Nowy Peugeot 508 SW trafił w końcu do salonów i może stać się na wielu rynkach sprzedażowym hitem. Jest pięknie zaprojektowany, ma bardzo komfortowe i piękne wnętrze i świetnie się prowadzi. To zupełnie nowa klasa średnia.
Niemcy krytykują, więc musi być dobry
Żartobliwie mógłbym zacząć od pytania: Po czym poznać, że samochód jest naprawdę mocnym konkurentem w swojej klasie? Po tym, że niemieckie gazety zaczynają go mocno krytykować. A że miałem już okazję zapoznać się z tym autem, mogę podjąć polemikę z kilkoma tezami stawianymi w Auto Motor und Sport.
Bo nowy Peugeot 508 to duży postęp w stosunku do tego, co było kiedyś. Peugeot zaprojektował auto na nowo i zrobił to moim zdaniem dobrze.
Peugeot 508 SW BlueHDi 130 KM trafił do testu
Auto Motor und Sport zaczyna od czegoś w rodzaju narzekania, że klasa średnia traci na rzecz aut klasy SUV. Tak na marginesie, wielokrotnie pod naszymi artykułami czytałem gorące dyskusje zwolenników i przeciwników danego rozwiązania. Ja się cieszę, że mam wybór. Nowy Peugeot 508 SW to wersja, która powinna być chętnie kupowana przez wielu użytkowników, chociaż jak duża to będzie grupa, na razie nie wiadomo. Jedno jest pewne, mamy do czynienia z autem, które ma aspirację by trafić do klasy premium.
Ale wróćmy do tego, co pisze Auto Motor und Sport. Po początkowych delikatnie podkreślonych pozytywach o tym, że auto jest ładnie zaprojektowane i ma dynamiczną linię, następuje jednak krytyka:
„Wchodząc do tyłu, musisz oczywiście pochylić głowę, tylna kanapa jest nisko zamontowana a montaż fotelika dziecięcego nie jest zabawny„. Nie wiem czemu użyto tu akurat zwrotu oczywiście, bo wsiadając do tyłu niskiego samochodu pochylamy głowę i jest to naturalne. Nie wiem też skąd to zdziwienie nisko zamontowaną kanapą, bo fotelika dziecięcego nie próbowałem montować. Wchodzenie do tyłu i jego kształt jest po prostu konsekwencją całego projektu – i tylko tyle.
„Z tyłu jest ciemno i brakuje uchwytów” pisze dalej Auto Motor und Sport. Dopiero kila wersów dalej można się dowiedzieć, że ciemna tapicerka to efekt wybrania kolorystyki wnętrza. Jak się kupuje samochód z przyciemnianymi szybami i z czarną podsufitką to naprawdę trudno, aby z tyłu było jasno. Dopiero po krytyce znowu następują pochwały – a to, że kanapa jest wygodna, a to że jest miejsce na stopy, a to, że bagażnik jest spory (530-1.780 litrów swobodnie konkuruje z większością aut w tej klasie). Za to potem następuje kolejna krytyka.
Na celowniku i-Cockpit Peugeot
W zasadzie nie wiem ile razy trzeba to napisać, żeby dziennikarze przestali powtarzać głupoty o tym rozwiązaniu. Mała kierownica, zegary nad nią, wszystko sterowane z dotykowego ekranu – jest nowocześnie, wygodnie i pięknie. A co najważniejsze, wszystko łatwo ustawić i bardzo łatwo się do tego przyzwyczaić.
Na pohybel krytykom dodam jeszcze, że po dwóch tygodniach z nowym Peugeot 508 po wejściu do pewnego innego samochodu konkurencyjnej marki premium miałem ochotę od razu wysiąść – tak mi się nie podobało czarne wnętrze, wielka kierownica i beznadziejna logika niektórych menu. Ale wróćmy do Auto Motor und Sport.
„Każdy, kto poważnie rozważa zakup nowego Peugeot 508, powinien najpierw usiąść za kierownicą i przeprowadzić próbę” – piszą Niemcy. Serio? A jaki samochód za ponad 100.000 zł warto kupić w ciemno nawet d niego nie wsiadając? Auto Motor und Sport chwali natomiast ultrawygodne fotele. I to jest prawda, nowy Peugeot 508 pod wieloma względami jest wyjątkowo komfortowym samochodem.
Kiedy tłumaczenie w polskiej mutacji?
Pozostaje nam czekać na tłumaczenie w polskiej mutacji i kolportowanie tych wszystkich nieobiektywnych ocen o tym ciekawym jakby nie było samochodzie. Wojna o klienta trwa w najlepsze i artykuł, taki jak w Auto Motor und Sport dziwić nie może, warto jednak spojrzeć krytycznie na to, co piszą niemieccy dziennikarze i oceny dokonać samemu. Porównać.
Bo każdy produkt ma swoje zalety i wady – mam jednak wrażenie, że taka publikacja jak w niemieckiej gazecie wcale nie służy rzetelnej ocenie samochodu.
Peugeot 508 SW już w salonach
Pozostaje nam czekać na tłumaczenie w polskiej wersji i sprawdzenie, co o tym wszystkim sądzi nasz redaktor naczelny. Czy podzieli moje zdanie? Przekonamy się już wkrótce.
A na razie zachęcam do dyskusji pod tym artykułem.
Najnowsze komentarze