Prezes Nissan Meksyk postanowił spędzić jeden dzień pod przykryciem jako nowy pracownik linii montażowej swojej fabryki. Co z tego wyniknęło?
Nazywał się Ramiro Hernandez – z zawodu był operatorem. Jego marzeniem było wstąpienie w szeregi dużej firmy motoryzacyjnej. Pewnego dnia udało mu się je spełnić. Przygotowując się do pierwszego dnia pracy w fabryce Nissana Aguascalientes 1 w Meksyku, Ramiro powiedział, że jego uczucia były jak pierwszy dzień w szkole – ekscytujące i pełne adrenaliny. Było w nim jednak coś szczególnego, coś, co odróżniało Ramiro od innych pracowników zakładu. W rzeczywistości jego prawdziwa tożsamość była ukryta za fabrycznym kombinezonem, peruką oraz sztuczną brodą i wąsami. Co ukrywał Ramiro?
Ramiro Hernandez to tak naprawdę Rodrigo Centeno, prezes i dyrektor zarządzający Nissana w Meksyku. Rodrigo spędził ostatnio dzień pracując w zakładzie montażowym Nissana w Aguascalientes – pod przykrywką! – jako nowy operator na linii, doświadczając na własnej skórze kultury i wyzwań stojących przed kolegami przygotowującymi się do premiery nowego Nissana Kicks.
Doświadczenie Rodrigo pokazuje sposób zarządzania Nissana, w którym liderzy na najwyższym szczeblu firmy starają się utrzymywać bliskie i pełne empatii relacje ze wszystkimi członkami zespołu, dzięki czemu liderzy z pierwszej ręki rozumieją potrzeby i doświadczenia pracowników.
Jest to wartość poznania obu stron historii – gdy prezes, który kierował firmą przez 16 lat jako lider sprzedaży, równoważy swoje doświadczenie z doświadczeniem nowego pracownika na linii. Członkowie zespołu produkcyjnego Nissana byli mocno zaskoczeni, że spędzili tyle czasu ze swoim prezesem i dyrektorem zarządzającym oraz widzieli jego autentyczne zainteresowanie pracą wykonywaną każdego dnia w zakładzie. To doświadczenie pokazuje, że liderzy na najwyższym szczeblu firmy wciąż mogą się czegoś nauczyć od swoich kolegów.
źródło: Nissan
Najnowsze komentarze