Tani elektryk? Po weryfikacji cen większości samochodów na rynku to stwierdzenie można potraktować jako żart, no chyba że natkniemy się na katalog Dacii i modelu Spring, który pod względem ceny prezentuje się atrakcyjnie na tle innych przedstawicieli elektrycznego towarzystwa. A Citroën e-C3? W segmencie B trudniej znaleźć auto, które nie zrujnuje nam budżetu, ale francuska marka postanowiła zerwać ze stereotypem drogich aut na prąd i zaprezentowała przystępny, prosty, elektryczny model, którym mieliśmy okazję jeździć w Wiedniu.
Co rozumiemy przez tani? W świecie samochodów elektrycznych ceny wciąż są znacznie wyższe niż modeli spalinowych. Nowy Citroën e-C3 kosztuje na polskim rynku 110.650 zł w podstawowej wersji You i choć różnica w stosunku do benzynowego modelu jest znaczna (auto z silnikiem 1.2 PureTech 100 kosztuje 71.250 zł), trudno znaleźć w porównywalnej cenie samochód, który nie emituje spalin z rury wydechowej. Siostrzany Peugeot e-208 w najtańszej wersji napędzanej silnikiem o mocy 136 KM kosztuje 160 tys. zł. W salonach Opla wydamy jeszcze więcej. Minimalny rachunek za elektryczną Corsę z nieco mocniejszym silnikiem i akumulatorem o pojemności 54 KWh wynosi 174.700 zł.
Testy samochodów marki Citroen. Eksploatacja, wyposażenie, spalanie
Najtańszy elektryczny samochód Stellantis
Citroën w końcu doczekał się własnego samochodu elektrycznego w segmencie B, na długo po innych markach koncernu, ale biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny, warto było czekać. Sposobem na stworzenie przystępnego modelu było wykorzystanie uproszczonej platformy CMP, mniejszego akumulatora o pojemności 44 kWh oraz nieco słabszego niż w pozostałych modelach Stellantis silnika, który generuje 113 KM mocy.
W praktyce trudno odczuć, że model jest „za słaby”, w dodatku dostarcza znacznie większej przyjemności z jazdy niż wersja benzynowa, ale tak to już z elektrykami bywa. Nie do końca spełniają nasze oczekiwania pod względem szybkości ładowania i zasięgu, ale lubimy nimi jeździć. Spalinowa wersja mogłaby pozazdrościć elektrykowi gładkiego ruszania z miejsca i przyspieszenia a przynajmniej w wartościach prędkościomierza uznawanych jako miejskie. Na drodze ekspresowej nie wyciśniemy już z e-C3 aż tyle. Podczas pierwszej jazdy w płynności prowadzenia dodatkowo przeszkadzał silny wiatr, który powodował lekkie bujanie nadwoziem.
Zobacz także: Ile kosztuje nowy Citroën e-C3 Aircross (2024)? Przewiezie nawet 7 pasażerów
Chociaż C3 z silnikiem 1.2 PureTech o mocy 110 KM wywarł na mnie pozytywne wrażenie, jazda e-C3 po mieście, kiedy musimy często włączać się do ruchu i robić to możliwie jak najszybciej, eliminuje pod względem przyjemności z jazdy swojego benzynowego odpowiednika. Na skrzyżowaniu, Citroen e-C3 wykazuje znacznie większe zdecydowanie.
Citroën e-C3 dla wygodnickich
Citroën zadbał o to, aby było miękko i wygodnie zarówno pod względem działania układu kierowniczego jak i zawieszenia. Kanapowy system amortyzacji z wykorzystaniem zawieszenia z hydraulicznymi ogranicznikami, który jest oferowany we wszystkich wersjach wyposażenia, spodoba się miłośnikom komfortu. Odizolowanie kierowcy i pasażerów od nierówności idzie w parze z lekkością operowania kierownicą, co w warunkach miejskich dodaje przyjemności prowadzenia.
Francuska marka przekonuje w materiałach promocyjnych, że e-C3 to zero emisji, zero hałasu, zero drgań i zero stresu, co odzwierciedla doskonale samopoczucie za kierownicą. Mam tylko nadzieję, że stres nie pojawi się, gdy trzeba będzie naładować samochód z wykorzystaniem polskiej sieci ładowarek… ale to jeszcze przyjdzie nam sprawdzić, kiedy wyruszymy modelem na polskie drogi. Ile trwa ładowanie? Z wykorzystaniem dostępnego w standardzie kabla o mocy 7 kW napełnimy akumulator e-C3 od 20 do 80% w czasie 4 godzin i 10 minut. Jeśli mamy do dyspozycji opcjonalny kabel o mocy 11 kW, czas skróci się do 2 godzin i 50 minut. Citroën umożliwia również szybkie ładowanie prądem stałym o mocy 100 kW, które w podanym zakresie zajmuje tylko 26 minut.
