Zdajemy sobie sprawę, że Peugeot 308 SW i Renault Kadjar to dwa zupełnie różne samochody, aczkolwiek mają wiele cech wspólnych takich jak przestronne wnętrze, czy komfort jazdy. Który model jest lepszy? Nasza czytelniczka Joasia odważyła się porównać te dwa modele. Oto werdykt.
Jeździłam wieloma samochodami. Takimi z dużymi silnikami, takimi z małymi również. Moda na SUV-y mnie jakoś omijała, ale kiedy pojawiła się okazja porównania roku spędzonego za kierownicą Peugeot 308 z HDi do nowego Kadjara, nie wahałam się ani chwili. To mój pisarski debiut, więc liczę na konstruktywną krytykę, a jeśli chciałbyś coś poczytać więcej, to pytaj śmiało – postaram się odpowiedzieć. Pokuszę się dzisiaj o porównanie w zasadzie dwóch nieporównywalnych aut, gdyż ani bryłą, ani silnikiem nie są nawet do siebie zbliżone, może tylko nieco ceną. Chcę jak najbardziej przybliżyć Wam odczucia i wrażenia towarzyszące mi podczas jazdy, zwracając uwagę na detale, które w konsekwencji mogą być pomocne przy podjęciu decyzji o zakupie.
Rok z Peugeot 308 SW i 60 tysięcy na liczniku
Dużo jeżdżę – taka praca. Śmiem twierdzić, że więcej niż 80% ludzi w naszym kraju, ma podobnie. Przez ponad rok poruszałam się po polskich drogach Peugeotem 308 SW Active z silnikiem Diesla o pojemności 1.6 litra, który generował 100 KM mocy. Po przejechaniu tym autem prawie 60 tys. kilometrów mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że bardzo je lubię za wiele rzeczy. Przede wszystkim, za fakt, iż nawet po dłuższej podróży, nie odczuwałam zmęczenia, czy bólu kręgosłupa (a musicie wiedzieć, że mój kręgosłup ma wbudowany wykrywacz niewygody. Jeśli coś jest nie tak, zaraz daje mi znać. Takie klimaty. Może to dzięki całkiem wygodnym fotelom dostępnym nawet w wersji standardowej? Najważniejsze było to, że samochód nie sprawiał najmniejszych problemów, prowadził się całkiem stabilnie dzięki szerokiemu i niewysokiemu nadwoziu, odpowiednim rozstawie kół i to nawet przy pustym bagażniku. Silnik, jak na tak małą pojemność, radził sobie zupełnie zadowalająco z przyśpieszeniem nawet do 140 km/h.
Linia nadwozia prezentuje się skromnie, ale elegancko w dużej mierze dzięki stonowanej, klasycznej sylwetce, czarnemu kolorowi z chromowanym znakiem lwa, elementom przy grillu, obramowaniom świateł do jazdy dziennej oraz felgom ze stopu metali lekkich. Smaczku, a nawet pewnego posmaku tajemniczości dodawały mu również przyciemnione tylne szyby. Auto jest wyposażone w niewidoczne czujniki parkowania zamontowane na tylnym zderzaku. A ponieważ cała Europa ma fioła na punkcie bezpieczeństwa, to nad nim czuwały te wszystkie ABS, ESP, CBA i inne takie.
Wygląd wnętrza to kontynuacja wyglądu zewnętrznego, czyli połączenie czerni i chromu. Jest minimalistycznie i przestronnie, dokładnie tak, jak tygryski lubią najbardziej. Kolory na desce rozdzielczej są przyjazne dla oka, również w nocy, co przy długich trasach bywa wręcz zbawienne. Nie wiem czy zwrócił ktoś uwagę na niebieskawy odcień ekranów, to po to, by niebieskie światło pobudzało kierowcę. Drobna rzecz, ale dobrze świadczy o projektantach. Peugeot zastosował tutaj analogowe, wskazówkowe wskaźniki, co w mojej ocenie, jest kolejnym atutem użytkowanej wersji. Natomiast dla miłośników obrazu zdigitalizowanego, dobrą wiadomością jest cyfrowy prędkościomierz umieszczony w centralnym miejscu zegarów. Kierownica ma niedużą średnicę z wydajnym wspomaganiem co sprawia, iż kierowanie pojazdem nie wymaga dużego zakresu ruchu ramion i jest po sportowemu przyjemne. Umieszczono na niej aktywne sterowanie radiem, odbieraniem połączeń telefonicznych oraz system sterowania tempomatem, czy ograniczeniem prędkości.
