Francuski przemysł motoryzacyjny jest przygotowany do wprowadzenia nowych standardów emisji dwutlenku węgla oraz tlenków azotu, które będą obowiązywać od 2021 roku. Podobnie Toyota i Volvo. Potężne kary grożą zaś m.in. Volkswagenowi, BMW czy Mercedesowi. Mówimy o miliardach euro opłat za zanieczyszczanie środowiska.
Unia Europejska chce obniżyć zarówno emisję dwutlenku węgla jak i tlenków azotu. Szczególnie ta ostatnia substancja jest uznawana za bardzo groźną. Obarcza się ją odpowiedzialnością za co najmniej 70 tysięcy przedwczesnych zgonów rocznie. W Polsce przekroczenia zawartości tlenków azotu są notowane głównie w dużych ośrodkach miejskich.
Grupa VAG (Volkswagen, Audi, Porsche, Skoda, SEAT), jeden z większych europejskich producentów, może spodziewać się co najmniej 1 miliarda euro kar. Niemiecka grupa ciągle nie może poradzić sobie ze skutkami skandalu z celowym montowaniem w swoich samochodach nielegalnego oprogramowania, oszukującego testy spalin. Niedawno ujawniono informację, że w samochodach Audi, Volkswagen, SEAT i Skoda oprogramowanie montowane było nie tylko w sterowniku silników diesla ale również w module automatycznej skrzyni biegów silników benzynowych. Kłopoty czekają także grupę FIAT-Chrysler, która nie posiada odpowiedniej technologii.
Nowe przepisy, które zaczną obowiązywać już za 4 lata, nakładają na każdego producenta własny limit emisji. Uzależniony jest on od średniej wagi samochodu. Producenci, którzy do tej pory ignorowali wagę samochodu, muszą teraz pracować nad zmniejszeniem ciężaru poszczególnych elementów auta.
źródło: Financial Times
Najnowsze komentarze