Pierwsze SUV-y oferowane przez marki francuskie były takie trochę azjatyckie. Może nawet bardziej niż trochę. Citroën C-Crosser i Peugeot 4007 były klonami Mitsubishi Outlandera i niewiele miały tożsamości francuskiej w kwestii stylistyki. Acz ich silniki były naprawdę zacne, a wyposażenie bogate. Citroën C4 Aircross i Peugeot 4008, choć niezłe, były jeszcze większymi klonami Mitsubishi ASX-a. Renault Koleos, samochód bardzo dobry, bardzo solidny, był jednak tylko klonem Samsunga QM5.
Wszystkie te samochody były całkiem dobre, ale brakowało im tego francuskiego smaku, za który nadsekwańską motoryzację kochamy. Od niedawna jednak Francuzi tworzą SUV-y według innych koncepcji. PSA buduje je we współpracy z Oplem i wychodzi to naprawdę dobrze. Z kolei Nowy Renault Koleos wciąż powstaje w Azji, ale jest to już naprawdę inna konstrukcja. Kiedy się na nią patrzy od razu wiadomo, że to samochód francuski. Miałem okazję nim pojeździć w tym tygodniu i powiem szczerze – jeśli myślicie o sporym SUV-ie, to koniecznie musicie się zapoznać z Nowym Koleosem!
Na miejsce europejskiej premiery prasowej Nowego Renault Koleosa wybrano Helsinki i ich okolice. Stolica Finlandii, to ciekawe miasto, a i samemu krajowi uroku odmówić nie można. Ja w prawdzie jestem raczej ciepłolubny, ale to była sam początek czerwca, temperatury w Helsinkach oscylowały w okolicach 10ºC, uznałem więc, że można jechać. I bardzo dobra była to decyzja, bo przygotowano nam naprawdę znakomite warunki do sprawdzenia aut. I Nowy Renault Koleos doskonale wypadł podczas tych prób!
Nowy Renault Koleos produkowany jest w dwóch miejscach – w Korei Południowej oraz w Chinach. Z tej drugiej fabryki, w Wuhan, trafia na rynek chiński. Zakłady koreańskie zaopatrują resztę świata, w tym właśnie zaczynają słać auta do Europy. Nowy Renault Koleos jest od ubiegłego roku dostępny w Państwie Środka, można go kupić także w Australii, Nowej Zelandii i niektórych państwach azjatyckich.
Teraz trafia także na Stary Kontynent, gdzie od bieżącego miesiąca będzie oferowany na najważniejszych rynkach. W Polsce oficjalna premiera handlowa przewidziana jest na wrzesień. Nowy Renault Koleos jest – w przeciwieństwie do poprzednika o tej samej nazwie – pozycjonowany wyżej. To SUV segmentu D i wyraźnie to widać po jego rozmiarach i przestronności. Wbrew niektórym rywalom oferowany będzie tylko w wersji pięciomiejscowej. Być może sprawi to, że niektórzy klienci wybiorą konstrukcje konkurencyjne, ale Renault ma już siedmioosobowego crossovera. To Espace, który w swojej piątej generacji nie jest już minivanem, a crossoverem właśnie.
Nowy Renault Koleos, to pełnoprawny SUV. W Europie oferowany będzie wyłącznie z silnikami wysokoprężnymi. Dlaczego, skoro klienci od diesli odchodzą coraz bardziej? Cóż – odchodzą w ujęciu globalnym, ale w niektórych segmentach diesle wciąż dominują i dominować jeszcze będą. A te francuskie są bardzo dobre i nie ma powodów, dla których warto rzucić je w kąt. Wprawdzie w Chinach, czy na antypodach Nowy Renault Koleos dostępny jest z silnikami benzynowymi, ale w tych krajach diesle w samochodach osobowych są czymś wyjątkowo rzadkim.