Obudowa tunelu posiada wygodny, regulowany podłokietnik, uchwyty na kubek, hamulec ręczny, a dźwignia zmiany biegów jest niska, z krótkimi przełożeniami, co sprawia, iż prowadzenie staję się jeszcze bardziej przyjemne. Zaskoczeniem jest dla mnie wygląd konsoli, gdzie w miejscu odtwarzacza płyt CD zamontowane jest coś w rodzaju maskownicy, ale po pewnym czasie przestaje być to zauważalne i mieć jakiekolwiek znaczenie, szczególnie w przypadku, gdy muzykę można odtwarzać poprzez USB. Bardzo podoba mi się opcja sterowania z dotykowego wyświetlacza, na którym możemy zarządzać m.in dźwiękiem, czy książką telefoniczną. Minusem natomiast było w mojej wersji brak wsparcia systemu Peugeota dla Apple Carplay czy Android Auto, ale skoro wersja pojazdu wyprodukowana była w roku 2016 to chyba wszystko jasne.
Peugeot 308 SW 2016 i Renault Kadjar 2018 – specyfikacja
Peugeot 308 SW 2016 |
Renault Kadjar |
|
Długość |
4.585 mm |
4.489 mm |
Szerokość |
1.804 mm |
1.836 mm |
Wysokość |
1.461 mm |
1.613 mm |
Silnik |
1.6 BlueHDi 100 KM |
1.3 TCe 140 |
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h |
9,9 sekundy |
10,4 sekundy |
Prędkość maksymalna |
195 km/h |
203 km/h |
Średnie spalanie |
3,8 l/100km |
6,1 l/100km |
Bagażnik |
556/1371 l |
472/1478 l |
Rocznik |
2016 |
2018 |
Cena |
Na rynku wtórnym od 26.000 zł |
Od 78.900 zł |
Przyszedł jednak dzień prawdy. SUV Renault trafił w moje ręce
Przez sporą cześć swojej kariery kierowcy poruszałam się samochodami osobowymi lub sportowymi o niskiej charakterystyce nadwozia i mówiąc szczerze miałam się za samozwańczego przeciwnika wszelkiego rodzaju SUV – ów, gdyż do sprawnego i dynamicznego poruszania się po drogach lubię widzieć ruch przez szyby aut jadących przede mną, co w przypadku jazdy za SUV em z racji różnic wysokości było niemożliwe… Jakże mnie to wkurzało!
Ale oto nadszedł dzień testu nowego Renault Kadjar Intense, dzień który w dużym stopniu zmienił moje poglądy w temacie nadwozi. Oczywiście nadal pałam szczerą miłością do wielkich V-ek, ich głośnego ryku i drżenia narządów po nadmiernym zbliżeniu się do nich i to nigdy się nie zmieni, natomiast mając na względzie pomysły producentów, podyktowane ekologią albo ekonomią, powinnam dokonywać wyboru spośród bardziej rozsądnych modeli. Nie chcę, ale muszę.
Jestem fanem mocnych linii nadwozia i do takich aspiruje nowy Kadjar. Wszystko dzięki wybrzuszonym nadkolom, nadprożom wykonanym w kontrastowym kolorze, grill wykrzywiony niczym uśmiech Jokera z centralnie umieszczonym chromowanym logo Renault i wykończony ostro kantowanymi kloszami świateł z LED-owym oświetleniem, poniżej których umieszczone są, również w kontrastowym otoczeniu, halogeny do jazdy we mgle. Tył prezentuje się również nienagannie, toż samo z przednim, kształt lamp ma ostre wykończenia, pięknie umiejscowione logo i nazwą modelu i to wszystko w metalicznym, czerwonym kolorze sprawia, iż auto prezentuje się wręcz drapieżnie. Nawet bardziej drapieżnie niż sugerowałaby to jednostka napędowa, czyli benzynowa 1.3 dm³ o mocy 140 KM i maksymalnym momentem obrotowym 240 Nm.
Auto posiada 6 biegową, manualną skrzynię biegów, bezpośredni wtrysk i turbosprężarkę, co według producenta „zapewnia Kadjarowi szybkość reakcji, elastyczność i czyni go SUV-em bezkompromisowym w kwestii spalania”. Ja jednak skupiam się nie na danych technicznych, a na wrażeniach z samego prowadzenia, co w przypadku SUV-a nie jest oczywiste. W testowanej wersji zasiadamy za sterami obitego skórzaną tapicerką i pikowanego w środkowej części fotela, który z łatwością możemy dopasować pod siebie dzięki regulacji odcinka lędźwiowego, wysokości i odległości. Dzięki wysokiej kabinie momentalnie pojawia się wrażenie dużej przestrzeni, które możemy dodatkowo spotęgować odsłaniając dach panoramiczny, ale to nie tylko złudzenie, gdyż pasażer faktycznie jest bardziej oddalony od kierowcy, niż w przypadku chociażby konkurenta w tym porównaniu: Peugeota. Również pasażerowie podróżujący na tylnej kanapie mogą cieszyć się sporą ilością miejsca na nogi oraz własnym niezależnym nawiewem co sprawia, że podróż jest niebywale komfortowa.
