Używane Renault Clio w wersji czołg? Jak najbardziej! W świecie motoryzacyjnych przeróbek widzieliśmy już naprawdę wiele – od samochodów przypominających statki kosmiczne po maluchy przerobione na hot-rod’y. Ale to, co zrobił pewien właściciel trzydrzwiowego Renault Clio, przechodzi najśmielsze wyobrażenia. Postanowił bowiem… przerobić swój miejski samochód na czołg. Tak, dobrze czytacie – czołg.
Pierwszym krokiem w nietypowym projekcie była całkowita wymiana układu jezdnego. Clio pozbyło się swoich czterech kół na rzecz autentycznych czołgowych gąsienic, które nadały konstrukcji zupełnie nowy charakter – zarówno wizualny, jak i funkcjonalny. To nie była jednak tylko powierzchowna zmiana – przeróbki wymagały również gruntownej ingerencji w elementy napędu, by całość mogła poruszać się w nowej konfiguracji.

Rudy 102 nadjeżdża. Drążki jak w T-34
Wnętrze auta również nie pozostało bez zmian. Zamiast klasycznej kierownicy, pojawił się system sterowania oparty na dwóch drążkach, dokładnie tak, jak w prawdziwych czołgach. Kierowca – a może teraz raczej „czołgista” – operuje pojazdem, pociągając za lewy lub prawy drążek, co przekłada się na skręt gąsienic i zmianę kierunku jazdy.

Wieżyczka i lufa – choć bezpieczne
Dopełnieniem całości jest oczywiście wieżyczka zamontowana na dachu samochodu, z której wyrasta imponująca lufa. Co ważne – jest to tylko element dekoracyjny. Auto nie posiada żadnych właściwości bojowych, ale z pewnością przyciąga wzrok wszędzie tam, gdzie się pojawi. Wygląda niczym miniaturowy czołg rodem z kreskówki, który wymknął się spod kontroli twórców.

Projekt z pasji, nie z potrzeby
Inspiracją była między innymi „Drużyna A” a jak twierdzi sam konstruktor, cała inicjatywa powstała z czystej pasji do mechaniki, militariów i motoryzacyjnej kreatywności. Przeróbka zajęła mu kilkanaście miesięcy, wymagała dziesiątek godzin pracy i nieprzebranej ilości cierpliwości. Efekt? Unikat na skalę światową, który wzbudza podziw, śmiech i pytania w stylu: „ale… po co?” Choć Clio-czołg raczej nie wjedzie na pole bitwy (ani na autostradę), to z pewnością znalazł swoje miejsce w sercach internautów i miłośników nietuzinkowych pojazdów. A jego twórca udowodnił, że w motoryzacji ograniczeniem jest tylko wyobraźnia – i być może przepisy ruchu drogowego.
zobacz film z czołgiem w akcji na Facebooku
Najnowsze komentarze