Te diesle są dwa. Oba spełniają normę czystości spalin Euro 6b. Jeden, bazowy, to 130-konny motor 1.6 dCi. Łączony jest tylko z napędem na przednią oś, za to dostępny jest zarówno ze skrzynią manualną, jak i bezstopniową CVT (nazwa handlowa: X-Tronic). To dobry wybór dla osób, które chcą się cieszyć niskim spalaniem, a nie potrzebują napędu na cztery koła. Bo wcale nie każdy człowiek kupujący SUV-a takiego rozwiązania oczekuje. Nowy Renault Koleos z tym silnikiem oferuje 320 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który dostępny jest w zakresie 1.750-2.250 obr./min. Moc maksymalna dostępna jest przy 4.000 obr./min.
Mocniejsza jednostka generuje 175 KM przy 3.750 obr./min. i 380 Nm przy również 2.000 obr./min., a wartość tę utrzymuje do aż 3.000 obr./min. Silnik ten jest łączony bądź z manualną skrzynią sześciobiegową i napędem na cztery koła, bądź ze wspomnianą już przekładnią bezstopniową CVT, a wtedy klient może wybrać, czy chce wersję z napędzanymi tylko przednimi kołami, czy z dostępnym napędem obu osi.
Najtańsza wersja Koleosa w Polsce wyceniona została na 111.400 zł. Nowy Renault Koleos z silnikiem 2.0 dCi oznacza wydatek co najmniej 139.500 zł. Ze wersję Initiale Paris zapłacić trzeba ponad 150.000 zł, ale nie jest to wcale wysoka cena – wielu rywali bez trudu przekracza poziom nawet 200.000 zł.
No właśnie – rywale. Wiele mediów zalicza do tego grona np. Nowego Peugeota 5008, czy Škodę Kodiaq. Trochę to wszystko pogmatwane, przyznam szczerze, bo na przykład rozstawem osi Nowy Renault Koleos wcale się nie wyróżnia – ma tylko 2.705 mm. Škoda Kodiaq ma osie oddalone od siebie o 2.791 mm, a Nowy Peugeot 5008 aż o 2.840 mm. Długość całkowita tych trzech rywali, to 4.673 mm (Nowy Renault Koleos), 4.697 mm (Škoda Kodiaq) i 4.640 mm (Nowy Peugeot 5008). Czyli jeśli chodzi o rozstaw osi, to Nowy Renault Koleos nie ma się tu specjalnie czym pochwalić, natomiast długością całkowitą mieści się między Peugeotem, a Škodą. Przy czym różnice są niewielkie – odpowiednio 33 mm i 24 mm. Ponieważ jednak obaj rywale występują z nadwoziami siedmiomiejscowymi (Nowy Peugeot 5008 ma w Polsce seryjnie siedem foteli), to Nowy Renault Koleos może zachwycić przestronnością wnętrza.
I faktycznie – to pod tym względem pełnoprawny samochód segmentu D. Mam 181 cm wzrostu i przy fotelu ustawionym dla siebie spokojnie może za mną siedzieć nawet jeszcze wyższy pasażer! Nie brakuje miejsca nad głowami nawet przy szklanym, otwieranym w przedniej części dachu. Bagażnik wg danych producenta mieści 579 litrów (498 dm³ wg normy VDA), a przy pakowaniu po dach – aż 831 litrów. Po złożeniu dzielonej asymetrycznie kanapy przestrzeń bagażowa zmieści aż 1.795 litrów (1.706 dm³ wg normy VDA).
Prześwit Koleosa wynosi 21 cm, co w połączeniu z kątem natarcia 19º i kątem zejścia 26º czyni z tego auta całkiem niezłą terenówkę. Oczywiście przy założeniu, że zdecydujecie się na napęd 4×4. Mieliśmy okazję przetestować właściwości jazdy poza asfaltem na torze Premier Park na północny wschód od Helsinek. Była to fajna zabawa. Przyznam się szczerze, że Nowy Renault Koleos zaskoczył mnie swoją dzielnością.
