Carlos Ghosn nie jest już prezesem Renault, ale pozostanie w centrum uwagi i negocjacji w nadchodzących tygodniach, w związku z odprawą wartą kilkadziesiąt milionów euro. Francuski rząd, który ma 15 procent udziałów tego producenta samochodów i 22 procent praw do głosowania, poinformował już, że nie zamierza pozwolić byłemu prezesowi odejść z tego rodzaju luksusowymi wypłatami, do których dotychczasowy prezes jest przyzwyczajony.
„Mogę państwu powiedzieć, że będziemy wyjątkowo czujni, jako największy akcjonariusz, w kwestii warunków odejścia Ghosna, które zostaną ustalone przez zarząd” – powiedział w wywiadzie dla AFP na Światowym Forum Ekonomicznym w Szwajcarii minister finansów Francji, Bruno Le Maire. Ghosn wywołał kontrowersje we Francji jako jeden z najlepiej opłacanych szefów koncernów.
Podobnie jak w przypadku większości firm, wynagrodzenie Ghosna było połączeniem stałych wypłat w połączeniu z dotacjami na akcje i bonusami pieniężnymi. W 2016 roku Ghosn, znany jako „zabójca kosztów”, za cięcie wydatków i miejsc pracy otrzymał łącznie 15,4 miliona euro wynagrodzenia. Siedem milionów euro pochodziło od samego Renault, co wywołało wściekłość francuskich urzędników. W lutym Ghosn był zmuszony zaakceptować 30-procentową obniżkę płac, aby zapewnić sobie kolejną czteroletnią kadencję jako szef koncernu.
Przedstawiciele firmy odmówili komentarza na temat ewentualnych odszkodowań.
Najnowsze komentarze