Światem rządzi przypadek, dzięki niemu po raz wtóry udało mi się poznać ciekawą historię napotkanego na Krecie zmęczonego życiem samochodu, tym razem Renault Clio II generacji. Ten egzemplarz, jak tysiące jemu podobnych, nigdy już nie opuści swojej rodzinnej wyspy – koszt przeprawy promowej na kontynent wielokrotnie przewyższa już jego wartość.
Nawyk, skrzywienie zawodowe lub pasja – różnie możemy nazwać robienie zdjęć na pozór zdezelowanych samochodów zamiast pięknych krajobrazów wokół, wakacje przecież od tego są. Renault Clio II przykuło moją uwagę autentycznością, typowym dla Greków brakiem przywiązania do estetyki nadwozia – o czystości wnętrza nie wspominając.
Zdążyłem tylko zrobić zdjęcie Clio stojącego w bocznej uliczce by pojawił się jego sympatyczny właściciel. Rozmowa w mig zeszła na zdezelowane Renault Clio, które jak się okazało było od nowości w rękach rodziny Nikolasa – kucharza pobliskiej tawerny, który od lat dojeżdża do pracy ze swojej wioski położonej w górach.
Nowe Renault Clio z automatyczną skrzynią biegów. Ile zapłacimy w październiku 2024?
Renault Clio od nowości
Ponad ćwierć wieku temu rodzice Nikolasa sprowadzili na Kretę nowe Clio drugiej generacji napędzane prymitywnym benzynowym silnikiem 1.2 16V o wystarczającej mocy 75 KM. Jak wspomina właściciel, egzemplarz wyposażony był w elektrycznie sterowane szyby przednie, fabryczne radio Renault i manualną klimatyzację. Klimatyzacja wyzionęła ducha przed dwoma laty, jej naprawa nie ma żadnego sensu ekonomicznego – bowiem także w tamtejszych realiach koszt całej operacji znacząco przewyższy wartość samochodu.
Mimo słusznego wieku Renault Clio II nie ma żadnych śladów korozji, w przeciwieństwie do egzemplarzy eksploatowanych chociażby w Polsce które rdzewieją w oczach. Niestety, nieustanny kontakt ze słońcem przełożył się na fatalny stan powłoki lakierniczej. Jest wypłowiała i popękana, podobnie jak gros uszczelek które nie wytrzymują próby czasu. Wszelkie plastikowe elementy nadwozia również straciły już dawno swój blask.
Mnóstwo Greków pali przy każdej okazji, widać to też we wnętrzu Renault Clio – każdy zakamarek, schowek i półka dziś pełni rolę popielniczki. Mimo wszystko tekstylne pokrycia siedzeń nie przetarły się, straciły tylko pierwotny kolor.
Renault Clio II: solidność i tanie części
Właściciel przede wszystkim docenia prostotę Renault Clio i niskie ceny części zamiennych oraz wszelkich wymian. Jak przyznaje, podstawowe czynności obsługowe stara się wykonywać samodzielnie, natomiast bardziej skomplikowane operacje wykonuje serwis maszyn rolniczych.
Jak dotychczas Clio pokonało ponad 150 tysięcy kilometrów. Ile dokładnie? Tego nie wiadomo, zegary przestały działać przed dekadą. Nikt się nie przejmuje tutaj takimi drobnostkami, w gruncie rzeczy samochód wciąż spełnia swoje zadanie. Realnie w trudnych górskich warunkach Clio II 1.2 16V zużywa 7-8 litrów na sto kilometrów. Oczywiście, na podjazdach właściciel odczuwa niedostatki mocy i elastyczności – Nikolas nie oczekuje jednak zbyt wiele po leciwym samochodzie, którego wartość nie przekracza 300-400 euro.
Najnowsze komentarze