Renault stopniowo wprowadzało poprawki do oprogramowania samochodów z Dieslem, zaraz po wysunięciu pierwszych oskarżeń w kierunku koncernu. Francuski producent potwierdza, że zdawał sobie sprawę z różnić pomiędzy wynikami testów laboratoryjnych, a emisją w realnych warunkach użytkowania. Francuska firma jest oskarżona o 25 lat oszustw.
Francuski dziennik „Liberation” oskarżył koncern Renault o oszustwo w sprawie emisji spalin. W artykule opublikowanym ponad tydzień temu, powołano się na dokumenty pochodzące ze śledztwa Generalnej Dyrekcji Konkurencji, Konsumentów i Zwalczania Oszustw (DGCCRF dotyczących samochodów Renault. Raport zawierał informacje o korzystaniu ze „strategii mającej na celu fałszowanie wyników testów emisji” przez firmę. Badaniom poddano modele: Captur oraz Clio IV z silnikami Diesla. Według „Liberation”, emisja spalin tych pojazdów przekracza normy o ponad 300 procent. Oszustwo może dotyczyć nawet 900 tys. egzemplarzy samochodów marki i może ciągnąć się od 25 lat.
Testy na samochodach Renault oraz innych marek, przeprowadziła też organizacja konsumencka Which?, która twierdzi, że niektóre diesle francuskiego producenta emitują nawet 9 razy więcej tlenków azotu niż dopuszczają normy. Renault uzyskało najgorszy wynik wśród testowanych pojazdów. Badaniom poddano 16 samochodów koncernu z silnikami Diesla z roczników od 2012 do 2016. Modele powinny spełniać normy Euro 5 lub Euro 6.
W odpowiedzi na oskarżenia, firma poinformowała, że była świadoma rozbieżności pomiędzy wynikami laboratoryjnymi a realną emisją spalin. Z tej przyczyny sukcesywnie wprowadzała zmiany w oprogramowaniu jednostek napędowych nowych samochodów z silnikiem Diesla, od lipca zeszłego roku. Ponadto Renault oświadczyło, że wkrótce zaoferuje klientom możliwość bezpłatnych poprawek do nowych, już sprzedanych samochodów. Sytuacja wygląda podobnie do akcji serwisowej przeprowadzonej przez Volkswagena, po wybuchu skandalu Dieselgate. Poprawki nie dotyczą jednak samochodów, na które powołuje się Which?
Zaraz po pojawieniu się oskarżeń, Grupa Renault opublikowała oświadczenie. Producent napisał, że „Liberation” powołuje się tylko na wybrane fragmenty raportu. Firma nie chce komentować toczącego się śledztwa.
Grupa Renault utrzymuje twierdzenie, że w żaden sposób nie naruszyła europejskich i krajowych przepisów związanych z homologacją pojazdów. Zaznacza, że samochody marki nie są i nigdy nie były wyposażone w oprogramowanie oszukujące testy badające poziom zanieczyszczeń.
źródło: uk.news.yahoo.com
Najnowsze komentarze