Peugeot Partner rocznik 2009. Pod maską udany i niezawodny silnik HDi. Zawieszenie komfortowe, fotele wygodne, pojemność bagażnika gigantyczna. Oszczędny diesel dla każdego.
Nowy Partner ze stajni PSA to bardzo udana propozycja. Wszystko w jednym, bardzo uniwersalny a jednocześnie po prostu ładny samochód? Tak, taki jest Tepee. Ku naszemu zaskoczeniu Partner okazał się samochodem zwrotnym, świetnie wyciszonym i bardzo komfortowym. Szukając wśród innych typów aut mielibyśmy problem. Francuskie vany są komfortowe i funkcjonalne, tak jednocześnie wymuszają pewien raczej stateczny styl jazdy. Odrobiny szaleństwa można poszukać za kierownicą np. Megane Coupe, czy Citroëna C4, ale to samochody, które mniej nadają się na rodzinny wyjazd rodzinny.
A gdy do tego np. prowadzi się jakąś działalność gospodarczą? Gdy pojawia się potrzeba przewiezienia pięciu osób i sporego bagażu? Albo siedmiu osób? Czy trzeba sięgać od razu po dużego i drogiego vana? Nie – istnieją znakomite rozwiązania, które dziś są relatywnie tanie, zapewniają wysoką funkcjonalność, a estetycznie zupełnie nie przypominają dostawczych autek.
Ten pomysł nie był wart rozpatrzenia. To był strzał w dziesiątkę! Tu się nie było nad czym zastanawiać, tylko trzeba było od razu tę ideę wcielić w życie. Powstały Berlingo i Partner w wersji siedmioosobowej i jak mogliśmy się przekonać – to chyba nawet ciekawsza propozycja, niż 308 SW. Owszem – mniej designerska, ale za to bardziej funkcjonalna. Po prostu Partner w takiej odmianie oferuje więcej miejsca dla osób siedzących w ostatnim rzędzie, niż może zaproponować 308 SW.
Wróćmy jednak do Partnera. Jego bagażnik oferuje co najmniej 675 litrów pojemności, oczywiście przy założeniu, że na pokładzie jest tylko pięć foteli. Kubaturę można – dzięki bezproblemowo wyjmowanym fotelom – zwiększyć aż do 3 m³. Tak – 3.000 litrów! Nie jest to oczywiście równoznaczne z sześcioma tysiącami puszek piwa ;-) ale i tak trzy metry sześcienne, to imponująca pojemność wnętrza.
Pasażerowie owych dodatkowych dwóch foteli (wymagających dopłaty w wysokości 3.500 zł, przy czym nie można ich zamówić do podstawowej wersji Presence) będą jednak mieli o wiele bardziej komfortową podróż, niż w tym samym miejscu w 308 SW. Partner Tepee oferuje tam po prostu więcej miejsca, także dla dorosłych. Przypomnijmy, że w 308 SW dzieci Krzyśka Gregorczyka, siedzące na tylnych fotelach, miały problem z tym, gdzie wsunąć nogi. Rozwiązaniem był demontaż środkowego fotela w drugim rzędzie, a dzieci miały wtedy raptem niewiele ponad 9 i 4 latka. W Partnerze testowaliśmy przestronność wnętrza również na osobach dorosłych – mający 188 cm Jędrzej zasiadł „w bagażniku” i uznał, że do 200 km przejedzie tam bez problemu. No może dłuższa trasa wymagałaby postojów. A dodajmy wszystkie siedem foteli było na swoim miejscu! Trasa z Kraśnika do Warszawy da się przejechać tam z tyłu bez narzekania, bo miejsca na boki jest bardzo dużo a na nogi – da się przeżyć. Czyli 7 rosłych osób może Partnerem pojechać. A to bardzo dużo.
