Opel wraca do Nowej Zelandii po długiej przerwie. Nowe modele marki pojawią się tam wraz z rządowym programem dopłat do nisko i zeroemisyjnych samochodów.
Zobacz: Klub Peugeot w Nowej Zelandii powstał jako wyraz protestu przeciwko polityce marki w tym kraju
Dystrybutorem Opla w Nowej Zelandii będzie ta sama firma, która już prowadzi sprzedaż innych marek Stellantis. Grupą docelową będą ludzie, którzy posiadają rozwiniętą świadomość ekologiczną i chcą aktywnie uczestniczyć w ochronie środowiska naturalnego – mówią przedstawiciele Opla. W sprzedaży ma pomóc nowy program rządu Nowej Zelandii, który promuje samochody spełniające określone normy. Co ciekawe nie tylko elektryczne i pluginy ale również … spalinowe.
Zobacz: Renault Koleosem po Nowej Zelandii – redakcyjny test 4 tysiące kilometrów
Opel zamierza otworzyć sześć salonów w głównych miastach: Auckland, Wellington, New Plymouth na wyspie północnej oraz Queenstown, Christchurch i Dunedin na wyspie południowej. W sprzedaży mają pomóc także programy najmu, w których samochody klasyczne będzie można mieć już za $129 a elektryczne za $149 tygodniowo.
Zobacz: Citroen C4 Aircross w Nowej Zelandii – redakcja Francuskie.pl testuje SUVa z szewronami
Rządowy program, Clean Car Discount, zostanie uruchomiony w kwietniu, Opel chce być gotowy do sprzedaży w okolicach lipca. Dla nowozelandzkich nabywców to okazja by uzyskać rabat do blisko dziewięciu tysięcy dolarów na samochód elektryczny i do półtora tysiąca na spalinowy, spełniający surowe normy środowiskowe. Skąd pomysł na takie działanie? Nowozelandczycy nie są zbyt skłonni do wymiany starych aut na nowe – kupują też dużo samochodów używanych. Głównymi dostawcami są tu firmy japońskie i koreańskie, najbliższe geograficznie odległym przecież wyspom.
Jakie modele pojawią się w Nowej Zelandii? Grandland, Mokka, Corsa i Astra – donoszą lokalne media. Promocja i sprzedaż ma być w większości oparta na komunikacji korzyści programu Clean Car.
źródło: Driven NZ, własne
Najnowsze komentarze