„Auto+” nr 9 (31) z IX.2005
Stron: 116 (w tym 24, to cenniki samochodów nowych)
Cena: 6,90zł
Koszt 1 strony: poniżej 6 groszy
Warto kupić: tak
O jakich markach francuskich piszą, lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisane: C2, C6, 407 Coupé, 1007, 407SW, Clio, Espace, Modus, Thalia, Vel Satis
Już z okładki spogląda na nas charakterystyczny dzióbek Citroëna C6. Czy w środku numeru będzie lepiej? Spis treści zapowiada test Citroëna C2 w wersji VTR, opisy aż trzech Peugeotów oraz Renaulta Vel Satis. Oprócz tego spodziewać się możemy udziału Thalii w konfrontacji z produktem hiszpańskim i koreańskim. Czyżby miało się okazać, że nie na darmo wydałem niemal 7 złotych?
Na stronie 6. zobaczyć możecie najnowszą wersję Clio w wersji Sport. Stoi to autko na 18-calowych felgach i muszę przyznać – cieszy wzrok. Samochodzik sprawia wrażenie dynamicznego malucha, choć napędzany będzie jedynie 2-litrowym silnikiem. Nic nie wiadomo o wersji z widlastą sześciocylindrową 3-litrówką.
Strona numer 11 przynosi nam tabelką 15 najlepiej sprzedających się w Polsce marek samochodów. Na czele – cóż – bez zaskoczenia: samochody najtańsze oraz flotowe – kupowane przez firmy. W środku stawki po kolei trzy marki francuskie – po kolei od miejsca 6. Renault, Peugeot i Citroën. Warto zauważyć, że Citroën jako jedyny z francuskich i jeden z dwóch w pierwszej dziesiątce (obok Hondy) wykazał tendencję zwyżkową w sprzedaży w stosunku do roku ubiegłego. Wzrost wyniósł niemal 12% (Honda jedynie 0,86% i to przy mniejszym woluminie sprzedaży), a udział w rynku sięga niemal 6%. Sporą stratę w sprzedaży bezwzględnej zanotowały jednakże Peugeot i Renault.
Na 13. stronie zobaczyć możecie profil Citroëna C6 o przeczytać krótką notatkę na jego temat. Zaczyna się smakowicie – określeniem „dzieło sztuki użytkowej”. Niestety niezrozumiałe jest dla mnie stwierdzenie, że C6 nawiązuje stylistycznie do modelu DS. Do CXa – owszem, ale do DSy? W którym miejscu???
Dwie strony dalej podobna notatka, dotycząca tym razem Peugeota 407 Coupé.
Strona 60. przynosi test trzech samochodów używanych w tym biednym kraju zwykle w charakterze aut rodzinnych. W szranki z francuską Thalią staje hiszpańska Cordoba i nowe koreańskie Rio. Od razu uprzedzę tych, co mają jakieś nadzieje – Thalia przerżnęła tą konfrontację. Trzeba jednak stwierdzić, że porażka nie jest dotkliwa i – cóż – zasłużona. Wszak Renault jest konstrukcją niemłodą, zwłaszcza w porównaniu do odświeżonych konkurentów. Redaktorzy jednak nie ustrzegli się paru wpadek przy przenoszeniu danych między tabelkami, co jednakże nie miało wpływu na końcową ocenę. Dziwi mnie w tym teście tylko jedno – pozytywnie oceniono Cordobę za „długą listę dodatków”. Wszak są one dodatkowo płatne, wcale niemało, jak na Seata przystało…
Dwie szósteczki w numeracji strony sprawiają, że mocniej zabiło moje serce – na tej stronie znajduje się porównawczy test Citroëna C2 z Lancią Y (to autko zestawiano już z Peugeotem 1007). Ciekawe, co pokaże Redaktor Robert Rybicki w porównaniu Lancii z Cytrynką…
Citroën spotkał się z bardzo życzliwą oceną Autora. Razi wprawdzie jedna nieścisłość, a mianowicie „najdroższa wersja wyposażenia, czyli VTR”. Panie Redaktorze – tak trudno było zajrzeć do opublikowanego na stronie 95. cennika? Tam dowie się Pan, że nawet w Polsce oferowana jest wersja VTS z motorkiem 1.6. Poza tym opis jest jak najbardziej poprawny, szkoda jedynie, że nie napisał Pan specjalnie nic o właściwościach jezdnych małej Cytrynki. A to bardzo przyjemne w prowadzeniu autko, zwłaszcza z silnikami z droższego przedziału tabeli z modelami C2… Lancia również spotyka się ze słowami uznania, ale zabójcza cena morduje wszelką chęć posiadania takiego autka. Chyba pozostaje nam jedynie popatrzeć na tych, których na ten włoski samochodzik stać. A sami – no cóż – kupmy Citroëna
