Renault 25 Limousine to samochód niezwykły pod każdym względem. Jest to wydłużona wersja standardowego Renault 25, która mogła być wyposażona w Executive Pack, czyli dwa tylne siedzenia, zasiadając w których czuliście się jak prezesi dużego przedsiębiorstwa. To było znacznie więcej niż klasa biznes. Do tego Renault 25 posiadał imponującą listę opcji wyposażenia, wśród których wyróżniał się między innymi syntezator mowy. Pod maskę trafił 2,5 litrowy silnik V6.
Jeśli interesujecie się podniebnymi podróżami to wiecie, że linie lotnicze oferują obecnie aż cztery klasy podróży. Ekonomiczna, ekonomiczna premium, biznes oraz… first. W tej ostatniej serwis i komfort są najwyższej jakości, włącznie z podniebnym prysznicem, jeśli tylko będziecie chcieli. I właśnie ta pierwsza klasa będzie stanowić dla nas odnośnik komfortu, który oferował Renault 25.
Klasa pierwsza podróży, nieosiągalna do dziś dla większości samochodów
Komfort i klasa sama w sobie. I dlatego właśnie zaczniemy od tyłu samochodu. Executive Pack, czyli dwa niezależnie sterowane siedzenia, z możliwością elektrycznego sterowania, to szczyt ówczesnej techniki i komfortu. Siedzenia, pokryte najwyższej jakości skórą, były niezwykle szerokie i wygodne. Pośrodku znajdował się podłokietnik. Miejsca na nogi było pod dostatkiem, bo Renault 25 Limousine było wersją wydłużoną od standardowej o ponad 20 centymetrów. Spójrzcie na te imponujące fotele powyżej – chyba każdy z nas chciałby w nich zasiąść, prawda? Wszystko nastawione na komfort i przyjemność podróżowania.
Specjalne miejsce na teczkę
To jednak nie koniec niespodzianek, związanych z tym miejscem. Renault 25 Limousine oferował nie tylko miejsce na nogi ale również na… teczkę. Znajduje się ono za tylnymi oparciami. Dzięki szerokim drzwiom można ją wygodnie tam włożyć na czas podróży i stosunkowo łatwo wyjąć, gdy będzie potrzebna. To się nazywa pomysłowe rozwiązanie! W ówczesnych samochodach takie coś było nie do pomyślenia. Jakby tego było mało, nad głowami pasażerów z tyłu zamontowano unikalne oświetlenie. Zamiast jednej czy dwóch żarówek, mieli oni do dyspozycji dużą świetlówkę. Elektryczne sterowane oparcie odchylało się do tyłu według życzenia siedzącej tam osoby.
Auto oferowało ogromną ilość miejsca na nogi. Jak było go dużo widać na powyższym zdjęciu. W drzwiach znajdowały się niezbędne wtedy popielniczki. Dzisiaj nie do pomyślenia.
Limuzyna prezydenta Francji
Samochód był na tyle duży i komfortowy, że wówczas na wybór go jako flagowej limuzyny zdecydował się nawet prezydent Francji. François Mitterrand jeździł nim dość krótko, chociaż wtedy Renault 25 Limousine wygrał prestiżową bitwę z Citroenem i Peugeotem. Wersja prezydencksa to oczywiście nieco zmodyfikowany pojazd, wyposażony między innymi w pancerne płyty w drzwiach i podwoziu oraz specjalnie zmodyfikowane szyby, które były nie tylko kuloodporne ale i przyciemnione. Co ciekawe, można było sobie taką wersję zamówić też dla siebie, dzięki współpracy Renault z jedną z firm modyfikujących pojazdy do celów ochrony.
Raj kierowcy i miłośników wyposażenia dodatkowego
Renault 25 Limousine w najbogatszej wersji był bardzo zaawansowanym i ciekawym samochodem jak na swoje czasy. W opcji można było zamówić syntezator mowy, wygłaszający szereg przydatnych i mniej przydatnych komunikatów.
Renault 25 Limousine produkowany był tylko rok
Renault 25 Limousine pojawił się w produkcji w 1985 roku. Montaż nadwozia i montaż pojazdu były w całości prowadzone przez firmę Heuliez. Niestety wkrótce wycofano go z oferty. A szkoda, bo katalog opcji był bardzo bogaty, a każdy klient mógł mieć całkowicie spersonalizowany samochód. Dzisiaj ta wersja jest prawdziwym białym krukiem, poszukiwanym autem kolekcjonerskim.
Na koniec posłuchajcie komunikatów syntezatora głosu Renault 25
Najnowsze komentarze