W świecie, w którym kierowcy często czują się pomijani w planowaniu inwestycji drogowych, firma zarządzająca autostradą A1 daje przykład, że można inaczej – z szacunkiem do ludzi i ich czasu. Choć w Polsce nie brakuje opóźnień, prowizorek i robót rozciągniętych na długie miesiące, to na A1 widać, że da się pracować sprawnie, odpowiedzialnie i… nawet w niedzielę.
Dla wielu osób weekend to czas odpoczynku – również dla ekip budowlanych. Tym większe zaskoczenie budzi widok prac trwających w niedzielne popołudnie. Zamiast zamrożenia robót i wstrzymywania ruchu przez kolejny tydzień, na A1 maszyny działają, a robotnicy wykonują swoją pracę bez zbędnej zwłoki. Taki obraz to rzadkość na polskich drogach i trzeba to uczciwie docenić. Nie chodzi tu wyłącznie o tempo. To również dowód na to, że zarządzająca A1 firma rozumie, jak cenny dla kierowców jest czas. Każda godzina w korku to nie tylko stracone paliwo i nerwy, ale często także opóźnienia w pracy, niewykorzystane chwile z rodziną czy po prostu zmarnowany weekend. Dlatego działania, które mają na celu maksymalne skrócenie czasu remontów i unikanie długotrwałych utrudnień w ruchu, zasługują na uznanie.
W czasach, gdy wielu kierowców przywykło do tego, że prace drogowe potrafią trwać latami, a ich efekty bywają wątpliwe, A1 pokazuje, że można to robić inaczej – profesjonalnie, sprawnie i z myślą o ludziach. Taka postawa budzi nadzieję, że polskie drogi mogą się zmieniać nie tylko pod względem infrastruktury, ale i podejścia do użytkownika. Miejmy nadzieję, że przykład zarządcy autostrady A1 stanie się inspiracją dla innych firm i instytucji odpowiedzialnych za krajowe drogi. Bo szacunek do kierowców to nie luksus – to standard, który powinien obowiązywać wszędzie.
Brawo! Pozytywnie!
Najnowsze komentarze