– klimatyzacja manualna w wersji Presence – 5.300 zł;
– radioodtwarzacz CD/mp3 w wersji Presence – 1.700 zł;
– lewe drzwi przesuwane w wersji Presence – 1.400 zł;
– relingi dachowe wzdłużne w wersji Trendy – 600 zł;
– koła 16” w wersji Trendy – 250 zł;
– pakiet na wszystkie drogi – osłona pod silnikiem, utwardzone zawieszenie, opony 215/55 w wersji Presence i Trendy – 800 zł;
– pakiet Plussekwencyjne szyby przednie, lusterka boczne elektrycznie sterowane i pilot centralnego zamka w wersji Trendy – 700 zł;
– pakiet bezpieczeństwo – ESP, boczne poduszki i kurtyny powietrzne w wersji Presence i Trendy – 3.250 zł;
– pakiet bezpieczeństwa dzieci – dodatkowe lusterko wsteczne do obserwowania tyłu samochodu, blokada elektryczna tylnych drzwi, rolety ręczne na szybach bocznych w drugim rzędzie, dodatkowy schowek i siatki na bagaż w wersji Presence i Trendy – 800 zł;
– pakiet cofania – lusterka boczne składane elektrycznie, radar cofania w wersji Presence i Trendy – 1.200 zł;
– pakiet klimatyzacja automatyczna – klimatyzacja automatyczna, automatyczne wycieraczki przednie w wersji Presence i Trendy – 2.200 zł;
– pakiet Modularność – trzy pojedyncze fotele w drugim rzędzie, boczne airbagi, siatka powyżej oparć siedzeń tylnych oddzielająca część bagażową od kabiny kierowcy, przenośna latarka w bagażniku, gniazdko 12V w wersji Presence i Trendy – 2.300 zł;
– pakiet elektryczno-adaptacyjny – wzmocniony alternator + dodatkowy moduł we wszystkich wersjach – 600 zł;
– boczne poduszki powietrzne kierowcy i pasażera we wszystkich wersjach – 900 zł;
– dach przeszklony wielofunkcyjny Zenith z półką nad fotelem kierowcy i relingami dachowymi w wersji Presence i Trendy – 2.900 zł;
– WIP NAV – nawigacja satelitarna kolorowa (menu w jęz. polskim) + Bluetooth w wersji Presence i Trendy – 3.700 zł;
– otwierana szyba w tylnej klapie w wersji Presence i Trendy – 950 zł;
– dwa niezależne fotele w trzecim rzędzie w wersji Presence i Trendy – 3.500 zł;
– lakier metalizowany we wszystkich wersjach – 1.800 zł.
Presence 90 KM 1.6 benzyna |
|
Presence 75 KM 1.6 HDi |
|
Trendy 90 KM 1.6 benzyna |
|
Trendy 75 KM 1.6 HDi |
|
Trendy 90 KM 1.6 HDi |
|
VTC 110 KM 1.6 benzyna |
|
VTC 90 KM 1.6 HDi |
|
VTC 110 KM 1.6 HDi FAP |
Jak widać, nie trzeba mieć od razu jakichś ogromnych pieniędzy, by wyjechać z salonu nowym Partnerem. Owszem – będzie on miał zauważalne braki w wyposażeniu, ale za 55 tys. zł będziecie jeździć bardzo przestronnym samochodem z 90-konnym silnikiem. Owszem – bez klimatyzacji, która jest strasznie droga, ale zawsze będzie to solidne auto, typowy wół roboczy. Tylko czy po to kupuje się odmianę Tepee? Gdyby klima kosztowała jakieś 2.500 zł, to można by było zrozumieć i dopłacić, ale w obecnej sytuacji tak wyposażony samochód będzie kosztował niemal 60 tys. zł, a i tak paru rzeczy jeszcze mu będzie brakowało. Sensowniej więc będzie wybrać wersję Trendy – ma to, co najważniejsze.
My otrzymaliśmy do testu wersję VTC wzbogaconą o całkiem sporo opcji. Na pokładzie była dwustrefowa automatyczna klimatyzacja (naprawdę wydajna!), wszystkie siedem foteli indywidualnych, pakiety Bezpieczeństwo, Bezpieczeństwo dzieci, Cofania, otwierana szyba w tylnej klapie i lakier metalik. Niestety cena tak wyposażonego auta zbliża się już dość niebezpiecznie do poziomu 95 tys. zł :-(
No ale pieniądze, to sprawa indywidualna każdego z nas. Jeden ma ich więcej, inny dopiero będzie miał, więc nie zajmujmy się tym, jak jakiś urząd skarbowy, tylko sprawdźmy, czy warto wydać posiadane środki na Pertnera Tepee.
