Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) wzywa do ustanowienia wiążących celów dotyczących infrastruktury ładowania pojazdów ciężarowych o zerowej emisji.
Przejście na czysty transport ciężarowy wymaga zdaniem stowarzyszenia zbudowanie około 90.000 punktów publicznego wysokowydajnego ładowania w ciągu najbliższych 10 lat. To spore wyzwanie, bo infrastruktura energetyczna w wielu miejscach, a zwłaszcza tak zwana ostatnia mila, wyklucza tego typu rozwiązanie. W przypadku ciężarówek prąd ładowania musi być znacznie wyższy, niż do samochodu osobowego. Według ACEA 4.000 ładowarek musiałoby mieć pojemność ładowania do 100 kW, 11.000 do 350 kW i 2.000 ponad 500 kW.
W ubiegłym roku UE przyjęła pierwsze w historii normy CO2 dla pojazdów ciężarowych, które będą obowiązywać w 2025 r. (-15%) i 2030 r. (-30%). Papier wszystko przyjmie, ale to bardzo trudne do zrealizowania w przypadku transportu ciężkiego. W 2019 roku aż 97,9% transportu średniego i ciężkiego jeździło na oleju napędowymi, 0,1% na benzynie, 1,7% na gazie ziemnym a ilość pojazdów elektrycznych jest śladowa: 0,2%.
Tymczasem aby osiągnąć docelowy poziom emisji CO2, do 2030 roku w UE powinna jeździć flota około 200.000 pojazdów elektrycznych zasilanych akumulatorowo – twierdzi ACEA. Tymczasem w ubiegłym roku sprzedano zaledwie 700 średnich i ciężkich pojazdów akumulatorowo-elektrycznych (ponad 3,5 tony), co oznacza, że sprzedaż samochodów elektrycznych będzie musiała wzrosnąć 28-krotnie w ciągu następnych dziesięciu lat.
źródło: ACEA
Najnowsze komentarze