Napęd na wszystkie koła ma dwa tryby – automatyczny i stały. W tym pierwszym przypadku większość napędu trafia na oś przednią i w zależności od potrzeb jest ona zmniejszana, a reszta (do max 50%) przekazywana jest na tył. Jeśli wybierzecie tryb 4×4 Lock, to napęd rozkładany jest równo na obie osie – po 50%. I w takim właśnie trybie jeździliśmy po offroadowym torze. Podjazdy, zjazdy (całkiem strome), naprzemienne dołki i górki, by unieść jedno, a czasem nawet dwa koła, przejazdy przez przeszło 20-centymetrowe brody, jazda w przechyleniu bocznym, po szutrze, kamieniach, skałach, piasku… Przeszkód było sporo, a Nowy Renault Koleos radził sobie z nimi naprawdę dobrze.
Dobrze muszę ocenić zawieszenie. Jak na SUV-a jest naprawdę dobre. Zapewnia ogromną pewność prowadzenia, dużą dozę komfortu i w dodatku pracuje cicho. Najwięcej odgłosów z podwozia generowały opony, ale uznaliśmy w gronie dziennikarzy obecnych na prezentacji, że to wina fińskich asfaltów. Jestem przekonany, że w Polsce szumy opon będą znacznie mniej słyszalne.
Za komfortem zawieszenia podąża komfort podróży. Zwłaszcza wersja Initiale Paris rozpieszcza. Fotel wyposażono w masażer, na pokładzie znalazło się mnóstwo elementów uprzyjemniających podróż, a zestaw audio Bose® z trzynastoma wysokiej klasy głośnikami zapewnia całkiem dobry dźwięk. Materiały wykończeniowe są wysokiej jakości, a skórzana tapicerka jest w Initiale Paris cieniowana, co znamy już choćby z Espace’a, czy Talismana.
Nowy Renault Koleos zapewnia też całkiem dobrą, jak na SUV-a, widoczność do tyłu przez szybę w pokrywie bagażnika. To w SUV-ach wcale nie jest oczywiste. Tutaj jest pod tym względem na przykład znacznie lepiej, aniżeli w Nowym Peugeocie 5008. Za to boczne lusterka są duże (to akurat zaleta), i osadzone dość wysoko, co uznać należy, przynajmniej w niektórych przypadkach, za wadę. Dlaczego? Niscy kierowcy, o ile nie podniosą fotela, będą mieli przez te boczne zwierciadła ograniczoną widoczność. W trasie to nie problem, ale w ruchu miejskim pewien kłopot. Z kolei kierowcy wysocy, którzy siła rzeczy dość mocno odsuną fotel do tyłu, będą narzekać na ograniczony zakres regulacji lewego lusterka. Prawe, co ciekawe, da się odchylać w dużo większym stopniu i tu nie ma się czego czepić.
Jeśli już jesteśmy przy odchylaniu, to Nowy Renault Koleos ma szeroko otwierające się drzwi. Przednie odchylają się o 70º, tylne o aż 77º. Pozwala to na wygodne wsiadanie do samochodu. Jednocześnie nie ma większego problemu z sięgnięciem do owych drzwi po zajęciu miejsca, i przyciągnięciu ich do siebie. Dodajmy jeszcze, że drzwi są wysokie i swoją dolną krawędź mają poprowadzoną na tyle nisko, że obejmują progi. Te się w efekcie nie brudzą i nie przekazują tego brudu na garderobę kierowcy i pasażerów.
Nowy Renault Koleos ma bardzo przyjemny układ kierowniczy. Jest leciutko znieczulony, nieprzesadnie bezpośredni, ale za to pozwala na bardzo przyjemne, zrelaksowane prowadzenie samochodu. Nie trzeba z tym SUV-em walczyć, a każdy kilometr dostarcza radości i przyjemności. To przecież SUV, a nie samochód sportowy – tu nie jest potrzebna wyjątkowa precyzja, bo nikt rozsądny takim samochodem nie będzie walczył o ułamki sekund na torze. Na normalnych drogach i w codziennym użytkowaniu ten układ kierowniczy spisuje się znakomicie. Zapewnia dobrą precyzję, ale nie angażuje całej uwagi kierowcy.
Podobnie jest z manualną skrzynią biegów – działa dobrze, precyzyjnie, ale sportową bym jej nie nazwał. Jeden z Kolegów biorących udział w prezentacji w Finlandii uznał nawet, że lewarek jest nieco za wysoki. Przełożenia dobrano dobrze i skrzynia świetnie współpracuje z silnikami wysokoprężnymi.
