Ostatnio miałem okazję odwiedzić kilka regionów naszego pięknego kraju, które można śmiało określić mianem wykluczonych. Ale nie cyfrowo, tylko drogowo. Zwyczajnie brak tam asfaltu. Asfaltu rozumianego jako droga szybkiego ruchu. A skoro – jak wiemy – liczbą doskonałą jest liczba trzy, to podam trzy przykłady.
Koszalin, Słupsk i okolice. Nadmorskie piękne tereny, tłumnie wabiące Polaków złaknionych szerokich piaszczystych plaż. Morza szum, ptaków śpiew, morska fala bije o brzeg a korek po horyzont. Tuż przy linii brzegowej gospodarka latem jeszcze jako tako kwitnie. Szczególnie w tym roku tłumnie zwabieni wspaniałą pogodą, posiadacze blaszanych koni przyjechali i uroków morskich zażywają. Pobyt nad morzem w lepszym lub gorszym miejscu, w lepszych lub gorszych warunkach. Lepsze lub gorsze samochody. Wszyscy mają ten sam problem, jak tu do cholery dojechać!? A jedzie się kiepsko, niezależnie od tego skąd. Jedyna w Polsce autostrada nad morze nie rozwiązuje problemów komunikacyjnych w gminach nadmorskich, bo rozwiązać nie może. Nie ma jak. Weźmy turystów ze Śląska. Oto jadą sobie z Katowic na północ. Pierwsze przeszkody napotkają w Łodzi, bo tam nie ma obwodnicy – chwilowo. Potem dojeżdżają gdzieś na wysokość Malborka i teraz próbują jechać dajmy na to na ten Słupsk. Co się dzieje dalej? Ano dalej wąska i kręta droga najeżona fotoradarami. 120 kilometrów w 3 godziny – tak miał nasz Czytelnik, pan Robert. Czemu tak długo? 2 wypadki, 5 fotoradarów, 38 miejscowości i jakieś 100 zakrętów.
No i teraz w takim Słupsku ma zainwestować ktoś w jakiś przemysł albo usługi. Tylko jak tam dowieźć cokolwiek i jak szybko wywieźć? Nie ma szans. Jedyny ratunek to lotnisko, którego tam przecież nie ma. A w zasadzie jest, pod Szczecinem. Chcecie się licytować na godziny przejazdu? Po sezonie okolice Koszalina czy Słupska zamierają. To znaczy życie tam występuje, są wsie, są uprawy. Ale sam region jest bardzo pokrzywdzony przez brak dobrej infrastruktury. Bo kto by chciał robić sobie 10 godzinną podróż z drugiego zakątka kraju samochodem. To znaczy są tacy co chcą, ale ta motywacja rośnie im głównie w wakacje. A co w pozostałych 10 miesiącach? Cisza i pustka dookoła.
Drugie miejsce, które bardzo cierpi przez brak dróg to Warmia i Mazury. Co prawda znowu, można tu dojechać tą jedną jedyną autostradą i na wysokości Olsztyna odbijać w prawo, ale spójrzcie na mapę Polski. Jaki ogromny obszar to swojego rodzaju Terra Incognita. Drogowo. Odbywając podróż Warszawa – Ełk – Bydgoszcz ma się wrażenie, że politycy o tej części kraju, jakże pięknej i wartościowej turystycznie, zapomnieli. I to na dobre. Cierpią na tym okoliczni mieszkańcy, którzy muszą znosić na drogach krajowych hordy ciężarówek. Cierpią kierowcy, którzy znoszą w sezonie rolniczym hordy traktorów i kombajnów. Wąskie drogi, brak możliwości wyprzedzenia. Tu i ówdzie ekolodzy krzyczą, że żabki i Natura 2000. Fajnie, na Zachodzie najpierw zbudowali sieć autostrad a potem zrobili sobie ochronę przyrody. U nas jest na odwrót. I to całkowicie. Najpierw ochrona przyroda a potem nie budujemy dróg. Rewelacja.
Ełk jest pięknym, zadbanym miastem. Wspaniała promenada. Wokół jeziora. Przyroda od wiosny do jesieni cudowna. Zimą malowniczo. Tylko znowu, jak mamy przyciągać turystów, jak nie da się tutaj normalnie dojechać?
W ogóle wschód kraju cierpi i to mocno, tym razem patrząc na południe. Jest taka malownicza i piękna miejscowość jak Zamość. Byliście? A warto, naprawdę warto. Smaku takiej wyprawie może dodać opis zaczerpnięty wprost z Potopu Sienkiewicza:
„Najbliższym celem wyprawy był teraz dla niego Zamość, gdyby bowiem ową potężną twierdzę zdołał zająć, zyskałby niewzruszoną podstawę do dalszej wojny i tak znamienitą przewagę, iż szczęśliwego końca mógłby z całą otuchą wyglądać. O Zamościu różne krążyły mniemania. Polacy, dotychczas jeszcze przy Karolu stojący, utrzymywali, iż to jest twierdza w Rzeczypospolitej najpotężniejsza, i przytaczali na dowód, iż wszystkie siły Chmielnickiego wstrzymała. Mury były jako kwieciem żołnierzami ubrane. Pułki piechoty tak świetnej, jakiej nie było w całej Rzeczypospolitej, stały w gotowości jeden obok drugiego, z muszkietami w ręku i oczyma zwróconymi ku polom. Mało służyło w nich cudzoziemców, ledwie trochę Prusaków i Francuzów, głównie zaś chłopi ordynaccy. Lud rosły, dorodny, któren gdy go w barwiste kolety przybrano i na modłę cudzoziemską wyćwiczono, bił się tak dobrze jak najlepsi kromwelowscy Anglicy. Szczególnie tędzy byli, gdy po strzałach przyszło rzucić się wręcz na nieprzyjaciela. I teraz wyglądali Szwedów niecierpliwie, pomni dawniejszych swych nad Chmielnickim tryumfów. Przy działach, których długie szyje wyciągały się jakoby z ciekawością przez blanki ku polom, służyli przeważnie Flamandowie, do ognistej służby najprzedniejsi”
Piękne miasto jest jednak trudno dostępne dla spragnionych zwiedzania. Zrządzeniem losu na wschodnich bowiem znajduje się włościach naszego kraju a skoro tak, to i ciężko jest tam się dostać. 140 kilometrów z Rzeszowa do Zamościa pokonuje się ponad 2 godziny. Z Krakowa to już 300 kilometrów i prawie 4 godziny jazdy. Łodzianin, gdyby chciał się do Zamościa wybrać, poświęci na to ponad 5 godzin. W tej sytuacji ciężko spodziewać się gwałtownego najazdu turystów, prawda? A biznes, który chciałby się ę tutaj rozwijać, też potrzebuje dróg – jak tlenu. System naczyń połączonych. A może da się tu dojechać pociągiem? Oczywiście, z przesiadką w Lublinie, czas przejazdu ze stolicy oscyluje wokół 5h.
Drogi są krwioobiegiem gospodarki. Na te w kiepskim stanie mamy francuskie zawieszenia. Hydropneumatyka poradzi sobie z nierówną nawierzchnią bez problemu. Na brak drogi szybkiego ruchu sposobu nie ma. Chyba, że ktoś będzie chciał zainwestować w śmigłowiec i aerocasco. Pewnie wyjdzie taniej, niż budowa autostrady. Kilometr tego luksusu w Polsce to około 10 milionów euro. Można za to kupić z 10 śmigłowców. Wyobrażacie sobie co by było gdyby rząd oferował usługę szybkiego transportu za cenę przejazdu autostradą? Taki statek powietrzny doleci wszędzie i całkiem szybko, prędkości przelotowe są wystarczające, by w ciągu 4-5h przelecieć całą Polskę. Bez skojarzeń proszę.
Mamy ponad 1000 kilometrów autostrad. Kropla w morzu potrzeb panowie, kropla w morzu potrzeb.
Najnowsze komentarze