Nowy Citroën C5 Aircrosss z napędem hybrydowym o mocy 225 KM trafił dzisiaj do naszej redakcji. Rozpoczynamy tygodniowy test tego samochodu, którego trasa będzie biegła przez duże miasta, drogi ekspresowe i podmiejskie drogi lokalne. Kilkadziesiąt kilometrów już za nami, czas więc na pierwsze spostrzeżenia.

Lubię wracać do tego modelu Citroëna. Bo nowy Citroën C5 Aircross PHEV to przede wszystkim komfort, który wyraża się poprzez zaawansowane zawieszenie, tłumiące te wszystkie drobne nierówności polskich dróg i niesamowicie wygodne fotele, które bardziej przypominają te domowe, przeznaczone do wypoczynku, niż samochodowe. Relaks, przyjemność z jazdy, brak pośpiechu – tu chce się być dłużej. Wrażenie przytulności wzmacnia projekt wnętrza, nie ma tu ostrych linii ani surowego, bezdusznego i technicznego designu. Ma być przyjemnie, wręcz przytulnie. Wygodne wnętrze i komfortowe zawieszenie to bardzo mocne punkty oferty Citroëna, nic podobnego nie oferuje konkurencja w tej klasie za żadne pieniądze.
Pierwsze wrażenie po przesiadce z klasycznego SUVa – jak tu komfortowo!

Pod maską pracuje ładowalna hybryda, która może działać w trybie czysto elektrycznym lub mieszanym. Łączna moc to 225 KM i jest to dużo jak na taki samochód. Mimo komfortowego zawieszenia można nim szybko i dynamicznie jeździć w ruchu miejskim, ale jest to ten rodzaj miękkiej i drapieżnej dynamiki, która dzieje się niejako przy okazji. Citroën C5 Aircross mocno izoluje kierowcę i pasażerów od świata zewnętrznego, dziur, nierówności, hałasu i na swój sposób rozpieszcza tym uczuciem, co powoduje, że jazda staje się relaksująca i przyjemna. Co gorsza, nie chce się jej przerywać, bo C5 Aircross zdaje się mówić „zostań ze mną dłużej”. . Hybryda powoduje bowiem, że większość czasu jedziemy w trybie elektrycznym a do setki auto rozpędza się w 8,7 sekundy.

Jeszcze słowo o wyglądzie zewnętrznym, bo wśród naszych komentujących znajdują się takie osoby, którym on się podoba, ale są i tacy, którzy narzekają. Citroën C5 Aircross wyróżnia się na ulicy swoim oryginalnym kształtem i chociaż trudno zrobić oryginalnego SUVa, to marce się to udało. Linia stylistyczna jest charakterystyczna, inna niż większość sztampowych projektów i to chyba najlepsze określenie. Krytycy mówią, że nadwozie jest zbyt obłe, miękko zarysowane, nie tak jak „prawdziwy samochód”. Dla mnie to zaleta, Citroën zawsze się wyróżniał i dobrze, że tak jest i tym razem. Wróćmy jednak do wrażeń z jazdy i tego co znajdziemy pod maską i pod podłogą.
Akumulator w hybrydach PSA, a więc i tutaj, ma 13,2 kWh, co pozwala przejechać według producenta około 50 km w trybie czysto elektrycznym. Do momentu, gdy piszę te słowa nie wyładowałem jeszcze akumulatora, ale wygląda na to, że będzie blisko tego wyniku. Do miasta więc wystarczy.

A jak jeździ taka hybryda? Citroën C5 Aircross stara się poruszać w trybie elektrycznym i jeśli tylko nie przyciskasz pedału gazu do podłogi, to w środku jest po prostu cicho, nie ma żadnych wibracji a wszystko odbywa się niesamowicie płynnie, co działa na kierowcę odprężająco. Hybryda jeszcze bardziej podkreśla te komfortowe cechy C5 Aircrossa, sprawia, który pod tym względem jest naprawdę unikalny, bo tutaj chodzi przede wszystkim o wygodę. W końcu klienci mają wybór i jeśli ktoś pyta jaki jest najbardziej komfortowy samochód w tej klasie SUV, to odpowiedź brzmi Citroën.
Citroën C5 Aircross jest z uwagi na baterie cięższy, niż standardowa wersja. Znajdują się one w podłodze, więc dość nisko, nie wpływając przesadnie na jazdę, przynajmniej w czasie tych pierwszych kilometrów z autem nie odczuwałem żadnych dodatkowych kilogramów. Przyjdzie czas na jazdę bardziej dynamiczną oraz na drogach szybkiego ruchu, zobaczymy wtedy jak zestrojono zawieszenie i czy ciężka podłoga z akumulatorami ma jakiś większy wpływ na zachowanie pojazdu.
Samochód ma 225 KM i mimo dużego oraz dość ciężkiego nadwozia wszystko odbywa się szybko, płynnie i wyjątkowo sprawnie. Naciśnięcie gazu nie ma żadnych opóźnień, napęd elektryczny działa z pełną mocą od razu i przyspieszanie w trybie czysto elektrycznym daje sporo frajdy, chociaż po kilku dynamicznych startach z czerwonych świateł ogarnął mnie taki relaksujący nastrój na pokładzie, że jechałem płynnie ale już bez tego sportowego zacięcia startów. Sama świadomość możliwości auta wystarcza, nie muszę nikomu nic udowadniać. Hamulce mają kilka trybów działania, w tym taki, w którym bardzo mocno odzyskują energię i ten najlepiej sobie ustawić do jazdy po mieście. Oszczędza klocki hamulcowe a jednocześnie zwiększa zasięg.
I to na razie tyle pierwszych wrażeń, auto z redaktorem naczelnym Francuskie.pl mknie, gdy czytacie te słowa tuż po publikacji, na południowy wschód, w stronę Lublina a my czekamy na Wasze komentarze i pytania, na które postaramy się odpowiedzieć w pełnym teście po tygodniu jazdy C5 Aircrossem.
Najnowsze komentarze