Chaos Computer Club (CCC), organizacja zajmująca się bezpieczeństwem cyfrowym, ujawniła szokujące informacje o systematycznym gromadzeniu danych przez koncern Volkswagen. Okazuje się, że producent rejestrował szczegółowe dane lokalizacyjne setek tysięcy pojazdów marek Volkswagen, Audi, Skoda i Seat. Co gorsza, dane te były źle zabezpieczone i przez długi czas dostępne w Internecie, narażając prywatność oraz bezpieczeństwo osób i instytucji na poważne zagrożenie.
Jak informują niemieckie media, Volkswagen, za pośrednictwem swojej spółki Cariad, gromadził dane dotyczące lokalizacji pojazdów, dokładnych godzin wyłączenia zapłonu oraz informacji osobowych powiązanych z właścicielami samochodów. Dane te pozwalają na szczegółowe monitorowanie codziennego życia użytkowników – ich tras dojazdów do pracy, miejsc zamieszkania, a nawet ich prywatnych aktywności.
Nie chodzi jednak wyłącznie o prywatne osoby. Wśród dotkniętych znalazły się floty korporacyjne, zarządy dużych firm, a także instytucje publiczne, w tym policja. CCC ujawniło, że śledzono ruchy 35 elektrycznych radiowozów hamburskiej policji, których dane były dostępne na platformie Volkswagena. Takie informacje w niepowołanych rękach mogłyby zostać wykorzystane do śledzenia działań organów ścigania, a nawet planowania działań przestępczych.
Jeszcze bardziej niepokojące są dane dotyczące instytucji wywiadowczych i wojskowych. Na platformie Volkswagena odnaleziono informacje o pojazdach zarejestrowanych na parkingu niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) oraz bazie lotniczej United States Air Force w Ramstein. Tego typu informacje mogą ujawniać lokalizacje operacyjne, dostawców lub współpracowników, co stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego.
„Problemem nie jest tylko to, że Volkswagen gromadził te dane, ale także to, że były one przechowywane przez długi czas bez odpowiedniego zabezpieczenia. To poważne naruszenie podstawowych zasad ochrony danych.” – ostrzega Linus Neumann.
Wszystko gromadzi dane
Przypadek Volkswagena podkreśla, jak łatwo nasze codzienne życie może stać się przedmiotem masowej inwigilacji. Dane lokalizacyjne samochodów, które wielu użytkowników uważa za neutralne lub wręcz bezużyteczne, mogą być wykorzystane do stworzenia szczegółowego obrazu naszych nawyków, miejsc odwiedzanych i relacji społecznych.
To nie koniec zagrożeń – system eCall, zainstalowany w samochodach, może być używany do podsłuchiwania naszych rozmów w samochodach i to nie tylko w Niemczech. Dziennikarze ujawnili niedawno, że takie działania miały prowadzić m.in. polskie służby specjalne. W połączeniu z wieloma innymi systemami – np. nadzoru nad ruchem czy lokalizacją ze smartfona – jesteśmy ciągle inwigilowani.
Najnowsze komentarze