Plusy i minusy Renault Kadjar
Wystrój wnętrza Kadjara jest nowoczesny. Wskaźniki na desce rozdzielczej są elektroniczne, wykonane w przyjemnej kolorystyce, tak samo, jak dotykowy, sporej wielkości wyświetlacz do sterowania komputerem pokładowym i multimediami. Zdecydowanym plusem jest sterowanie dwustrefową klimatyzacją za pomocą pokręteł, na których widzimy aktualnie ustawioną temperaturę. Opcja sterowania z wielofunkcyjnego, dotykowego wyświetlacza, jak w przypadku niektórych modeli, chodź bardziej estetyczna, jest moim zdaniem, mniej wygodna.
Wykończenia są wykonane z bardzo dobrych jakościowo tworzyw i skóry, choć nie zaszkodziłoby troszkę popracować nad ich dokładniejszym spasowaniem, natomiast satynowe plastiki z obramowania obudowy tunelu pozostawiają sporo do życzenia pod kątem jakości, gdyż od nowości wyglądają na lekko wysłużone. To jest do poprawki Renault!
No i nie rozumiem, kto projektował umiejscowienie przycisków do włączania podgrzewania foteli. Przy wysuniętym do przodu podłokietniku są dostępne tylko dla kogoś, kto ma palce długości dwa razy większej niż standard. Ale skończmy te narzekania.
Renault Kadjar jest wyposażony w funkcję jazdy Eco i Start/Stop, która nie jest włączona domyślnie, tylko każdorazowo wymaga jej załączenia. Super! Wystarczy podłączyć telefon do jednego z dwóch portów USB, by automatycznie uruchomić obraz z urządzenia na ekranie w pojeździe. Popracujcie nad jakąś nową wersją, żeby to działało nie tylko w poziomie, ale i w pionie. No ale skoro obraz jest, to można ruszać w drogę!
Klikamy przycisk START i słyszymy niezły, jak na tak małą jednostkę, chociaż delikatny pomruk. Pierwsze na co zwróciłam uwagę, to bardzo lekkie sterowanie kierownicą oraz czujniki zamontowane dookoła pojazdu, które z jednej strony są znacznym ułatwieniem, szczególnie przy parkowaniu, ale na dłuższą metę zaczynają trochę irytować swoją czułością. To powoduje ciągłe sygnały dźwiękowe dochodzące z różnych kierunków. Na szczęście można to wyłączyć.
Ponieważ odkąd pamiętam nie byłam fanką SUV – ów, podeszłam dość sceptycznie do kwestii komfortu i jakości jazdy autem z tak wysoką bryłą i jednocześnie niezbyt szerokim rozstawem kół, ale już po pierwszych kilometrach zaczynam zmieniać zdanie. Auto prowadzi się po prostu dobrze, zarówno po równych nawierzchniach, jak i tych, które zazwyczaj powodują pewnego rodzaju dyskomfort. Kadjar sprawnie radzi sobie z wyłapywaniem nierówności, również na mocno wymagających odcinkach. I nie ukrywam, iż jest to dla mnie spora niespodzianka.
Jeszcze większą niespodzianką jest elastyczny silnik, który pozwala na osiągnięcie naprawdę zadowalającego przyspieszenia zarówno przy samym starcie, jak i w trasie. Sama jazda to tak wielka przyjemność, że chcemy, by podróż Kadjarem trwała bez końca. Uzyskanie takiej mocy z niewielkiej pojemności jednostki napędowej sprawi, iż oszczędnie nie będzie. Średnie spalanie przy mieszanym trybie jazdy wynosi ok 7-8 l /100 km. Auć! Diesel palił spoooro mniej.
Jako, że w Polsce zima w pełni, a na Warmii i Mazurach padało wręcz wściekle (zgadnijcie, gdzie były piaskarki w piątek wieczorem), nie mogłam sprawdzić nawet maksymalnych dopuszczalnych prędkości, mogłam się natomiast przekonać, że Kadjar na tych wielkich kołach bardzo dobrze radzi sobie podczas śnieżycy, mimo iż jest to tylko wersja z napędem na przednią oś. Systemy kontroli trakcji szybko redukowały poślizgi w zakrętach, a wyprzedzanie (nie cierpię tego robić, gdy na drodze jest sporo śniegu i błota, ale niektórzy kierowcy na widok białych płatków włączają tryb 30 km/h, co wywołuje we mnie chęć zabrania im prawa jazdy) nie powodowało jakichś problemów. Kadjar pokonywał także śniegowe muldy, dzięki czemu trwająca ponad trzy godziny podróż nie spowodowała zmęczenia i była czystą przyjemnością.
Peugeot 308 SW czy Renault Kadjar?
Dziś, stojąc przed wyborem auta, którego miesięczny przebieg kształtować się będzie w granicach 4-6 tysięcy kilometrów zarówno w warunkach miejskich, jak i długich trasach, mając na względzie komfort podróży oraz różnorodność funkcji porównywanych aut wybrałabym Kadjara, po prostu za nim tęsknie… Mój ci on.
Joanna
Tekst przysłała do nas czytelniczka Joasia. Serdecznie dziękujemy i zachęcamy również inne osoby do opisywania swoich wrażeń i przysyłania na [email protected].
Najnowsze komentarze