Koncern Stellantis ponownie zalicza wpadkę – tym razem w obszarze cyfrowej obsługi klienta. Uruchomiona zaledwie kilka dni temu platforma Stellantis Support, mająca zapewniać szybki i wygodny dostęp do składania reklamacji oraz wsparcia technicznego, przestała działać. Dziś użytkowników witają jedynie komunikaty o „pracach serwisowych”, a sfrustrowani klienci zaczynają porównywać tę sytuację do wcześniejszych problemów technicznych koncernu, takich jak słynne usterki silnika 1.2 PureTech.
Miał być wyłączony na weekend a nadal nie działa. Tak wygląda wsparcie dla użytkowników samochodów Stellantis poprzez nowoczesny portal wsparcia.
Nowoczesna platforma, klasyczne problemy
W połowie stycznia Stellantis uruchomił nową platformę jako przełom w obsłudze klienta. Miała ona ułatwić kontakt w sprawie roszczeń dotyczących silników 1.2 PureTech, układów AdBlue czy problemów z 1.5 blueHDi oraz zapewnić wsparcie online dla właścicieli samochodów marek koncernu. Niestety, już po kilku dniach użytkowania system przestał działać.
Warto przeczytać!
Zamiast nowoczesnych narzędzi i łatwego dostępu do pomocy, klienci widzą dziś jedynie ogólnikowy komunikat o „pracach serwisowych”, bez żadnych szczegółów dotyczących terminu przywrócenia funkcjonalności. Jak można się domyślać, nie spotyka się to z ciepłym przyjęciem ze strony klientów.
Klienci rozczarowani: „To jak z PureTechem”
Na forach i w mediach społecznościowych już pojawiły się głosy niezadowolenia. Właściciele samochodów Stellantis zauważają, że koncern od lat nie radzi sobie z problemami technicznymi, a sytuacja z platformą Stellantis Support przypomina inne wpadki koncernu – na czele z awariami silnika 1.2 PureTech, który w wielu egzemplarzach cierpiał na problemy z rozrządem oraz nadmiernym zużyciem oleju.
„20 stycznia 2025 r. otworzył link do rejestracji stellantis-support.com, aby zrekompensować problemy użytkownikom . Od czasu mojej rejestracji wejście na stronę stało się niemożliwe, jest ona w trakcie konserwacji Ze swojej strony kupiłem Peugeot 208 który zawsze był serwisowany w ASO i w grudniu, przy przebiegu 160 tysięcy kilometrów auto straciło moc. Samochód jest niesprawny i nikt nic nie wie. Na szczęście mam ubezpieczenie prawne i teraz sprawą się kancelaria, ale osobiście mam dość ciągłych obietnic i ich niedotrzymania przez Stellantis” – pisze jeden z użytkowników w sieci.
„To kolejny dowód na to, że Stellantis nie potrafi zarządzać nowoczesnymi technologiami – ani w samochodach, ani w systemach informatycznych” – pisze jeden z użytkowników na grupie poszkodowanych przez koncern we Francji. Inny dodaje: „Jeśli nie potrafią utrzymać działającej platformy przez więcej niż kilka dni, to jak mamy im ufać w kwestii niezawodności samochodów?”.
Reputacja Stellantis pod dużym znakiem zapytania
Dla koncernu, który aspiruje do bycia liderem nowoczesnej motoryzacji, taka awaria to poważny cios wizerunkowy. Stellantis od lat boryka się z krytyką dotyczącą jakości obsługi posprzedażowej, a obecne problemy z platformą Support tylko pogłębiają frustrację klientów.
Na razie nie wiadomo, kiedy system zostanie przywrócony do pełnej sprawności. Nie ma żadnych oficjalnych komunikatów – polityka komunikacji w Stellantis również leży od dłuższego czasu i poza zaproszeniami na kolejne wydarzenia oraz ogólnymi tekstami informacyjnymi oficjalnymi kanałami nie da się dowiedzieć więcej. Pracownicy, z którymi rozmawialiśmy twierdzą, że procesy związane z platformą wewnątrz firmy są nadal w trakcie przygotowywania a całość uruchomiono zbyt szybko.
Najnowsze komentarze