W ciągu ostatniego roku liczba SUV-ów, sprzedawanych przez Citroena się prawie podwoiła. Producent wycofa za to z produkcji modele C4 Picasso (Spacetourer) i C4 Cactus. Jednak rozwój gamy SUV pozwolił na znaczny wzrost zysku i pozwolił marce na inwestycję w bardzo oczekiwanego następce modelu C5 i C6.
Mając dwa modele, mieszczące się w kategorii crossover i SUV, Citroen zdołał odwrócić niekorzystne trendy sprzedażowe. Był to wynik przemyślanej strategii. Badania rynkowe, realizowane kilka lat temu, wyraźnie pokazywały się klienci coraz częściej będą wybierać wyższe nadwozia. Pierwszy przyszedł więc nowy Citroen C3 Aircross. Jego premiera w 2017 roku pokazała, że był to dobry kierunek.
Rok temu na rynek trafił nowy Citroen C5 Aircross. Marka postawiła na komfort i trzeba przyznać, że to się udało. Nie ma w tej chwili w tej klasie bardziej komfortowego samochodu. Testujemy nadal Citroena C5 Aircross 2.0 HDi EAT8 w wersji Shine i trzeba przyznać, że na polu komfortu wycina całą konkurencję, co najlepiej odczuliśmy na bardzo kiepskich drogach trzeciej kategorii na Kaszubach.
Udział segmentu SUV i crossover w gamie Citroena to dzisiaj blisko 30%. I będzie zapewne rósł. Pytanie, czy firma zdecyduje się na projekt 7-osobowego C5 Aircrossa, który zastąpi większego C4 Picasso. Nie jest to wykluczone. A przed nami wielka premiera nowego C5, na którą wszyscy czekamy.
Najnowsze komentarze