Wiecie co dzieje się w ASO Renault? Nie? To poczytajcie:
Instrukcji obsługi nie czytałem
Zapamiętałem ten dzień dobrze, było to kilka lat temu, kiedy wydawałem nowy samochód pewnemu klientowi a pogoda paskudna. Jesienna, szara, brudne drogi, pełno błota i ogólnie chlapa, jak to w listopadzie. Była to nowa Laguna, wersja prawie topowa. Klient bardzo grzecznie podziękował i pojechał w drogę. Kończyłem już pracę gdy wrócił bardzo zdenerwowany klient. Od wyjścia z samochodu wykonywał jakieś nerwowe gesty, krzyczał, przeklinał. Kolega, który sprzedawał ten samochód przyprowadził go do mnie. Pomimo krzyku zrozumiałem, że chodzi o jakąś świecącą się kontrolkę w samochodzie. Poszliśmy do auta. Wszystko stało się jasne. W samochodzie klienta zamontowano m.in. spryskiwacze reflektorów. Przy takiej pogodzie spryskiwacze te, działające pod wysokim ciśnieniem, zużywają bardzo dużo płynu. Nie dziwne więc, że samochód sygnalizował jego brak. Po całej historii klient przeprosił nas. Warto czytać instrukcję obsługi.
Samochód, który przejechał tysiąć pięćset kilometrów
Mamy takiego pewnego sympatycznego starszego pana inżyniera, który regularnie nas odwiedza. Ma Renault Twingo, jedno z pierwszych sprzedanych w Polsce. Jakieś 4 lata po zakupie przyjechał do serwisu z pytaniem o wymianę oleju. Nie wierzyliśmy w przebieg, samochód miał zaledwie tysiąc pięćset kilometrów! Wyglądał jak nowy, właściciel bardzo dbał o czystość. Jeździ nim z żoną na działkę, parę kilometrów za miastem. Poza tym samochód trzyma w ogrzewanym garażu i nie używa zimą. Teraz przyjeżdża co roku, w zeszłym roku jego już niemłode auto ma zaledwie 4 tysiące kilometrów. Nadal jest jak nowe. Ciekawe czy osoba, która je kupi, uwierzy w ten przebieg? Na wszelki wypadek zapisałem u człowieka w kolejkę do zakupu, bo wspominał coś o zmianie na nowego Modusa.
Blondynka z A/C
Mieliśmy też kiedyś w serwisie klasyczną blondynkę, oczywiście z pełnym szacunkiem dla blondynek. Młoda dziewczyna przyjechała zimą bardzo zapłakana swoim kilkumiesięcznym Megane Coupe, mówiąc że zepsuło się ogrzewanie. Mechanik wypytał ją dokładnie o problem, ale ona nie potrafiła go opisać, mówiąc że w samochodzie jest ciągle bardzo zimno. I faktycznie było, bo chociaż trudno w to uwierzyć, pani myślała, że za ogrzewanie odpowiada przycisk A/C, który rozumiała jako Auto Klimat. O pokrętle ogrzewania albo zapomniała albo nie wiedziała w ogóle. I jak tu nie wierzyć w kawały o blondynkach?
Mistrzyni kierownicy
Parę lat temu klientka wyjechała z salonu nowym Clio i po dziesięciu minutach auto wróciło rozbite na lawecie. Na szczęście dziewczynie nic się nie stało. Samochód kupili jej rodzice. Okazało się, że prawo jazdy odebrała godzinę przed wyjechaniem z salonu a jeździć uczyła się na maluchu. Zbyt szybko ruszyła i było po jeździe. Ale z tego co wiem, do dzisiaj jeździ już bezwypadkowo…
.
Najnowsze komentarze