Ekran dotykowy tylko w wersji Max
Do testów otrzymaliśmy wersję Max, która w polskich salonach kosztuje 132.100 zł, a więc wciąż mniej od konkurentów. Oprócz atrakcyjnego wykończenia auto posiada takie dobra jak: fotele Advance Comfort z dodatkową warstwą pianki, 10-calowy wyświetlacz dotykowy, który bezprzewodowo połączymy z naszym smartfonem, automatyczną klimatyzację oraz podłokietnik, którego niestety brakuje w spalinowej wersji. A nie mówiłam, że elektryczny model jest lepszy? :) Kabina została wykończona z pomysłem bez przesadnej twardości, ale też bez zbędnych luksusów. Francuska marka bawi się kolorem, kształtem i wykończeniami a wszystko po to, by samochód był ładny i wygodny.
W modelu o długości 4015 mm miejsca jest pod dostatkiem. Zmiana sylwetki w kierunku SUV-a spowodowała, że pasażerowie mają więcej miejsca nad głową niż w spalinowym poprzedniku, nie brakuje również przestrzeni na kolana w tylnej części kabiny. Mam 172 cm wzrostu i z dużym zapasem centymetrów udało mi się zająć miejsce „za sobą”.
Codziennie najnowsze wiadomości motoryzacyjne z Polski i ze świata
Praktyczna przestrzeń do przechowywania
Akumulator został umieszczony pod podłogą dlatego bagażnik ma identyczne wymiary jak w wersji spalinowej a jego pojemność wynosi 310 litrów. Citroën mógłby pomyśleć również o schowku pod maską, na który dosyć często decydują się producenci samochodów elektrycznych. Dodatkowy bagażnik mógłby służyć jako miejsce do przechowywania kabla do ładowania.
Citroenowi należy się pochwała nie tylko za ilość przestrzeni, ale także za rozplanowanie elementów wnętrza. Pomysł z umieszczeniem wyświetlacza pokładowego tuż pod przednią szybą jest moim zdaniem bardzo trafiony. Zastępuje tradycyjne zegary i jednocześnie stosowany u wielu producentów wysuwany Head-up. Z ekranu dowiemy się, jaką rozwijamy prędkość, jakie jest zużycie energii oraz jaki pozostał zasięg do następnej wizyty na stacji ładowania, czyli podstawowe dane bez przeładowania informacjami i ikonami. Zaletą e-C3 są poprawione multimedia i wyświetlacz dotykowy, przy którym ze spokojnym sumieniem możemy powiedzieć, że działa płynnie. W C3 III generacji pozostawiał jeszcze nieco do życzenia.
Zgodnie z danymi producenta samochód potrafi pokonać ok. 300 km na jednym ładowaniu. W testowym egzemplarzu część systemów wspomagania prowadzenia pozostawała nieaktywna a wskazania zapotrzebowania na energię mogły wprowadzać w błąd, ponieważ po zresetowaniu komputera przez cały czas utrzymywało się na takim samym poziomie. Na starcie i na mecie komputer wyświetlał wartość 11,9 kWh/100 km bez względu na prędkość, czy styl jazdy. Wyruszyliśmy z akumulatorem napełnionym w 98% i deklarowanym przez samochód zasięgiem 315 km. Testowy odcinek liczył 98 km głównie w środowisku miejskim z niewielkim odcinkiem drogi ekspresowej. Jeśli wierzyć wskazaniom wyświetlacza, na koniec testu pozostało jeszcze 68% energii w akumulatorze, czyli wynik zbliża nas do wartości deklarowanej przez Citroëna.
Dla kogo Citroën e-C3?
Nowy Citroën C3 to jeden z konkurentów Dacii Sandero Stepway. Obie marki kierują swoje pojazdy do klientów, którzy poszukują prostych i niedrogich samochodów. Oba modele zamówimy z jednostką benzynową, ale francuska marka inaczej niż Dacia zdecydowała się podążyć wraz ze swoim hatchbackiem drogą elektryfikacji. E-C3 to model, który może służyć do różnych zadań m.in. w usługach car-sharingowych, wypożyczalniach oraz jako transport w strefach, w których stawia się na niską emisję spalin. Dacia stawia z kolei na instalację LPG i pokonywanie większych przebiegów. Citroën e-C3 przekonuje prostotą a jednocześnie jakością wykonania oraz komfortem, za który cenię samochody francuskiej marki. Nowy model może spokojnie uchodzić za jeden z najwygodniejszych w gronie elektrycznych modeli segmentu B.
Najnowsze komentarze