Przed kilkudziesięcioma laty posiadanie samochodu już samo w sobie było nobilitujące. I nie mam tu na myśli jedynie tzw. krajów demokracji ludowej, czyli państw byłego bloku wschodniego. Producenci starali się zapewnić możliwie wielkoseryjną produkcję, bo popyt był duży, a klienci kupowali to, na co było ich stać nie zwracając wielkiej uwagi na szczegóły. Aż ktoś pomyślał, że można by wprowadzić serię specjalną. Pomyśleli tak Francuzi i w ten sposób powstał Peugeot 104 Sundgau – pierwsza w historii seria specjalna.
Dziś, w dobie wszechobecnej personalizacji, serie specjalne, limitowane, nie są niczym zaskakującym. W gamie niemal każdego modelu zdarzają się takie odmiany. Ale kilkadziesiąt lat temu nikt o tym nie myślał. Produkowano określone modele zachowując podział na segmenty. W gamie aut małych klient mógł oczekiwać określonego wyposażenia. Potrzebował czegoś więcej – raczej musiał się rozglądać za wyższym (i droższym) modelem. To były lata 70. i 80.XX wieku. I wtedy właśnie ktoś w Peugeocie wpadł na pomysł stworzenia serii specjalnej, ściśle limitowanej. Tak na drogi trafił Peugeot 104 Sundgau, którego wyprodukowano jedynie 1.200 egzemplarzy.
W tamtych czasach jeśli ktoś chciał mieć wyróżniający się samochód, to albo decydował się na ofertę akcesoriów proponowaną przez producenta samochodu, albo szukał czegoś w gamie produktów firm zewnętrznych. Personalizacja fabryczna była pojęciem nieznanym. Ktoś jednak pomyślał w Peugeocie, że skoro są klienci chcący odmienić swoje auto, to może znajdą się też tacy, którzy gotowi będą kupić fabrycznie przygotowany samochód limitowany do niewielkiej serii i odróżniający się od masy innych przedstawicieli tego samego modelu.
Okazało się to strzałem w dziesiątkę! Ale pragmatyczne myślenie nie mogło przesłonić optymizmu. Zdawano sobie sprawę, że to pomysł idealny dla masowo produkowanych aut. Duże sedany raczej się do tego nie nadawały. Kupowali je z reguły nobliwi panowie w średnim wieku, dla których wyróżnianie się na drodze nie było pierwszą potrzebą życiową ;-)
W przypadku Peugeota było więc oczywiste, że ten pomysł wdrożyć trzeba w aucie niedużym, za to masowo sprzedawanym. Nie wiadomo było, czy temat w ogóle chwyci. Tym bardziej więc miejskie auto nadawało się do tego świetnie – jeśli operacja się powiedzie, jeszcze bardziej wzrośnie zainteresowanie modelem. Jeśli nie – nie narazi na szwank całej marki.
Tak powstał Peugeot 104 Sundgau. Wybrano go z uwagi na popularność modelu bazowego: Peugeot 104 powstał w blisko 1.625.000 egzemplarzach. Produkowano go przez ogromnie długi, jak na dzisiejsze standardy, czas – w latach 1972-1988. Cztery wersje nadwoziowe auta segmentu B dziś wydaje się czymś szokującym. Wtedy nie dziwiło. Dostępny był dwu- i czterodrzwiowy sedan oraz trzy- i pięciodrzwiowy hatchback.
Peugeot 104 Sundgau oparty był o pięciodrzwiową odmianę 104-ki. Dlaczego nie o trzydrzwiową? Ta wersja miała już wypracowany swój charakter i usportowione wersje, na przykład seryjną odmianę ZS. Zwykłą, masową, pięciodrzwiową wersję było łatwiej personalizować, jak dziś określilibyśmy tę operację. Na wszelki wypadek jednak Peugeot 104 Sundgau trafił jednak tylko na rynek francuski. Nie wiedziano, jak klienci zareagują na pomysł serii specjalnej, wolano więc dmuchać na zimne. Ewentualny blamaż na rodzimym rynku był łatwiejszy do przełknięcia.
Zmiany nie były wielkie – przypominam, że była to pierwsza w historii seria specjalna samochodu. Peugeot 104 Sundgau wyróżniał się czarną naklejką biegnącą w połowie wysokości drzwi przez całe nadwozie pojazdu. Tak było po lewej stronie, bo po prawej była w tej linii przerwa – wstawiano tam numer konkretnego egzemplarza. Bo były one ponumerowane! Napis Sundgau pojawił się zaś jedynie na pokrywie bagażnika. Co on oznacza? Nawet wielu Francuzów nie wiedziało, że Sundgau, to mały region w południowej Alzacji, aktualnie w departamencie Górny Ren (Haut-Rhin), leżący na południe od Miluzy.
A że Miluza i okolice, to niejako matecznik Peugeota, więc nie ma się co dziwić, że poszukano nazwy niedaleko (w sensie geograficznym). Dodajmy jeszcze, że Peugeot 104 Sundgau produkowany był w Sochaux, kawałeczek na zachód od Miluzy, wciąż jednak w Alzacji. W Sochaux, gdzie do dziś mieści się jednak z fabryk Grupy PSA, a także gdzie znajduje się muzeum Peugeota (l’Aventure Peugeot).
Peugeot 104 Sundgau wyróżniał się jednak nie tylko wspomnianymi listwami ozdobnymi. Miał lakier metalizowany, reflektory halogenowe, aluminiowe felgi, spryskiwacz tylnej szyby, sportową kierownicę, obrotomierz, zagłówki i parę innych elementów wyposażenia. I okazał się świetnym pomysłem – całą zaplanowaną produkcję sprzedano w ciągu kilku dni!
Dziś Peugeot 104 Sundgau w dobrym stanie, to prawdziwy unikat. Ale niełatwo znaleźć nawet ulotki reklamowe tego samochodu – to prawdziwie kolekcjonerskie rarytasy. Za to Peugeot 104 Sundgau utorował drogę dla trendu dziś oczywistego – serii specjalnych różnych modeli, mniej, lub bardziej masowych.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Peugeot
Najnowsze komentarze