Kombivan z lwem na masce, to samochód bardzo interesujący. Przy pierwszym z nim kontakcie, jeszcze w ubiegłym roku, raziła mnie rozbudowana konsola centralna. Jakoś tak sporo tego wszystkiego tam było i przytłaczało mnie to rozwiązanie. Na tyle, że nieco się zraziłem do najnowszych propozycji w postaci Berlingo/Partner. Z zewnątrz podobały mi się bardzo, w środku zdawałem się dostrzegać jedynie tę konsolę. Gdy więc ustaliłem z Peugeot Polska, że będziemy testować to auto, to podchodziłem do tematu „z pewną taką nieśmiałością” znaną z reklamy sprzed lat ;-)
Jędrzej przyjechał do mnie Partnerem do Kraśnika. Zapakowaliśmy się w samochód i ruszyliśmy w trasę, by pokonać już pierwszego dnia ok. 700 km po drogach różnej kategorii. I kiedy zasiadłem za kierownicą, to… niemal nie zauważyłem konsoli środkowej! Najwyraźniej dojrzałem do tego rozwiązania, albo po prostu moja percepcja zwróciła swoje ostrze w innych kierunkach. Na przykład świetnie wyprofilowanych foteli przednich. Mają one dość rozbudowane boczki, dzięki czemu dobrze obejmują plecy kierowcy i trzymają je w ryzach w szybciej pokonywanych zakrętach. W Partnerze siedzi się podobnie, jak w vanach – wysoko, w dość wyprostowanej pozycji, choć oczywiście oparcie fotela można pochylić, a fotel ma wszechstronną regulację, również na wysokość. W zajęciu dobrej pozycji pomaga też dwupłaszczyznowa regulacja położenia kolumny kierownicy.
Uwagę kierowcy niewątpliwie zwrócą wielkie lusterka, ogromne, niczym uszy słonia afrykańskiego. Zapewniają znakomitą widoczność i w pewnym momencie stwierdziłem, że mogłyby być mniejsze. Wówczas jednak nie pasowałyby optycznie do tak wysokiego auta, uznałem więc, iż najlepiej je zostawić bez korekty rozmiaru.
Wewnętrzne lusterko zapewnia niezłą widoczność do przodu, ale jeśli na środkowym miejscu drugiego rzędu siedzi nawet niewysoka osoba (160 cm wystarczy), to niestety przeszkadza w obserwowaniu tego, co się dzieje za samochodem. Za to w zwierciadle dodatkowym można w każdej chwili sprawdzić, co porabiają posadzone z tyłu samochodu dzieci. Jak widzieliście wyżej, taka opcja kosztuje wprawdzie kolejne 800 zł, ale w pakiecie otrzymacie praktyczne rolety przeciwsłoneczne w przesuwanych drzwiach i elektryczną blokadę tychże drzwi – rzecz bardzo praktyczna, zwłaszcza gdy ma się dzieci o naturze „szperacza” ;-) Bo choć do klamki trzeba się nieco pochylić, to uwierzcie – potomstwo miewa różne zaskakujące pomysły. Moje dziewczynki akurat należą raczej do spokojnych, ale lepiej dmuchać na zimne. W ostatecznym rozrachunku te 800 zł, to żaden wydatek, a spokój jest bardzo pożądany w pewnym wieku ;-) Blokada – tak dla Waszej informacji – zwalniana jest przyciskiem za lewarkiem skrzyni biegów.
W drzwiach przesuwanych szyby są jedynie uchylane, ale przy założeniu, ze zafundujecie sobie automatyczną klimatyzację, niewiele będzie powodów, by z tego korzystać. Ostatnie boczne okna wmontowane są na stałe, więc nawet bardzo nadpobudliwe dzieci nie wystawią przez nie niczego ;-)
Wlew paliwa zlokalizowany na lewym tylnym błotniku może budzić obawy co do trwałości klapki. Co się stanie, gdy podczas tankowania, bądź tylko przygotowywania do tej czynności, ktoś zechce otworzyć lewe przesuwane drzwi? Nic! Samochód jest na to przygotowany i po prostu nie pozwoli na otwarcie tychże drzwi, gdy klapka wlewu paliwa będzie uchylona. Drobiazg, ale ważny.