Osobnych parę słów trzeba poświęcić bezstopniowej przekładni CVT (X-Tronic). Rozwiązania tego typu bywają różne. Zdarzają się takie, które „wyją” przy mocnym przyspieszaniu. Przekładnia, w jaką wyposażono Nowego Koleosa do nich nie należy. Nie dość, że pracuje cicho i wydajnie, to w dodatku ma siedem „wirtualnych” biegów (D-Step) i tryb pracy manualnej. Napędza samochód sprawnie i zdecydowanie mogę to rozwiązanie polecić miłośnikom automatów.
Podczas testu 130-konna wersja z manualem spaliła nam średnio 5,9 l/100 km. Mocniejsza, ale i ostrzej traktowana, wyposażona w przekładnię X-Tronic, potrzebowała 8,0 l/100 km. To są oczywiście wyniki testowe, ale nie traktujcie ich jako oficjalnych. Kiedy już Nowy Renault Koleos trafi w nasze łapki w Polsce, wyniki te będą bardziej miarodajne.
Rośnie, także w Polsce, popularność skrzyń automatycznych. W krajach, w których Nowy Renault Koleos jest już oferowany, takie przekładnie dominują w zamówieniach klientów. Zapewne nie inaczej będzie w Polsce. Importer spodziewa się, że zdecydowana większość tych aut trafi u nas do firm, co zresztą będzie zgodne z ogólną tendencją rynkową. Zapewne klienci będą się też decydować na najwyższe wersje wyposażeniowe, w tym na Initiale Paris, która naprawdę rozpieszcza użytkownika.
Nowy Renault Koleos może być wyposażony choćby w elektrycznie otwierany bagażnik (obsługa także stopą pod zderzakiem), chowany (jak w Espace’ie) hak holowniczy, dostęp bezkluczykowy i takież uruchamianie, podgrzewane i wentylowane fotele przednie, podgrzewane kierownice i przednią szybę, system R-Link2 i Multi-Sense, a także szereg innych elementów. Auto ma bardzo wygodne fotele (zwłaszcza w wersji Initiale Paris), a także bogate wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa. To m.in. system kontroli pasa ruchu (irytujący w swoim działaniu, ale dzięki temu skuteczny), czujniki martwego pola, informacje w nawigacji o radarach i prędkości (wspomagany kamerą czytającą znaki), świetne reflektory LED Pure Vision, itp. W niektórych sytuacjach brakuje trochę aktywnego tempomatu, przygotowano za to współpracę ze smartfonami działającymi pod kontrolą systemów iOS oraz Android.
Zakup Nowego Renault Koleosa nie powinien być obciążony ryzykiem nowej konstrukcji, bowiem auto oferowane jest od paru miesięcy na innych rynkach, więc wyeliminowano już tzw. „choroby wieku dziecięcego”. Niezależnie od tego przeprowadzono intensywne testy samochodu na łącznym dystansie 1,1 miliona kilometrów, co odpowiada zwyczajnemu użytkowaniu na dystansie trzy razy dłuższym (!). Część z tych testów prowadzono na dalekiej północy, w fińskiej Laponii oraz w północnej Rosji.
Jak wiecie, nie jestem zwolennikiem SUV-ów. Wynika to z jednej strony z moich potrzeb (a raczej z powodu braku tych, które wymuszałyby zakup takiego auta), z drugiej zaś ze świadomości ograniczeń tych aut. Jednakże jakość prowadzenia, a także całkiem niezła funkcjonalność Koleosa stawia go w moim prywatnym rankingu na podobnej pozycji, jak nowe SUV-y Peugeota – 3008 i 5008. Koleosa rozpatrywać trzeba raczej w odniesieniu do 5008-ki. I prawdę mówiąc nie wiem, którego bym wybrał, gdybym stał przed takim dylematem. Na szczęście nie muszę tego rozpatrywać, ale może kiedyś się o takie dywagacje na łamach Francuskie.pl pokuszę.
tekst i zdjęcia: Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze