Stoją naprzeciwko mnie dwa samochody. Oba pięciodrzwiowe, oba nowe, oba piękne. Czy aby na pewno? Bliższy rzut oka na sylwetkę Forda ujawnia zewnętrzną toporność stylistyczną. Linie nudne, reflektory typowe, sylwetka nadmuchana. Kuda mu tam do C4, który jest piękny a nawet ma się wrażenie, że ponadczasowy. Oryginalny, wyróżnia się od razu z tłumu podobnych pudełek. Mamy wyraźne podkreślenia stylistyczne, a to zderzak i kształt lamp, a to linia boczna, a to tył. Linie pociągnięte mocno ale gustownie. Całość zgrabnie skomponowana. Nikt nie ma wątpliwości, że zewnętrzna stylistyka to punkt dla Citroena. Pierwszy, ale wcale nie ostatni. Prawdziwe porównanie warto bowiem zacząć w środku. Zaczniemy znowu od Forda Focusa. Wnętrze wykończono szarawo. Mamy dwa kolory, większa część deski rozdzielczej to ciemnoszary materiał wpadający w czerń, boczki drzwi są wykończone w części jaśniejszym plastikiem, niezbyt miłym w dotyku i budzącym skojarzenia z autami klasy znacznie niższej. Część konsoli to miękki materiał, ale jego wygląd przywodzi mi na myśl od razu Dacię Logan. Prawie identyczny wygląd, różnica tylko w miękkości. A Focus aspirowałby przecież wyżej, prawda? Wskaźniki jakieś takie duże a wśrodku srebrna konsola radia z CD. Ubogóchno aż strach, tam właściwie nie ma co regulować. Całość jakoś wygląda i tylko tyle. Jakoś.
Citroen C4 prezentuje się znacznie ciekawiej. Wnętrze nie jest szare ani ponure, wystarczy przekręcić kluczyki w stacyjce, by rozbłysło ferią przyjemnego pomarańczowego światła, żywe, przyjemne. Jakość materiałów odbiega od Forda – zdecydowanie na plus. Widać po prostu dobrej jakości materiały, przyjemne w dotyku, nie ma wrażenia tandety. Wszystko na swoim miejscu, sensownie poukładane. Citroen C4 zyskuje jeszcze znacznie wtedy, gdy mamy te dwa samochody koło siebie. Przesiadka z nudnego Forda do ciekawego Citroena pogłębia różnicę na plus. Ford Focus to krótkie przednie siedziska (słabiutko z podparciem ud) i wrażenie jakiejś takiej ciasnoty. Nie w sensie dosłownym, ale wnętrze przytłacza. Wszystko tak mocno otacza kierowcę, że trudno w nim się czuć komfortowo. I jeszcze te dziwnie niewielkie fotele. Już Renault Clio miało większe. Citroen C4 oferuje o wiele przyjemniejsze warunki podróżowania z przodu. Jak się potem okazuje i z tyłu.
Ale w sumie tekst miał być o ergonomii. Wróćmy więc do tematu głównego. Otóż Ford Focus i Citroen C4 mają sterowanie radiem przy kierownicy. Jakże różnie rozwiązane. Jakże śmiesznie i niewygodnie jest w Fordzie! Ktoś, kto wymyślił ten „ergonomiczny” patent, powinien być skazany na wieczne tortury lewej dłoni. Otóż ergonomiczny inaczej Ford wyposaża swoje auto w ogromny kawał brzydkiego plastiku, który ma na sobie równie ogromne napisy i jakieś cztery przyciski. Całość wygląda ohydnie i nie pasuje nawet do i tak brzydkiego wnętrza. Szczególnie odpychające wrażenie sprawiają duże napisy i guma, która otacza ustrojstwo przy kolumnie kierownicy. Żeby z tego czegoś fordowskiego skorzystać, trzeba wyćwiczyć lewą dłoń w odrywaniu się od kierownicy i przenoszenie jej niżej. A tam w sposób mało wygodny można sterować głośnością, przełączać utwory czy szukać nowych stacji. Po prostu „wzór ergonomii stosowanej”. I brzydoty jak się patrzy. W tej kategorii Citroen C4 znowu wygrywa. Sterowanie radiem ma po prawej stronie, nieco niżej od dźwigni wycieraczek. Nie trzeba odrywać ręki, ot przesuwać jeden palec na moment, by całością wygodnie i przyjemnie sterować. Czy któryś z czytelników ma jeszcze wątpliwości, które auto jest bardziej ergonomiczne? Można by się pokusić o dalszy opis różnych utrudnień jakie napotka potencjalny (szalony!) chętny na Focusa. Może wspomnijmy o niewielkim odstępie pedałów gazu i hamulca? A może o zupełnie nieudanym i topornie działającym mechaniźnie regulowania oparcia foteli? Albo o zupełnej porażce jeśli chodzi o blokowanie drzwi od wewnątrz? Citroen C4 przy takich „ułatwieniach” w Fordzie to wzór ergonomii i jakości wnętrza w swojej klasie. Mógłbym jeszcze napisać o tym jak dziwnie podeszli projektanci oraz inżynierowie Forda do kwestii wytłumienia samochodu (chyba go w ogóle nie zamontowali) ale w sumie po co.
Ogromny kawał plastiku jest brzydki i zupełnie nieergonomiczny.
I szkoda tylko, że niektórzy polscy dziennikarze testując takie Focusy mają klapki na oczach i stopery w uszach. Czas by ktoś je Wam zdjął.
Najnowsze komentarze