Nowy Citroën e-C3 zostanie dostarczony klientom później niż wynikało to z pierwotnego planu. Jak informuje Bloomberg, klienci otrzymają pierwsze egzemplarze dopiero we wrześniu. Problem dotyczy oprogramowania i obejmuje nie tylko elektryczną wersję, ale także model C3 napędzany silnikiem benzynowym 1.2 o mocy 100 KM.
Citroën e-C3 to jeden ze sposobów Stellantis na rosnącą konkurencję ze strony chińskich producentów. Klientów ma przekonywać nowoczesny design a’la SUV, praktyczne wnętrze oraz niska cena. Na polskim rynku model kosztuje w podstawowej wersji 110.650 zł, co zostawia w tyle wielu konkurentów w segmencie. Elektryczny model C3 dołączył do polskich cenników na początku kwietnia, ale dealerzy wciąż czekają na pierwsze samochody. W salonach możemy najczęściej zobaczyć poprzednią generację.
Citroën C3 cieszy się sporym zainteresowaniem wśród klientów w Europie. Francuski producent przyjął już 30 tys. zamówień na swój nowy model, ale klienci będą musieli poczekać na samochody nieco dłużej niż wynikało to z pierwotnych założeń. Jak podaje Bloomberg powołując się na osoby zaznajomione ze sprawą, Stellantis zmaga się z opóźnieniami, które wynikają z końcowej kontroli oprogramowania pojazdu. Produkowany w zakładach w Trnavie model miał zostać dostarczony w drugim kwartale 2024 roku, ale pierwsi klienci otrzymają zamówione egzemplarze dopiero po wakacjach.
Citroën: testy nowych i używanych modeli samochodów. Zalety, wady, opinie
Francuski portal L’argus informuje z kolei, że problem dotyczy nie tylko wersji elektrycznej, ale również modelu napędzanego silnikiem 1.2 o mocy 100 KM, którego również nie znajdziemy jeszcze w polskich salonach. C3 powstał na platformie Smart Car, która w pierwszej kolejności posłużyła dla indyjskiej wersji modelu. Francuski portal motoryzacyjny sugeruje, że opóźnienie jest związane z dostosowaniem oprogramowania do europejskich wymagań.
Klienci Stellantis dłużej poczekają również na Peugeot e-3008. Ze względu na problemy z komponentami układu napędowego, dostawy produkowanego w Sochaux elektrycznego SUV-a również zostały przesunięte w czasie. Francuska marka nie narzeka na portfel zamówień, który wynosi już 50 tys. egzemplarzy, z czego 25% stanowi wersja elektryczna. Stellantis będzie starał się zminimalizować opóźnienie. Firma zapowiedziała już, że gdy tylko upora się z problemem zamierza zwiększyć moce produkcyjne e-3008.
Najnowsze komentarze