacje nowych umów, które mają podpisać firmy będące przedstawicielstwami koncernu. Jak będą wyglądać nowe warunki wpółpracy? Jest to coś w rodzaju hybrydowej umowy komisowej.
Powstaje nowa sieć sprzedaży, oparta o tak zwane domy Stellantis. Marki Citroën, DS Automobiles, Fiat, Jeep, Opel czy Peugeot będą sprzedawane w nowej strukturze. Ramowe warunki dla Europy zostały wynegocjowane wcześniej na poziomie międzynarodowym. Szczegóły są teraz indywidualnie negocjowane w każdym z krajów. Chodzi m.in. o podział kosztów oraz szczegółowe zasady rozliczeń, które bardzo mocno się zmieniają w stosunku do aktualnego systemu. Dzisiaj dealer zamawia samochody, płaci za nie z góry i ponosi koszty m.in. kredytowania, gdy auto pozostaje u niego na placu. W nowym modelu ma się to zmienić.
Nie będzie już samochodów na stanie dealera, będą auta pokazowe oraz demonstracyjne. O tym jakie i w jakich ilościach mają się pojawić w danym salonie będzie decydował producent. Do momentu sprzedaży klientowi samochody są własnością producenta. Agent będzie je sprzedawał w własnym imieniu, ale na rachunek producenta, który decyduje o wszystkich aspektach transakcji, łącznie z ceną. Stellantis tworzy więc coś w rodzaju sieci agencji pośrednictwa lub komisów.
Ryzyko związane z samochodami przejmowane jest przez Stellantis. Dotyczyć ma to rabatów, kosztów transportu, ubezpieczenia, szkolenia, reklamy i stacji ładowania. Dealer musi za to ponieść koszt nieruchomości oraz zatrudnienia. Koszty związane z wyposażeniem salonu i wyglądem zewnętrznym mają być dzielone przez dealera i Stellantis i w części krajów podział ten jest przedmiotem negocjacji, podobnie jak warunki dostaw i płatności.
Negocjacje trwają a jak dowiadujemy się nieoficjalnie, nie wszyscy obecni polscy dealerzy mają zamiar podpisać nowe umowy. Problemem pozostają m.in. rozliczenia między Stellantis a poszczególnymi firmami.
Najnowsze komentarze