Grupa PSA zapowiedziała, że do 2025 roku wszystkie samochody w ofercie zostaną zelektryfikowane, dlatego Citroen musi się spieszyć, by przenieść swoje modele na platformy stworzone dla pojazdów z napędem elektrycznym i hybrydowym. Na zmianę czeka model C3, który w tym roku przeszedł face lifting oraz model C3 Aircross. Oba pojazdy są produkowane na architekturze PF1.
Na platformie PF1 powstaje także Opel Crossland, który został właśnie odświeżony przyjmując Visor, charakterystyczny element wszystkich nowych modeli Opla. W ciągu kilku najbliższych miesięcy face lifting przejdzie także Citroen C3 Aircross. Według magazynu L’argus nastąpi to latem 2021 roku, ale być może zobaczymy samochód już na wiosnę podczas salonu samochodowego w Genewie.
Crossover przejdzie drobną kurację odmładzającą na wzór modelu C3. Główną zmianą będzie nowa skierowana ku dołowi listwa znajdująca się poniżej przednich świateł. W efekcie styliści uzyskają kształt litery „V”, który należy do nowego języka stylistycznego Citroena. Schemat znajdziemy także w kompaktowym C4. Francuski portal przekonuje, że crossover otrzyma coś, z czego marka zrezygnowała podczas debiutu w 2017 roku a mianowicie zderzaki AirBump. Najwidoczniej klientom brakowało w C3 Aircrossie ciekawego elementu nadwozia. Pod maską bez większych zmian. W ofercie znajdziemy silniki 1.2 PureTech o mocy 110 i 130 KM oraz diesla o mocy 100 i 120 KM.
Citroen pracuje już nad następcą C3 Aircrosa, który jest rozwijany pod wewnętrzną nazwą kodową CC24. Według magazynu L’argus pojazd powinien zadebiutować w 2023 roku. Francuska marka wykorzysta w modelu platformę CMP, która umożliwi przejście na napęd elektryczny, jak miało to miejsce w przypadku Peugeot 208 i Opla Corsy.
Najnowsze komentarze