Kolejna strona przyniesie nam zdjęcie i minitest ucywilizowanego Vel Satisa – pojazdu skierowanego do wąskiej grupy odbiorców z uwagi na cenę przede wszystkim. Za te niemal 200 tysięcy zł z pewnością będziecie się wyróżniać na drodze, choć już atrapa chłodnicy zapowiada, że mniej, niż użytkownicy wersji pierwszej. Moim skromnym zdaniem samochód stracił nieco na oryginalności, choć owa odważna stylistyka i tak została przez Redaktora Tomasza Szmandrę uznana za minus. Z uznaniem natomiast spotkało się komfortowe i funkcjonalne wnętrze. Generalnie samochód się Autorowi podoba, choć zestawia je z modelami niemieckimi, które – wg niego – wygrają tą konfrontację. Cóż – nie dziwi mnie to w kraju, gdzie pojazdy niemieckie zawsze górowały nad wszelkimi innymi… Dziwne preferencje mają Polacy
Strony 74-75 należą do Peugeota. Na początek idzie 407SW i zbiera same pochwały za stylistykę, choć jednocześnie jest ganione za… relatywnie małą ilość miejsca wewnątrz. To wada obecnej „czwórki” podkreślana praktycznie zawsze. Słowa uznania otrzymuje 407SW także za benzynowy silnik 2.2 oraz bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa oraz znakomite zawieszenie. Cóż – naszym zdaniem to już nie jest to, co było w 405, ale faktycznie – ciągle jest nieźle. Na uwagę zasługuje też stwierdzenie, że w Peugeocie 407SW w standardzie jest większość elementów, które w konkurencyjnych samochodach wymagają nierzadko solidnej dopłaty. I jedynie cena skalkulowana na poziomie 120 tys. zł może przerażać, ale takie jest życie na początku XXI wieku – za dobre auto z bogatym wyposażeniem trzeba w tej klasie parę złotych zapłacić.
Jeśli zaś chodzi o Peugeocika 1007, to testowany model z silnikiem diesla spotkał się z o wiele cieplejszym przyjęciem, aniżeli 1007-ka z benzyniakiem. Wszak to auto miejskie, więc potrzebuje większej elastyczności, co w dieslu jest oczywistością. Redaktor Wojciech Chełchowski ubolewa jednak nad dość sztywnym zawieszeniem (to samo skrytykowano w Lancii Y), jak na miejskie autko. W istocie – nie do tego przyzwyczaili nas Francuzi w swoich samochodach, sądzę jednak, że to usztywnienie 1007-ki wiąże się z jej wysokością. Co ciekawe – miejski maluch dobrze radzi sobie także poza miastem. Jedyny problem, nie do przyjęcia dla wielu potencjalnych użytkowników, to w zasadzie cena – dobrze wyposażona wersja z dieslem kosztować będzie zauważalnie ponad 70 tys. zł.
Cieszy fakt, że akcje serwisowe, jakie przeprowadzają producenci samochodów, dotyczą tylko jednej z francuskich marek – Renaulta. Jak to się ma do koncernu VAG, z którego akce ogłosiła i Skoda i VW?… Pozwolę sobie nie komentować, a naprawdę zainteresowanych odsyłam na stronę 80.
W dziele “Kupuj z głową” na stronie 86. znajdziecie opinię użytkownika na temat Peugeota 607 z trzylitrową widlastą szóstką pod maską. Pozostaje mi tak naprawdę przytoczyć jedno zdanie, które jest kwintesencją opinii i jednocześnie leje miód na moje uszy… serce, oczywiście ;-) “Ten samochód jest gwiazdą wśród innych marek”. Ja napisałbym inaczej – tak, jak lew jest królem zwierząt, tak i wśród samochodów zasługuje na miano władcy.
Francuski akcencik znajdziemy też na stronie 90. To tam prezentowany jest Renault Espace – samochód piosenkarza K.A.S.A. Właściciel chwali swoje auto wyposażone w automatyczną skrzynią biegów przenoszącą napęd z 3-litrowego silnika V6. Co ciekawe – nieco wyżej Mariusz Pudzianowski (mistrz świata Strong Man) narzeka na swojego Mercedesa S400CDI… Wnioski wysnujcie sobie Państwo sami…
Jak zauważyliście – to moja pierwsza analiza miesięcznika „Auto+”. Muszę w związku z tym stwierdzić, że pismo robi dobre wrażenie, nie stara się na siłę udowodnić pewnych – jakby z góry założonych – racji i raczej przedstawia fakty pozostawiając ich ocenę Czytelnikowi. Czyżby wiązało się to z faktem, iż nie jest zależne od siostrzanych pism z rynków zagranicznych, gdyż wydaje je Agora S.A.? Aż boję się snuć takie przypuszczenia, gdyż wynikać z nich może, że pisma posiadające właścicieli poza Polską są z natury nieobiektywne… Nie – to chyba niemożliwe, prawda?… A jak Państwo myślicie?
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze