W piątek odbył się honorowy start Silk Way Rally 2017. Mamy dla Was garść zdjęć z Placu Czerwonego i nie tylko, ale chcemy się skupić na wczorajszym, pierwszym etapie tego najdłuższego rajdu na świecie. A początki są bardzo obiecujące dla ekipy Peugeota – pierwszy etap zakończył się zdobyciem trzech najlepszych czasów dla aut sygnowanych kroczącym lwem.
Po pierwszym etapie Silk Way Rally 2017 na czele klasyfikacji generalnej były trzy Peugeoty. Zwyciężył Sebastien Loeb przed Stephane Peterhanselem i Cyrilem Despres. To znaczy, że na czele rajdu znajdował się nowy Peugeot 3008 DKR MAXI. Miejmy nadzieję, że w kolejnych dniach będziemy mieli równie dużo powodów do radości.
Pierwszy etap Silk Way Rally 2017 liczył sobie 572 kilometry, w tym 61 km przypadło na odcinek specjalny. Nie brakowało błota, z którym jednakże Peugeoty 3008 DKR radziły sobie bardzo dobrze. Początek jednak nie był łatwy i choć Sebastien Loeb pokonał pierwsze załogi w samochodach innych, niż Peugeoty o ponad 3,5 minuty, to jednak nie przesadzajmy z optymizmem. To był dopiero pierwszy etap, a rajd trwa.
Temperatura na trasie była nieco inna, niż w Dakar Rally. Minimalna zmierzona wynosiła 11ºC, maksymalna – 16ºC. Błoto i śliska w efekcie nawierzchnia nie ułatwiały pracy, ale i tak najwyższa zmierzona prędkość na pierwszym etapie sięgnęła 188,7 km/h!
Co mówili przedstawiciele teamu Peugeota na mecie?
Bruno Famin, dyrektor Peugeot Sport:
„Przede wszystkim mamy wszystkie trzy samochody na mecie – to podstawa. Fakt, że wszystkie trzy są na pierwszych trzech miejscach, to wspaniały bonus. Był to więc bardzo pozytywny początek rajdu i kierowcy nie napotkali szczególnych problemów, unikając głównych pułapek, które pojawiały się na trasie. Nie było też jakiekolwiek problemów mechanicznych. I choć był to tylko krótki początek, to nie brakowało nawigowania. Obawialiśmy się trochę pogody i warunków i faktycznie – było dużo błota. Jutro (w niedzielę – przyp. KG) warunki znowu będą trudne, więc zamierzamy kontynuować to, co rozpoczęliśmy na pierwszym etapie”.
Sebastien Loeb:
„Etap poszedł nam dobrze i choć było trudno, to bawiliśmy się znakomicie. Było ślisko, drogi nierzadko były wąskie, więc wielkiej przewagi z szerszego auta dziś nie mieliśmy. Zdarzyło się też trochę miejsc do nawigacji, więc i Daniel miał co robić. Jutro (w niedzielę – przyp. KG) będziemy otwierać drogę. Nie ułatwi nam to pracy, ale takie są wymogi i stawimy temu czoła”.
Stephane Peterhansel:
„Ten śliski i zróżnicowany, choć krótki odcinek dał nam sporo zabawy. Były fragmenty śliskie jak lodowisko i zaraz kolejne, całkiem suche, na których można było od razu przyspieszyć. To jednak był etap, na którym można było więcej stracić, niż zyskać. Kiedy jedziesz, możesz zyskać sekundy. Wypadając z trasy możesz stracić minuty. Nie było zbyt dobrej przyczepności, ale za to była zabawa, bo niemal nie było niebezpiecznych miejsc”.
Cyril Despres:
„Po trzech dniach spędzonych w Moskwie dobrze było wreszcie wyrwać się w teren, choć na pierwszym etapie mieliśmy w zasadzie dopiero krótką rozgrzewkę. Miejscami było trudno, ale staraliśmy się unikać pułapek, np. stojącej wody, w której nie wiadomo, co jest. Pomyłka na pierwszym etapie to nie jest to, czego możesz chcieć, prawda? Mieliśmy tylko jeden mały problemik, ale znacząco nas on nie spowolnił i w sumie był bez większego znaczenia”.
Pierwsza edycja Silk Way Rally odbyła się w 2009 roku z Kazania w Rosji do Aszchabadu w Turkmenistanie. Zwyciężyli Hiszpanie Carlos Sainz i Lucas Cruz, obecnie jedna z załóg Peugeot Total Team, która jednakże w tym roku na starcie Silk Way Rally nie stanęła zajęta innymi obowiązkami.
Dziś, w niedzielę, samochody ruszyły z niemal półmilionowej Czeboksary leżącej nad Wołgą, do Ufy. Swoją drogą ciekawe zdjęcie jest w Wikipedii – popatrzcie, co stoi przed Domem Czuwaskiej Republiki ;-) Drugi etap liczy sobie 785 km długości, z których na 157 kilometrach wytyczono odcinek specjalny. To niełatwa próba zarówno dla kierowcy, jak i dla pilota – drogi bywają wąskie, a zakrętów lepiej nie ciąć, bo można wpaść w dziurę i urwać koło, albo zdemolować zawieszenie.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Peugeot Sport
Najnowsze komentarze