Dość dawno już nie zaglądaliśmy do Nigerii, a przecież działa tam, i to od lat, firma Peugeot. Teraz jednak warto o Nigerii napisać, bo docierają stamtąd wieści z Peugeotem związane. Chodzi konkretnie o to, że bank Asset Management Corporation of Nigeria (AMCON) zapowiedział, że chce sprzedać swój większościowy pakiet w spółce Peugeot Automobile Nigeria (PAN) Limited i poszukuje branżowych inwestorów. Mają oni czas do 26. stycznia, by składać oferty.
A ile jest do wzięcia? Cóż – chodzi o niemal 25 miliardów naira, a dla tych, którzy niespecjalnie orientują się w kursach afrykańskich walut dodajmy, że to równowartość mniej więcej 125 milionów dolarów amerykańskich (USD). To 79,3% udziałów w PAN, a więc pakiet naprawdę większościowy. Czy wykupi go Peugeot? Wydawałoby się to dość oczywistym posunięciem, pytanie tylko, czy w chwili obecnej warto to zrobić.
Zakład produkcyjny PAN montuje w Nigerii dwa modele – budżetowego Peugeota 301 i ekskluzywnego na tamtych rynkach Peugeota 508. Zdolność produkcyjna nigeryjskiej fabryki sięga 240 samochodów dziennie, ale nie wiemy, z jaką wydajnością zakład działa aktualnie. Dwa lata temu osiągano raptem dziesięć do kilkunastu procent maksymalnej wydajności. Kiedyś jednak było bardzo dobrze, ale potem przyszedł kryzys. W dodatku w Nigerii sprzedaje się bardzo niewiele nowych samochodów, bo rynek zalewa morze aut używanych importowanych zza granicy. Rząd próbuje temu przeciwdziałać, ale problemem jest też stosunkowo niewielka siła nabywcza mieszkańców Nigerii.
Muhammadu Buhari, prezydent Nigerii, promuje politykę przemysłową pod hasłem „Made in Nigeria”. W efekcie rząd nakazał importerom samochodów rozpoczęcie produkcji lokalnej, a żeby wspomóc taką działalność planuje się stworzenie zaporowych ceł, coś na wzór sytuacji w Chinach, choć oczywiście na nieporównywalnie mniejszą skalę.
Pod koniec ubiegłego roku prezydent Buhari spotkał się z wiceprezesem PSA na region Afruki i Bliskiego Wschodu, Jean-Christophe’em Quemardem, by omówić możliwości ożywienia lokalnej produkcji. Miejmy nadzieję, że władze zrozumieją argumentację branży. Wygląda na to, że tak się powoli dzieje. Wkrótce do montażu samochodów w Nigerii przystąpi np. Ford, ale w początkowym okresie dzienna wydajność ma wynieść jedynie 10 samochodów. To niewiele, ale powinno zaspokoić lokalny popyt.
Nigeria, choć dość niestabilna, jawi się ciągle jako kraj o dużym potencjale na kontynencie afrykańskim. To najludniejsze państwo Afryki, w którym można się spodziewać dynamicznego rozwoju miast, a więc i komunikacji. Wszyscy ci ludzie chcieliby jeździć samochodami, ale przy niewielkich dochodach muszą się zadowolić autami używanymi. Tyle, że to może się dość szybko zmienić, a kto będzie tam obecny od początku – może zyskać najwięcej.
Peugeot Automobile Nigeria Limited obecny jest w Nigerii od roku 1972. Zawiązano go jako spółkę joint venture rządu nigeryjskiego i koncernu PSA Peugeot Citroën. W szczytowym momencie roczna produkcja zakładów PAN w Nigerii sięgała 90.000 egzemplarzy! W pewnym momencie sytuacja gospodarcza firmy pogorszyła się jednak, sprzedaż mocno się załamała (do 3.000 aut rocznie w roku 2013), a zatrudnienie spadło 16-krotnie, do poziomu 250 pracowników. Na szczęście na mocy umowy podpisanej latem 2014 roku sytuacja powoli zaczęła się poprawiać. Co się jednak stanie po zbyciu przez bank AMCON jego udziałów w spółce? Kto je przejmie? Jakie będą efekty tej transakcji?
Miejmy nadzieję, że przed PAN-em lepsze czasy, przed Nigeryjczykami duży wzrost gospodarczy, a przed samym Peugeotem wyraźny przyrost sprzedaży na rynkach rozwijających się, bądź rozwój dopiero planujących ;-)
Pierwszą jaskółką w Nigerii może być umowa podpisana przez Road Transport Employers Association of Nigeria, PAN oraz C&I Leasing, na mocy której Peugeot dostarczy 1.000 samochodów na potrzeby wsparcia krajowego systemu transportu zbiorowego.
KG
Najnowsze komentarze