Jeden z naszych Czytelników podzielił się z nami wrażeniami z testów Renault Scenic. Przedstawiamy Wam zapis jego wrażeń z jazdy nowym modelem, wyposażonym w silnik diesla o mocy 110 KM oraz układ Hybrid Assist. Całość pracowała z manualną skrzynią biegów.
Szukając samochodu dla siebie zacząłem rozważać zakup nowego Renault Scenic. Model ten bardzo mi się podoba i spełnia podstawowe wymagania w kwestii przestronności wnętrza czy możliwości przewozu bagażu. Dlatego postanowiłem zapoznać się z nim bliżej. Do testów otrzymałem auto w pięknym, granatowym kolorze, wyposażone w silnik diesla o mocy 110 KM. W moim codziennym aucie mam do dyspozycji nieco mocniejszą jednostkę benzynową turbo, byłem więc bardzo ciekaw, jak duży Scenic zachowa się ze stosunkowo małym dieslem. Bardzo chciałem też poznać działanie układu Hybrid Assist, o czym za moment.
Wygląd zewnętrzny jest dość ciekawy. Samochód trochę przypomina kształtem model Espace. Wrażenie wielkości potęgują ogromne, 20-calowe koła. Opony mają 195 mm szerokości i powinny charakteryzować się mniejszymi oporami toczenia oraz zużyciem. Z przodu mamy do czynienia z typowym kształtem, jakie mają dzisiaj chyba wszystkie duże modele Renault, z tyłu to już tradycyjny Scenic. Duża, masywna klapa bagażnika otwiera się wysoko pełniąc, zwłaszcza przy jesiennej pogodzie, także osłonę przed deszczem. Gdy parkujemy w ciasnym garażu, musimy pamiętać żeby postawić samochód w odpowiedniej odległości od ściany, aby komfortowo otworzyć klapę. Przy parkowaniu bardzo przydatną funkcję pełniły czujniki przednie i tylne. Trudno mi było optycznie ocenić odległość do przeszkody, zwłaszcza z przodu. Powodem jest wysoko położona maska.
Ponieważ w samochodzie spędzam dużą część dnia, interesowało mnie wnętrze. W Scenicu siedzi się bardzo wygodnie i wysoko. Wrażenie przestronności potęgują spore szyby. Widoczność na wszystkie strony, jest świetna. Wyjątek stanowi jazda w czasie intensywnych opadów. Wtedy małe boczne szybki są zalewane przed wodę.
Wnętrze jest przemyślane pod kątem przewożenia dużej ilości drobiazgów. Podobno łączna pojemność schowków wynosi aż 63 litry. Sporo! Są tu takie udogodnienia, jak przestrzenie do przechowywania przedmiotów pod podłogą, stoliczki dla pasażerów z tyłu, a nawet lusterko do kontrolowania dzieci. Przed pasażerem znajduje się schowek o pojemności 11,5 litra. Jest on chłodzony i otwierany dość nietypowo, w formie szuflady. Rozwiązanie przypadło do mi gustu. Środkowy tunel jest otwierany, po rozsunięciu mamy tam dostęp do dwóch uchwytów na napoje i gniazda zasilania. Co ciekawe, w Scenicu, który testowałem, miałem aż 4 złącza USB, czytnik kart SD oraz dwa gniazda zasilania. Fotele przednie są bardzo wygodne, przy moim wzroście (179 cm) zapewniają bardzo dużo miejsca. Tylna kanapa jest dzielona w stosunku 2/3 na 1/3.
Wnętrze daje dużo możliwości personalizacji. MultiSense w Renault jest bardzo fajnym rozwiązaniem, zmieniając kolory wnętrza, reakcję silnika na naciśnięcie pedału przyspieszenia czy też dźwięk jednostki napędowej. Ustawiałem kolory kilka razy w zależności od nastroju i muszę przyznać, że to coś więcej niż gadżet. Przyszło mi też do głowy, że wygodna byłaby aplikacja na telefon przeznaczona do wprowadzania tych zmian.
Wygodę zapewniał system bezkluczykowy. Wystarczy mieć kluczyk w kieszeni i już. Nie trzeba nic dodatkowo naciskać przy otwieraniu lub zamykaniu samochodu. Po prostu łapiemy za klamkę i auto się otwiera. Zamykanie jest jeszcze prostsze, po odejściu kilka metrów od auta zamyka się ono samo. Proste i wygodne. Wśród wielu innych systemów moją uwagę zwrócił, jeszcze nowy dla mnie, system wykrywania przekroczenia linii pasa ruchu. Szkoda tylko, że w Polsce jakość linii na drogach bywa różna. Kiedy farba jest w miarę nowa, system za pomocą drgań kierownicy daje znać, że zjeżdżasz z toru jazdy. Jest to trochę jak w samolocie przy zbliżaniu się do prędkości przeciągnięcia, tyle, że w samolocie drga drążek sterowy.
Zwróciłem też uwagę na sprawne działanie systemu Start&Stop. Do tej pory miałem do czynienia z tym systemem w autach z automatyczną skrzynią biegów. Muszę pochwalić Renault za bardzo dobre rozwiązanie w testowanym Scenicu. Mimo, a może dzięki, manualnej skrzyni, silnik uruchamiał się bardzo szybko. Było to praktycznie niezauważalne dla kierowcy. Wyłączanie silnika w końcu nie przeszkadza. Zawieszenie Scenica jest nastawione na komfort, bo jedzie się płynnie i wręcz miękko.
Samochód dobrze trzyma się drogi. Oczywiście z tym silnikiem nie mogłem poszaleć, ani też nie miałem zamiaru, bo to rodzinny van a nie rajdówka. Do 140 km/h w środku jest cicho, dopiero powyżej tej prędkości zaczynają do nas docierać opory powietrza. Zużycie paliwa zależało bardzo mocno od stylu jazdy, przy spokojnej Scenic spalał poniżej 6 litrów na 100 kilometrów. Jazda dynamiczna oznaczała już ponad 7 litrów na 100 kilometrów.
Ciekawie zachowuje się układ Hybrid Assist. Składa się on z silnika 1.5 dCi sprzężonego z rozrusznikiem o mocy 10 kW, napędzanego paskiem klinowym oraz akumulatora dodatkowego o napięciu 48v. Takie rozwiązanie zastępuje alternator oraz wspiera silnik podczas przyspieszania. Jednocześnie odciąża hamulce, ponieważ podczas hamowania silnikiem ów rozrusznik działa jak hamulec, doładowując akumulator tylny. Warto jednak podkreślić, że nie da się jeździć na samym prądzie. Wspomaganie ruszania przez silnik elektryczny, ma za zadanie nie tylko poprawić osiągi ale też zmniejszyć zużycie paliwa. Dodatkowy akumulator przez specjalną przetwornicę wspiera też działanie systemów elektrycznych samochodu. Bardzo pomysłowe i niedrogie rozwiązanie.
Samochód testował Szymon
Zastrzegamy sobie prawo do korekty i wyboru tekstów do publikacji.
Najnowsze komentarze