To potrafi tylko niemiecki producent samochodów. Nazwy przez grzeczność nie wymienię. Wchodzę dzisiaj sobie do internetu, patrzę reklamują samochód co kojarzy się z kijami w wersji siódmej. Klikam w reklamę, przechodzę na stronę a tam wielki napis panoramiczny dach. Tylko opis nie zgadza mi się z tym co widzę. Owszem, jest szyberdach, owszem, zajmuje pół dachu auta, ale żeby on był panoramiczny? Czyżby Niemcy nie widzieli panoramicznego dachu? Raczej widzieli, bo we francuskich samochodach panoramiczne dachy są od wielu lat.
Chwila klikania wystarczyła, by zrozumieć, że ów Golfowy dach ze szkłem to taki symulator prawdziwego panoramicznego dachu. Bo to ordynarny szyberdach, rzecz – nie powiem – czasem przydatna, ale do jasnej ciasnej, żeby to nazywać od razu panoramicznym? Na to przyzwolenia nie daje.
Jest taka ciekawa i warta przeczytania książka (polecam!!!!), Dagome Iudex. Traktuje o początkach państwa polskiego jeszcze przed Mieszkiem I. Taka polska Gra o tron, tylko moim zdaniem dużo lepsza. Autor tego trzytomowego dzieła napisał tam między innymi coś w ten deseń: „Nie istnieje żadna rzecz, dopóki nie zostanie nazwana”. Francuzi dawno zdefiniowali pojęcie panoramicznego dachu. Zdefiniowali nawet więcej – visiovan.
Drodzy (oj, bardzo bardzo drodzy, przepłaceni wręcz!) twórcy niemieckich aut: dach panoramiczny to dach, który definiujemy jako taki, który wędruje od przednich słupków do tylnich. Nie do środkowych. Przyjrzyjcie się uważnie załączonej ilustracji i porównajcie ze swoim ersatzem (wrażliwych przepraszam za ten germanizm). Cena golfowego dachu to prawie 3700 złotych. Słono, jak za pół dachu.
Nowy Citroen C4 oferuje prawdziwy, cały dach panoramiczny, zaledwie za 500 złotych więcej. 50% więcej szyby. Full HD, w kolorze, wszystko co najlepsze. I jazda z takim dachem to prawdziwa przyjemność.
Najnowsze komentarze