I tak nasza myśli chodzi ciągle koło tych nieszczęsnych dróg i dumamy co by tu z nimi zrobić. Zarządy dróg wszelakich zapierają się, że pieniądze mają, że to tylko kwestia przetargu, ewentualnie kwestia własności, a czasem kwestia nie wiedzieć czego. Słuchając tych wszystkich wyjaśnień, mam dziwne wrażenie, że w urzędach zatrudnia się ogromne ilości urzędników marki BMW. Bierny, mierny, wierny. Brak myślenia pro-obywatelskiego, klapki na oczach i zasłanianie się tonami przepisów, to polskie podejście do sprawy. Także dróg. A ja myślę, że czas to wykorzystać! Uwolnijmy Polaków od tortur, serwowanych nam przez drogi. Citroen, Peugeot i Renault, połączone jednym wspólnym celem, misją, złączone jedną ideą, powinny powiadomić wszystkich naszych rodaków o tym, że są sposoby na polskie drogi. Citroen ma już gotowe hasło „Polubisz każdą drogę”, Peugeot mógłby powalczyć „Lew, co dziurom się nie kłania” a Renault „Renault na każde drogi zło”. Puszczając nieco wodze fantazji moglibyśmy wspólnie zorganizować piękną „Kampanię przeciwko dziurom”, z udziałem jakiegoś zmyślnego kabaretu, który wykpiwałby polską rzeczywistość. Mam nawet pomysł na pierwszy spot.
Oto w biurze prezesa od dziur siedzą sobie Cytrynka, Pug i Renek. Rozmawiają o tym, jak im się źle żyje wśród tylu dziur. Na to wchodzi prezes od dziur i mówi „Wy wiecie po co są te dziury? To dziury na miarę naszych możliwości! To dziury na miarę naszych potrzeb. Bez tych dziur, my, prezesi, dyrektorzy, kierownicy, bylibyśmy zbędni. Nie mielibyśmy co łatać.”. Albo inna scenka, gdzie to samo towarzystwo debatuje nad pięknem polskiej literatury. I na to prezes od dziur: „Nam łatać nie kazano….”. Z literatury bardziej współczesnej, choć już dziś zakazanej, 4 Drogowcy i Pis, albo Harry Potter i tajemnica zakazanej drogi. W tej ostatniej reklamie dzielny chłopczyk w drucianych okularkach rzuca wyzwanie wstrętnemu lordowi Dziuromortowi. W finałowej scenie Harry Potter słyszy głos „Use the french car, Luke…”. Jak Potterowi się nie uda (w Anglii takich dziur nie mają!) to pozostaje zawsze nasz własny Jakub Wędrowycz.
Powiedzonka z kampanii wejdą do społecznego użycia powszechnego, a wyśmiani zarządcy dróg albo coś z nimi w końcu zaczną robić, albo społeczeństwo, porzucając stereotyp niemieckiego samochodu, doceni w końcu fakt, że na dziury najlepsze jest auto francuskie. I jedno i drugie wyjdzie nam na korzyść. Z wakacyjnych pozdrowieniem,
Wasz felietonista
Najnowsze komentarze