Uchylić można również szybę w tylnej klapie – wraz z wycieraczką. Taka opcja kosztująca 950 zł niedostępna jest jedynie w podstawowej wersji Partnera. Czy warto to dokupić? Cóż – w odmianie pięcioosobowej zdecydowanie tak, bo żeby dostać się do bagażnika nie trzeba od razu otwierać całej jego pokrywy. Jest ona wysoka, więc do otwarcia potrzebuje sporo miejsca, a poza tym – jeśli nie założycie siatki zabezpieczającej – coś z bagażnika może wylecieć, nie ma tam wszak progu załadunkowego. Otwarcie jedynie szyby pozwoli na grzebanie w bagażniku do woli – odsuwacie sobie tylko roletę i macie dostęp do kufra. Ewentualnie do rzeczy umieszczonych właśnie na rolecie. Naturalnie w przypadku siedmiu foteli na pokładzie przez taką szybę dostaniecie się także do tych miejsc – łatwo stamtąd zabrać np. sweter, parasol, czy kurtkę.
W samochodzie znajdziecie zresztą całkiem sporo różnego rodzaju schowków. Większość z nich jest bardzo praktyczna, są pojemne, ale istnienie kilku budzi podejrzliwość z gatunku „co poeta miał na myśli”. W tej kwestii zdają się przodować „schowki” w bocznych przesuwnych drzwiach – ich pojemność nie pozwoliła nam na znalezienie jakiegokolwiek zastosowania dla nich. Są malutkie i nieporęczne. To jednak wyjątek! Te w przednich drzwiach są już normalne, w tunelu środkowym jest nawet duży, podobnie jak ten przed pasażerem z przodu (ten jest nawet chłodzony, o ile auto ma klimatyzację). Dodatkowo kierowca ma do dyspozycji całkiem pojemny schowek w podszybiu, ale nie zapomniano też o pasażerach „w bagażniku” – oni też mają dla siebie wnękę w nadkolu. Dodatkowo schowki są pod podłogą bagażnika, ale dostęp do części z nich możliwy jest dopiero po uniesieniu siedzisk trzeciego rzędu foteli (o ile oczywiście takie siedzenia tam są).
Oczywiście jest też całkiem pojemna i naprawdę funkcjonalna półka nad kierowcą i pasażerem, standard w tego typu samochodach.
Pasażerowie mają też inne udogodnienia. Ci siedzący w tymże drugim rzędzie mogą korzystać ze składanych stolików zamocowanych w oparciach przednich foteli. To rozwiązanie na pewno docenią dzieci, ale też podróżni, którzy lubią, czy też muszą jeść w czasie jazdy. W stolikach można umieścić kubek z napojem, położyć na powierzchni kanapkę, czy po prostu – to w przypadku dzieci – wykorzystać jako podstawę do zabawy.
Na pokładzie mieliśmy oczywiście całkiem niezłe fabryczne radio z odtwarzaczem CD. Jego wyświetlacz zintegrowany z panelem komputera pokładowego umieszczono w centralnej części podszybia. Zadbano o tradycyjne dla francuskich aut bursztynowe podświetlenie, co wprowadza do zaciemnionej kabiny mnóstwo ciepła i spokoju.
Partner Tepee jest samochodem, w którym zadbano o wiele szczegółów. W wersji VTC znajdziecie na przykład seryjne relingi dachowe, estetyczne i funkcjonalne, dzięki czemu nie będziecie musieli już tego typu akcesoriów dokupować i kombinować, jak je przymocować do dachu. Są ładnie zgrane z autem i poprawiają jego funkcjonalność. Są w stanie utrzymać do 80 kg ciężaru, co powinno wystarczyć w większości zastosowań.
Elektrycznie sterowane lusterka zewnętrzne – w modelu testowym również składane po zaryglowaniu zamka centralnego – ustawia się dżojstikiem zlokalizowanym na lewo od kierownicy, nieco niżej, czyli tam, gdzie wyłącznik ESP, deaktywator czujników cofania, czy regulator wysokości świecenia reflektorów przednich. Zakres regulacji lusterek jest co najmniej wystarczający, tym bardziej, że – jak już wspominaliśmy – są one duże i zapewniają znakomitą widoczność.
Najnowsze komentarze